Rozdział 4

544 23 7
                                    

     Wyszłam z łazienki.

   - Regina, musisz mi pomóc kogoś odszukać. - Zwróciłam się do Złej Królowej. - Kogoś, kto z pewnością gdzieś tu jest i nam pomoże.

   - Idę z wami. - Zaoferowała się Emma.

   - Nie - odpadłam stanowczo. - Jesteś Mroczną, musisz ochronić resztę w razie czego. My sobie poradzimy. - Pociągnęłam Reginę za rękę i wyszłyśmy z mieszkania.
     Na zewnątrz wbiłam ręce w kieszenie. To miejsce dobijało mnie. Było ponure, szare, a w dodatku człowiek zatracał tu resztki nadziei.

   - Jaki jest twój plan, geniuszu zła? Kogo chcesz odnaleźć w tym padole nieszczęść? - Spytała Regina.

   - Milah - odpowiedziałam krótko.

     Spojrzała na mnie zaskoczona.

   - Skąd wiesz, że ona tu jest?

   - Mam przeczucie.

   - Aha... - Skinęła powoli głową Regina. - I to bazując na twoim przeczuciu będziemy biegać po Underbrooke?

   - Hmm. Trafna nazwa. - Uśmiechnęłam się.

   - Dominika. - Upomniała mnie.

   - To nie przeczucie tak do końca. - Spojrzałam na kobietę z wyrzutem. - Ja... tak jakby czuję, że Milah tu jest. Czuję to w sobie. Że cząstka mnie znajduje się w tym świecie. A kto może być cząstką mnie, jak nie Milah?

     Znalazłyśmy ją niedaleko szkoły, gdy przeprowadzała przez i tak mało ruchliwą główną ulicę grupkę sześciolatków. Tu... tu są dzieci. Nigdy o tym nie myślałam. Zmroziło mnie, lecz szybko myśli powędrowały gdzieś indziej, gdy Milah mnie zobaczyła.

   - Dominika. - Podbiegła do mnie i uściskała mnie mocno.

   - A dzieci? - Spytałam.

   - One i tak nie żyją. Nic im się nie stanie.

   - Nie ma co, nauczycielka roku. - Skwitowała Regina.

   - Ale co wy tu robicie? Czy wy...?

   - Żyjemy. - Uspokoiłam ją. - Ale zeszliśmy tu po Haka.

   - Hak tu jest? - Przeraziła się.

     Spojrzałyśmy na siebie z Reginą.

   - Tak - odpowiedziałam. - Niestety wygląda na to, że Hades poświęca mu trochę więcej uwagi niż innym zmarłym. Podejrzewamy, że uwięził go w jakichś lochach czy coś. Przynajmniej o tym wspominał jego brat, Liam.

   - Wiem, gdzie mógł go uwięzić... w podziemiu.

   - Czekaj, to tu jest jakieś inne podziemie? - Zdziwiła się Regina.

   - Nie. Chodzi mi już o naprawdę dno dna. Tam nie ma nic oprócz jeziora zagubionych dusz. To tam Hades zabiera swoje najbardziej znienawidzone ofiary. Naprawdę myślicie, że Hak tam właśnie jest?

   - Jeśli to tam zabiera swoje najbardziej znienawidzone ofiary, to Hak z pewnością tam jest - odpowiedziała Regina.

- W takim razie musimy się spieszyć. Kilian jest w ogromnym niebezpieczeństwie.

     Milah zaprowadziła nas do dużej willi, która w rzeczywistym Storybrooke stanowiła własność Neala i Emmy. Weszłyśmy do piwnicy, gdzie w kącie stał wielki, stary piec.

   - A więc to jest to - odezwała sie moja przyjaciółka.

   - Piec jest zejściem jeszcze niżej? - Zdziwiła się Regina. - A nie powinien jakoś... się zapalić?

   - Zaraz się zapali. - Milah podeszła bliżej maszyny. Gdy tylko znalazła się w odległości dwóch - trzech metrów, piec ożył. Z jego wnętrza buchnął ogień piekielny, a drzwiczki do wrzucania węgla otworzyły się niby wrota do innego wymiaru.

   - Piec reaguje tylko na martwych, wy żyjecie - wytłumaczyła Milah.

     Znalazłyśmy się w jaskini. Panował tu mrok i ukrop. Regina pociła się niczym koń podczas westernu, ja natomiast czułam się jak ryba w wodzie.
     Chwilę szliśmy przed siebie w totalnych ciemnościach, w milczeniu i skupieniu. Cieszyłam się mając Milah znowu przy sobie. Czułam się teraz dużo pewniej. Czułam, że może nam się udać.

     W końcu wyszłyśmy z tunelu i stanęłyśmy na krańcu skały. W dole była woda w kolorze fluorescencyjnej zieleni, w której pływało coś przypominające kształtem zmięte prześcieradła. Kilkanaście metrów dalej, na wodzie, pływała drewniana platforma, a na niej Hades i Hak. Killian uwiązany był do łańcucha, zwisał na nim nad otworem w platformie.

- No wreszcie jesteście - rzekł rozbawionym głosem Hades. - Czekam i czekam. On też. - Wskazał na Haka.

- Po co czekałeś na nas? - Spytała Regina.

- Widzisz, dzisiejszego wieczoru odejdzie dwoje z was. - Uśmiechnął się wesoło mężczyzna. - Jednym na pewno będzie wasz jednoręki przyjaciel, który za chwilę opuści się na tym łańcuchu wprost do rzeki straconych dusz. Tak, to to, co pływa. Są one stracone na zawsze, jak takie puste pojemniki po kawie. Drugą osobą będzie ta, która Jonesowi spróbuje pomóc. Zapewne będzie to nasza wspaniała Dominika, bo wątpię, żebyś ty wskoczyła piratowi na ratunek. I jak? Któraś wskakuje? Woda jest całkiem ciepła.

Zrozumiałam, że Hades naprawdę nie wie o mnie nic. Skoro rzeka straconych dusz zabiera dusze, to co mogła zabrać mnie? Odwróciłam się do Reginy, wymieniając z nią porozumiewawcze spojrzenie. Bez słowa wskoczyłam do wody na główkę. Woda rzeczywiście była cieplutka i przyjemna. Teraz, płynąc w odmętach, rozpoznawałam w prześcieradłach ludzkie sylwetki będące wobec mnie całkowicie jednak obojętne. Widziałam zarys platformy na powierzchni wody. Machnęłam rękami i nogami, by jak najszybciej tam dopłynąć. Wdrapałam się w ostatniej chwili, by złapać Haka, którego wściekły Hades próbował zsunąć do rzeki.

- Kim ty do diabła jesteś? - Spytał mnie, a włosy znów zapłonęły mu niebieskim płomieniem. - W jaki sposób się tu znalazłaś?

- Dobrze pływam. - Uśmiechnęłam się. - To pewnie dzięki studiom na AWFie. A kim jestem... - Zawiesiłam głos. - Twoim najgorszym koszmarem - dokończyłam.

Hades warknął tylko i zniknął w niebieskim płomieniu. Odetchnęłam z ulgą. To wszystko kosztowało mnie tak wiele nerwów...

- Dominika, wróciłaś - wyszeptał z trudem Hak.

Spojrzałam na niego.

- Oczywiście, że wróciłam. - Uśmiechnęłam się. - Regina - zawołałam. - Potrzebuję tu trochę pomocy.

Kobieta za pomocą swojej magii zerwała łańcuchy trzymające platformę. Wskoczyłam ponownie do ciepłej wody, by przyholować ten kawał drewna do Milah i Reginy.

Gdy Hak znalazł się na brzegu, od razu zajęła się nim Milah. Taaak... To była bardzo dziwna sytuacja.

- Nie myśl o tym. - Regina objęła mnie za ramiona. - Mamy dużo ważniejsze sprawy na głowie.

- Nie ma problemu. - Wzruszyłam ramionami. - Trzeba pokonać tego gamonia i najwyższy czas wrócić do domu.

She's in meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz