Rozdział 9

712 32 13
                                    

     Okazało sie, że gdy Hak poszedł w krzaki, Pan przekazał mu tą informację. Nikt więc tak do końca nie był pewien jej prawdziwości. Pewne natomiast było, że trzeba ją zweryfikować. Nasza ekipa zebrała się w błyskawicznym tempie. Jednak nie mogliśmy wszyscy udać się na ratunek Nealowi. Ustaliliśmy, że pójdziemy tam ja, Hak oraz Mary Margaret. Cała reszta uda się do kryjówki Dzwoneczka (Hak sporządził im mapę), żeby poprosić ją o pomoc i przygotować plan. Gdy wszyscy się tam spotkamy, uratujemy Henry'ego i wrócimy do domu. A ja pojadę do najbliższego Bostonu, kupię bilet na samolot i polecę do siebie.
     Marzenie na jawie podczas przedzierania się przez gęsty las przerwał mi Hak.

   - Powiedz mi skarbie, czy my się skądś nie znamy? - Spytał.

     Spojrzałam na niego. Milah we mnie aż wstrzymała oddech, gdy zetknęły się jego niebieskie oczy z moimi zielonymi.

   - Nie wydaje mi się, żeby Jolly Roger wpłynął  kiedyś na wody terytorialne Polski na Bałtyku. Byłoby o tym głośno, TVN24 chyba by oszalał - odpowiedziałam.

     Aż przystanął na chwile, zdumiony, szybko jednak odzyskał rezon.

   - Hej, ja to poważnie mówię. - Szedł za mną. - Czasem, jak na ciebie patrzę, mam wrażenie, jakbym znał cię tysiąc lat. Z drugiej strony tak, jak teraz, zupełnie nie mam takiego odczucia.

     Teraz zrozumiałam lepiej, o co chodziło Rumple'owi. Gdy Milah „wychodzi" ze mnie trochę na zewnątrz, pojawia się gdzieś w moim stylu bycia, jest rozpoznawalna. Dlatego rozpoznał ją Gold. Dlatego Hakowi wydaje się, że mnie zna.

   „Nie teraz" - podpowiedziała mi. - „Nie mów mu".

     Zacisnęłam usta i ruszyłam dalej.

   - Ukrywasz coś - rzucił za mną pirat. - Ale spokojnie, kochanie. Dowiem się, co to jest. I to już niedługo.

     Po plecach przeszły mi ciarki, ponieważ miałam wrażenie, że on wcale nie kłamie.
     Na miejsce doszliśmy po kilku godzinach przedzierania się przez las. Naszym celem była...

   - Jaskinia Prawdy - odezwał sie Killian, gdy stanęliśmy tuż przed ogromnym skalnym wlotem.

   - Skąd mamy pewność, że Neal tu jest? - Spytała Emma.

   - Tak naprawdę nie mamy - odpowiedział pirat. - Ale to jedyne takie miejsce, które Pan wprost uwielbia.

   - Bo jest tu zimno jak w jego sercu i ponuro, jak w jego życiu? - Spytałam.

   - Nie. - Spojrzał na mnie przeszywającym spojrzeniem. - Bo tak naprawdę bardzo szybko może skłócić tu ze sobą ludzi lub sprawić, że sami nawzajem zrobimy sobie ogromną przykrość.

     Uniosłam w zdumieniu brwi. Jak niby ten gówniak chce to osiągnąć?

   - Dość gadania. - Emma zapaliła pochodnię. - Jeśli tu jest Neal, musimy się pospieszyć.

     W środku było wilgotno i chłodno, lecz posuwaliśmy się do przodu dość szybko. W końcu znaleźliśmy się w wielkiej skalnej komnacie, gdzie w bambusowej klatce na platformie siedział uwięziony Neal. Problem był jednak taki, że między nami a nim była przepaść, której dna nie było widać.

   - Jak się tam dostać? - Spytała Emma.

   - Tak, jak mówiłem, to Jaskinia Prawdy - powiedział Hak. - Podobno wyjawienie swojego najgłębszego sekretu buduje kawałek mostu, dzięki któremu możemy się dostać na drugą stronę, do Bae.

   - Podobno?

   - Tak słyszałem. Jest tylko jeden sposób, by to sprawdzić. Pocałowałem Emmę. - Podniósł głowę. Ja swoją opuściłam, by nie widział bólu w moich oczach.

   - Emma mi powiedziała. - Mary Margaret pokręciła głową. - To nie jest więc sekret.

   - Mój sekret polega na tym, że nigdy nie myślałem, że będę zdolny do ruszenia dalej po stracie mojej pierwszej miłości, Milah. Nie wierzyłem, że mogę znaleźć kogoś innego. Dopóki nie pocałowałem Emmy.

     Po jego słowach wszystko się zatrzęsło. Upadłam, a Killian pomógł mi się pozbierać. Nie przewróciłam się jednak dlatego, że po słowach pirata magicznie zbudowany został fragment pomostu do klatki Neal'a, ale dlatego, że po prostu Milah zabrakło sił, by walczyć.

   - Wszystko w porządku? - Spytał mnie Killian.
  
   - Tak - powiedziałam cicho, opanowując drżenie głosu.

   - Przynajmniej wiemy, że pogłoski o tej jaskini są prawdziwe.

   - Moja kolej - odezwała sie Mary Margaret. - Mój sekret jest taki, że chciałabym być w ciąży. - Spojrzała na Emmę. - Przepraszam, ale nie widziałam, jak dorastasz. Straciłam twój pierwszy krok, pierwszy wypadnięty ząb, pierwsze słowo. Chciałabym przez to przejść, chciałabym tak bardzo to zobaczyć, a przecież czasu nie cofnę. Chciałabym mieć drugie dziecko, przy którym będę zawsze, gdy będzie mnie potrzebować.

   - Nie mam ci tego zupełnie za złe. - Emma mocno przytuliła Mary Margaret. - Ja też w takim razie muszę coś wyznać. Kiedy usłyszałam, że Neal jest tutaj, że żyje, wiedziałam, że powinnam być szczęśliwa. Ale nie byłam. Byłam przerażona. Nie rozumiałam dlaczego, aż do teraz. Od momentu, gdy zobaczyłam go w Nowym Yorku wiedziałam, że nigdy nie przestałam go kochać. Ale straciłam go już dwa razy, co łączyło się z wielkim bólem i nie wiem, czy dam radę przejść przez to jeszcze raz. Kocham go i najprawdopodobniej zawsze będę kochać, ale mój sekret to to, że miałam nadzieję, że to podstęp. Miałam nadzieję, że Neal nie żyje. Bo wtedy byłoby najprościej zamknąć ten rozdział. - Zakończyła z płaczem.

    Znów, jak po Haku i Mary Margaret, wszystko zatrzęsło się. Do klatki Neala brakowało już tylko jednego kawałka układanki. Zapadła cisza i wszyscy spojrzeli na mnie. Przełknęłam ślinę.

   „Wybacz Milah" - pomyslałam. - „Muszę".

   „Rób to, co powinnaś" - odpowiedział mi głos.

     Odetchnęłam.

   - Wszyscy macie podwójną osobowość - rzekłam. - Królewna Śnieżka, Kapitan Hak, Zła Królowa... Ja też. Wydaje mi się, że nie przypadkiem dostałam się do Storybrooke. Z tym, że ta podwójna osobowość u was jest jakby... nabyta. Ja mam tak od urodzenia. Urodziłam sie 20 października 1993 roku. - Spojrzałam na Haka, a on na mnie. - Nazywam się Dominika Kalska. Jestem Milah. - Zakończyłam jej głosem.

     Zapadła cisza. Nagle wszystko się zatrzęsło. Przełknęłam łzę. Tak powstał ostatni etap pomostu, który pozwolił nam uwolnić Neala.

She's in meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz