Rozdział 6

787 40 4
                                    

Gdy tylko wyszliśmy ze sklepu Golda, aż odetchnęłam z ulgą. Niewiele brakowało. Obejrzałam mokry rękawek.

- Czy to...? - Henry wskazał na ciemną plamę na mojej bluzie.

- Tak. - Potwierdziłam. - Nie wypiłam tego świństwa, które dał mi Rumplestiltskin. Dlaczego mnie do niego przyprowadziłeś? Wiedziałeś, że będzie chciał pozbyć sie Milah ze mnie.

- Wydawało mi się, że tego chcesz...

- Chciałam.. - odpadłam cicho. - Zrezygnowałam.

- Dlaczego?

- Ponieważ z jakiejś przyczyny Milah we mnie siedzi i ostrzega przed niebezpieczeństwem. Muszę uratować Haka.

- Uratować? Przed czym?

- Chyba przed kim. - Wzruszyłam ramionami. - Przed Rumplestiltskinem.

- Ale to Hak szuka zemsty za zabicie Milah.

Chwyciłam sie za głowę. To serio nie jest na moje nerwy. Jakieś istne szaleństwo! Najpierw w trakcie burzy z niewytłumaczalnych przyczyn przenoszę się z Polski do Stanów Zjednoczonych do Storybrooke w stanie Maine. Potem spotykam Kapitana Haka, ale dużo przystojniejszą wersję niż ten disney'owski. Na koniec pewien szaman próbuje zabić to coś we mnie, a w sumie nie wiadomo, jak to by dla mnie się skończyło.

- Gubię się w tym - jęknęłam.

- Dobra, zrobimy tak. - Młody zatrzymał mnie. - Ja muszę teraz iść do szkoły, ale ty idź do Babci... to znaczy do tego baru, gdzie się poznaliśmy - wytłumaczył widząc moją minę. - Po szkole przyjdę tam i wszystko ci wytłumaczę. A póki co weź to. - Podał mi swoją tajemniczą brązową księgę. - To ci trochę rozjaśni, zanim przyjdę.

- Henry.

- Lecę, spotkamy się u babci - rzucił wesoło na odchodnym. - Nie martw się, wszystko będzie ok.

Gdy weszłam do baru, siedziało w nim tylko kilka osób. Przy ladzie facet o gburowatym wyglądzie pił kawę, patrząc na mnie spode łba, rudy okularnik czytał gazetę przy latte oraz młody blondyn w uniformie mechanika zajadał sie jajecznicą. Zajęłam stolik i momentalnie pojawiła sie przy mnie Ruby.

- Cześć jeszcze raz. - Uśmiechnęła się niepewnie. - Masz na coś ochotę?

- Poproszę to, co zwykle. - Próbowałam żartować. - Jedną czarną herbatę.

- Oczywiście - powiedziała, a jej wzrok na chwilę zatrzymał sie na brązowej książce od Henry'ego. Szybko odwróciła się jednak, by zrealizować moje zamówienie.

Otworzyłam książkę gdzieś mniej więcej na środku. Okazała się być zbiorem bajek i baśni. Historia Królewny Śnieżki, Robin Hooda, Pinokia... Co ten dzieciak mi dał? Co ja mam tu niby znaleźć? Coś mnie jednak tknęło. Przewertowała pożółkłe od ciągłego użytkowania strony i znalazłam dokładnie to, o co mi chodziło. Przeszedł mnie dreszcz emocji. Historia Kapitana Haka. Piratem stał sie po tym, jak stracił brata w Nibylandii. Potem piracił się po świecie, w końcu dotarł do miejsca, w którym poznał Milah. Gdy przeczytałam to zdanie serce zabiło mi bardzo mocno. Czułam, jak kobieta wewnątrz mnie raduje się na wspomnienie tego momentu, lecz tym razem nie podzielałam jej entuzjazmu, ponieważ wiedziałam, jak to się skończy.

- Twoja herbata. - Głos Ruby wyrwał mnie z odrętwienia. Patrzyła jednak nie na mnie, lecz na historię, którą czytałam. Potem przewertowała kartki i zostawiła mi na stronie, gdzie rozpoczynała się opowieść o Czerwonym Kapturku. Spojrzałam na ilustrację. Przedstawiała młodą ciemnowłosą dziewczynę o czerwonych jak krew ustach. Przeniosłam swój wzrok na krzątającą sie Ruby. Czy... to o niej? Ona jest Czerwonym Kapturkiem? Czy może wszyscy tutaj robią sobie ze mnie żarty?

Nagle drzwi otworzyły się z impetem. Do baru wkroczyli z groźnymi minami pani szeryf Emma Swan, Killian Jones, oraz jakaś parka: blondas i babeczka w krótkich włosach. Podeszli do zajmowanego przeze mnie stoika.

- Gdzie on jest? - Emma trzepnęła dłońmi w stół. - Gdzie jest Henry?

- W szkole - odpowiedziałam szybko. - To on mnie uwolnił, ale nie myśleliśmy, że będziesz aż tak zła.

- Jestem wściekła. On cię uwolnił, a ty go w podziękowaniu gdzieś zamknęłaś.

- Co? - Spytałam zaskoczona. - Nie. Byliśmy u Rumple...

- Skąd masz tą książkę?

- Henry mi dał. Mieliśmy się tu spotkać po jego lekcjach.

- Byliście u Golda?

- Henry nie był dziś w szkole - odezwała się kobieta w krótkich włosach.

- Czekaj, co? - Wykrzyknęłam. - Więc gdzie on jest?

Wszyscy spojrzeli na mnie oniemiali.

- Ty... nie wiesz, gdzie jest Henry?

- Nie mam pojęcia - odpowiedziałam płaczliwie. - Wracaliśmy od Rumplestiltskina i Henry miał iść do szkoły. Mieliśmy sie potem tu spotkać.

- Greg i Tamara - powiedziała ze strachem Emma. - To musi być ich sprawka.

- Czy to są ci inni? - Spytałam niepewnie.

- Skąd o nich wiesz?

- Henry mi powiedział. Mówił, że obawiałaś się, że jestem jedną z nich.

Wieść o porwaniu Henry'ego rozniosą się w tempie błyskawicy. Jeszcze po południu gotowa była ekipa poszukiwawcza. Emma, Mary Margaret (kobieta w krótkich czarnych włosach) i jej mąż David (blondyn) oraz Gold i druga, adopcyjna matka Henry'ego, Regina, w towarzystwie Kapitana Haka mieli wsiąść na piracki statek o nazwie Jolly Roger i popłynąć nim do odległej krainy na ratunek młokosowi.

- Płynę z wami. - Zaoferowałam się.

- Nie. - Zaoponowała Emma. - To zbyt niebezpieczne.

- Ach, serio? I ponieważ jest to niebezpieczna wyprawa, płynie na nią starszy facet o lasce i typ bez ręki, a zostaje młoda, wysportowana dziewczyna?

Killian parsknął.

- Kochanie - rzucił z zawadiackim uśmiechem. - W kwestii machania szpadą jestem chyba trochę lepszy?

- Serio? Chcesz spróbować? Czy lubisz swoją drugą rękę?

- Dobra, nie kłóćcie się. - Uspokoił nas David. - Dominika, płyniesz z nami. Możesz sie przydać.

Pirat ironicznie przepuścił mnie na trapie, w odpowiedzi dwoma palcami pokazałam mu gest, że będę mieć go na oku. Tak właśnie zamierzałam. Hak i Rumplestiltskin na jednym statku to wróżyło dużo kłopotów.
Gdy stanęłam na drewnianym pokładzie, poczułam wzruszenie Milah. To był jej statek. Jej dom. Jej pirat, który właśnie dał sygnał do wypłynięcia. Rzucił do wody jakieś kolorowe kamyki w kształcie fasolki i powstał ogromny wir. Płynęliśmy wprost na niego.

- Eee... czy to aby na pewno dobry pomysł? - Spojrzałam ze strachem na kapitana tej łajby.

- Trzymaj się mocno, kochanie. - Uśmiechnął się tylko szelmowsko.

She's in meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz