Oddychałam jak przy ataku astmy. Moje gardło zacisnęło się i upadłam na piach obejmując się w pasie. Szumiało mi w głowię, a moje nogi były jak z waty. Wszystkie wspomnienia wróciły z podwojoną siłą, a przy tym atak paniki. Łzy uderzały co chwilę o piasek. Wyjęłam drżącymi rękami telefon i wybrałam na oślep numer.
-Wiesz, która jest godzina?-usłyszałam zaspany głos Cat w słuchawce.
-W-w-w-e-e-m...-wyjąkałam do telefonu.
-Wszystko w porządku?-złość w jej głosie zelżała, a pojawiła się troska.
-N-n-i-i-e...-starałam uspokoić głos.
-Cholera!-krzyknęła-Gdzie jesteś?
-N-n-n-a-a-a p-p-p-p-l-l-a-ż-y-y...-wydukałam.
-Tabletki są tam gdzie zwykle?-mruknęła. Słyszałam jak się zbiera.
-T-t-a-k.-po czym się rozłączyłam i upadłam na piasek zwijając się w pozycję embrionalną. Fala wspomnień zalewała mnie co po chwila.
2 lata wcześniej
- Liza?-usłszałam za sobą głos Iana.
Mój chłopak objął mnie mocno w pasie. Uśmiechnęłam się, a moje nastoletnie serce zaczęło bić szybciej. Byliśmy na stacji paliw bo musiał zaparkować swoje auto. Czerwonego forda starszej generacji. Ian obrócił mnie do siebie i uśmiechnął się jak dziecko. Miał urocze dołeczki, które zawsze były widoczne. Jego zielone oczy jaśniały w świetle neonów, którymi była oświetlona stacja. Poprawiłam mu rozczochrane brązowe włosy, a on pocałował mnie przyciskając do auta.
-Jedziemy?-zachichotałam odpychając go od siebie.
-Ma się rozumieć.-zasalutował- To co jedzenie i bilard?
To był nasz stały rytuał. Pokiwałam głową i wsiadłam z nim do auta. Jednak nigdy tam nie dojechałam... Kiedy byliśmy już na drodzę szybkiego ruchu zobaczyłam tylko dwa wielkie reflektory. Huk rozdarł mi uszy. Krzyknęłam po czym poczułam niemiłosierny ból.
-Co z nią będzie dalej?-słyszałam nad sobą głos mojej kuzynki, u której mieszkałam.
-Zaczęła się wybudzać.-usłyszałam drugi głos koło siebie.
-Mmmm co się stało?-dotknęłam się w czoło próbując sztywno usiąść.
-Liza, skarbie...-Emma usiadła na krześle obok gładząc mnie po zabandażowanej dłoni. W drugą miałam wbity wenflon.
-Gdzie Ian?-zaczęłam się rozglądać.
-Posłuchaj bardzo długo spałaś...-Emma zwiesiła głos.
-Ile dokładnie?-zaschło mi w gardle.
-Prawie dwa miesiące...-Emma otarła szybko łze.
Zawirowało mi w głowie jakbym dopiero zeszła z karuzeli... Zerknęłam na reszte ciała. Podniosłam kołdre i zobaczyłam obandażowaną lewą nogę aż do miednicy. Brzuch miałam cały posiniaczony i niewielką bliznę bliżej prawej strony miednicy. Nie czułam w tym momencie bólu tylko odrętwienie.
-A Ian?-szepnęłam bojąc się odpowiedzi.
-Tak mi przykro kochanie...-Emma ścisnęła mi dłoń, a z jej oczów zaczęły kapać łzy.
Poczułam się znów zostawiona... Najpierw rodzice potem Ian... Zaczęłam krzyczeć i płakać...
-Boże Liza...-wyrwało mnie z tego koszmaru czyjeś wołanie.
Ktoś mnie sszturchał po czym zobaczyłam przerażoną twarz Cat i Bena. Jego orientalna uroda zawsze urzekała panienki z naszego bloku. Właśnie on teraz wziął mnie na ręce otrzepując z piasku. Tylko ta dwójka wiedziała o moich atakach.
-Ktoś albo coś musiało aktywować atak...-Ben przyglądał mi się z żalem i współczuciem.
-A było już tak dobrze...-Cat wyjęła dwie białe tabletki i wepchnęła mi do ust.
Lekarstwa zaczęły się rozpuszczać z resztkami piasku, który wpadł mi do ust. Powoli zaczęłam wracać do nich. Usiadłam sztywno na rękach Bena, tak że znów położył mnie na plaży.
-Dziękuje...-przetarłam oczy czystą ręką żeby nie zapruszyć oczów.
-Zaczęła wracać.-Cat odetchnęła z ulgą.
-Co się stało?-prawie czarne oczy Bena wpatrywały się we mnie z wyczekiwaniem na jakieś wyjaśnienia.
-Ian...-wypowiedziałam to prawie niesłyszalnie.
-Jak to?-Cat usiadła koło mnie.
-Ethan mnie pocałowa... Wszystko mi się przypomniało...-jęknęłam z żalem.
-O w mordę!-Ben podniósł się i założył ręce za głowę.
-A to sukinsyn!-wykrzyknęła Cat.
-Proszę zabierzcie mnie stąd...-łzy zaczęły znów mi napływać do oczów.
-Spokojnie słońce...-Cat przytuliła mnie mocno.-Jedziemy do domu.
CZYTASZ
Bądź tu
RomanceTrudne przeżycia mogą zmienić człowieka. Przekonała się o tym Liza, którą ścigają demony z przeszłości. Ethan Jackson również stara się żyć z poczuciem winy. Czy tych dwoje ma szansę na szczęście i uczucie, które zdoła przetrwać trudności? Zachęcam...