- Wik przepraszam, źle to zabrzmiało, jestem po prostu zły i rozdrażniony, sam nie wiem jak dać temu upust – powiedział łapiąc mnie za rękę, gdy chciałam wyjść z pomieszczenia.
- Jeśli mnie tu nie chcesz, bądź traktujesz jak dziwkę, powiedz, a nie będę zabierać Ci zbędnego miejsca.
- Ehh to nie tak – westchnął
- W ciągu ostatnich dwóch dni, powiedziałeś mi tyle przykrych rzeczy, których nigdy bym nie chciała usłyszeć od nikogo bliskiego – spojrzałam na niego ze łzami w oczach
- Bo wkurza mnie to zainteresowanie twoją osobą, każdy facet, który ma z Tobą styczność od razu jest zakochany. Dlaczego nie możesz być po prostu ładna, albo przeciętna
- Więc dlaczego ty nie jesteś? Gdybym taka była sam byś się mną nie zainteresował, a co dopiero teraz. Pomyśl ile czasu zajęło ci dojście do wniosku, że jednak ci na mnie zależy
- Na pewno więcej, niż w trakcie czegoś innego – powiedział bawiąc się moim kołnierzykiem od koszuli – Z tym zdecydowanie nie mam problemu
- Dlaczego? - zapytałam lekceważąc jego gest
- Bo to się nie może udać, takie dziewczyny jak ty...
- Co takie jak ja? Jestem gorsza? A może jakaś trędowata?
- Ohh błagam cie, możesz mieć każdego... dałaś radę w ciągu dwóch godzin zauroczyć Niemca i Kostka nawet nie wiesz jak ten Niemiec cię opisywał, jak na ciebie patrzył, jakby pożądał każdy fragment twojego ciała... każdy cholerny fragment – gdy to opisywał, jego oczy zrobiły się ciemniejsze od złości, którą w sobie gromadził
- Więc dlaczego do jasnej cholery na ciebie tak nie działam – powiedziałam, wzięłam jego zakrwawioną koszulę i wyszłam z pokoju.
- Ty nawet nie wiesz... - powiedział tak cicho, że usłyszałam jedynie mruknięcie.
Następnego dnia
- Wiktoria – Alek stanął w drzwiach jak zaczęłam się ubierać
- Wyjdź – odparłam natychmiast zasłaniając odkryty jeszcze dekolt
- Emm – powiedział i zamknął oczy, a następnie się odwrócił. Widziałam, że zapomniał po co tu przed chwilą przyszedł.
- To, że spałeś ze mną raptem dwa razy, nie upoważnia cię.. - byłam zła. Głównie dlatego, że pomimo tej całej kłótni, awantury i prowokacji nadal nie usłyszałam od Alka tego, co tak naprawdę bym chciała. Był nieugięty, niby był w jakiś szczególny sposób zazdrosny, ale nie potrafił też tego obronić, po prostu zwyczajnie odpuszczał, jakbym nie była warta najmniejszego gestu.
- Zrozumiałem – powiedział poważnie i szybko się wycofał. - Przepraszam.
- O co chciałeś zapytać? – powiedziałam po chwili wychodząc już całkowicie ubrana
- Mój przełożony, bo dowódcą akcji byłem ja, eee chciałby cię zapytać o parę szczegółów z rozmowy z oficerem, czy mogłabyś wpaść do naszej dziury po południu?
- Skoro brałam w tym udział, to chyba mój obowiązek – powiedziałam obojętnie i wyszłam z mieszkania, nawet się z nim nie żegnając.
Po pracy natychmiast skierowałam się w stronę ich miejsca spotkań.
- Oto powód, dlaczego żadnej z nas nie chce. – Usłyszałam na wejściu grupę trochę starszych ode mnie dziewczyn.
- Nie rozumiem – odparłam natychmiast
![](https://img.wattpad.com/cover/153047714-288-k216448.jpg)