Było mi łatwiej uciec. Nie odbierałam telefonów ani od Ethana ani od Margo. Przez tydzień leżałam na kanapie trząsąc się i wstając tylko do łazienki. Ben i Cat przesiadywali tu prawie 24h wpychając we mnie picie i jedzenie. Wszystko jednak dla mnie było nie ważne. Kawałek mnie buntował się zawieszony w nicości mojego umysłu. Ian mnie sprzedał... Sprzedał nasz związek i mnie zdradzał. Chciał porzucić ciężarną kobietę, która popełniła samobójstwo! Chciałam być z potworem...
Tydzień później się otrząsnęłam. Otrząsnęłam na tyle by zadzwonić do Emmy. Po kilku sygnałach usłyszałam jej ciepły głos.
-Co tam?-rzuciła w lekko południowym akcencie.
-Mogę do ciebie wpaść z Cat?-wstrzymałam powietrze żeby nie płakać.
-Coś się stało?-ciotka miała nosa do takich spraw.
-Nie...-był ze mnie słaby kłamca ale musiałam to powiedzieć.
-Nie ma sprawy mała.-szczera radość w jej głosie troszkę podniosła mnie na duchu- Będę mieć dwie nianie do Bethy.
-Tak. Będziesz mieć.-potarłam skrzydełka nosa.
Emma urodziła dwa lata temu śliczną córeczkę Bethy. Jednak wychowywała ją prawie sama bo jej narzeczony Pole pracował w Hiszpanii żeby utrzymać je i wyprawić wymarzone wesele.
-Okey. Wiesz co muszę kończyć bo zaraz spale kaszkę. Trzymaj się.-porzegnała się i odłożyła słuchawkę.
Osunęłam się na drzwi patrząc w pustą przestrzeń po czym coś mi zaświtało w głowię. Siegnęłam po komórkę i wykręciłam numer.
-Ben musisz mi pomóc.-rzuciłam tylko.
Chwilę później ja i Ben byłam już pod hotelem patrząc na to miejsce ze złością. Nasze kroki skierowałam w stronę plaży. Ben szedł za mną. W tedy usłyszałam trzaśnięcie drzwi od strony mola i po chwili przed nami pojawiła się Margo.
-Liza...-zdyszana zagrodziła mi drogę.
-Spieszę się.-obrzuciłam ją spojrzeniem pełnym nienawiści. Kobieta aż cofnęła się.
-Proszę...-jej dłonie były złożonę w gest jak do modlitwy.
-Nie mam ochoty z tobą gadać! Ani z nim! Nie rozumiesz?!-wrzasnęłam.
-Nie wiń go za to... Proszę...-patrzyła na mnie smutnymi oczami.
-O daj spokój...-ruszyłam do przodu.
-Co dalej będzie?-usłyszałam za swoimi plecami.
-Nie wchodź mi w drogę...-fuknęłam przez zaciśnięte zęby.
-Liza uspokój się...-Ben złapał mnie za ramię-Nie zapominaj po co tu jesteśmy...
Westchnęłam i ruszyłam dalej. Wiedziałam, że na plaży zobaczę ich dwóch. Luck i Max siedzieli na kocu patrząc na falę i intensywnie o czymś rozmawiając. Wiedziałam już czym uwiódł Cat. Był bardzo przystojnym mężczyzną o prawie białych włosach. Kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam oczy koloru nieba.
CZYTASZ
Bądź tu
RomanceTrudne przeżycia mogą zmienić człowieka. Przekonała się o tym Liza, którą ścigają demony z przeszłości. Ethan Jackson również stara się żyć z poczuciem winy. Czy tych dwoje ma szansę na szczęście i uczucie, które zdoła przetrwać trudności? Zachęcam...