Rozdział 6

481 18 5
                                    

     Podekscytowane wróciłyśmy z Reginą do mieszkania, w którym pozostali nasi towarzysze. Na chwilę spochmurniałam widząc Milah i Haka razem, ale gdy mężczyzna się uśmiechnął, minęło całe zafrasowanie.

   - Po twoich świecących oczach widzę, że coś znalazłyście, my love. - Poprawił się na łożku patrząc na mnie uważnie.

   - I to coś wielkiego - potwierdziłam. - Kryształ Olimpu. - Wyciągnęłam z tylnej kieszeni jeansów pogięte kartki i podałam Milah. - Hades to gdzieś ukrył. Muszę się dowiedzieć gdzie.

   - Jeśli Hades chciał coś ukryć naprawdę dobrze, musiał to zrobić tylko w jednym miejscu. Tam, gdzie nikt nie ośmieli się wejść. W swojej sali tronowej. - Moja przyjaciółka patrzyła na ilustracje. - Będziesz musiała przepłynąć tam przez rzekę Zagubionych Dusz.

   - Czyli to zabawa tylko dla mnie. Nawet lepiej. Emma. - Spojrzałam na blondynkę. - Zostań przy Killianie i pilnuj go. Nie wiadomo, czy Hades nie będzie próbował go odzyskać. Cała reszta - zwróciłam sie do pozostałych towarzyszy. - Zróbcie raban na mieście. Dawajcie nadzieję wszystkim mieszkańcom Podziemia. Musicie sprowokować Hadesa.

     Wszyscy zgodzili się na mój plan i gdy Milah wytłumaczyła mi, jak dostać się do sali tronowej, byliśmy gotowi.

   - No to zaczynamy zabawę.

   - Dominika - zawołał mnie przed wyjściem pirat. Odwróciłam się. - Tylko wróć do mnie.

     Podeszłam do łóżka i pocałowałam Haka. Tego potrzebowałam. Teraz miałam pewność, że nam się uda.

     Milah dokładnie wytłumaczyła mi, jak dojść do sali tronowej Hadesa. Nie była ona nawet specjalnie strzeżona, ponieważ czysto teoretycznie nikt o zdrowych zmysłach nie ośmielał się tu wchodzić. A może ja po prostu byłam głupia. W każdym razie wielka sala tronowa, otoczona wodami rzeki Straconych Dusz, stanowiła dla mnie niewielkie wyzwanie. Gdy do niej weszłam, Hades miotał się wokół swojego tronu. Wiedziałam, że wścieka się, bo to działania mojej ekipy przynoszą rezultaty. Zegar, który pokazywal, kiedy dusza odzyskuje nadzieję, tykał teraz niczym sekundnik. W końcu Hades nie wytrzymał. Jego włosy zapłonęły niebieskim ogniem, a on sam zniknął w dymie tego samego koloru.
      To był znak dla mnie. Zwinnie przełknęłam się do końca skarpy i wskoczyłam do ciepłej wody. Prawie całą długość, mniej więcej dwadzieścia metrów, przepłynęłam pod wodą. Wyszłam na skałę, gdzie znajdował się tron Hadesa. Obok stał stół z niedokończonym kieliszkiem wina oraz... stół bilardowy z niedokończoną partią.

   - Gdzie Hades mógł ukryć Kryształ? - Spytałam sama siebie. Odpowiedź była oczywista. Podeszłam do drewnianego tronu obmacałam go. Pod jedną z nóg był przycisk otwierający skrytkę pod siedzeniem i voila. Oto i on. Podłużny, ostro zakończony Kryształ Olimpu mienił sie w mojej dłoni.

   - Idealnie. - Uśmiechnęłam się szeroko. Podeszłam do stolika i upiłam łyka wina. - Fuj, co to za szczoch? - Skrzywiłam się. Potem chwyciłam kij bilardowy. Wycelowałam w czarną bilę. - Szach... - Uderzyłam bezbłędnie. Kula wpadła do kieszonki w narożniku. - I mat. Game over królu Podziemia. - Rzuciłam kij obok stołu. Czas zakończyć tą rozgrywkę raz na zawsze.

She's in meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz