1.Rozdział 6

703 14 0
                                    


Max

Minęło już 5 dni. Zrobiłem przelew na konto tego drania, ale nadal nie wiem gdzie jest moja siostrzyczka! Przetrzymuje ją dwa dni dłużej, a przecież nie taka była umowa... Tak bardzo się o nią boje...  Czekam  na jakąś wiadomość  od tego sukinsyna żeby dowiedzieć się gdzie jest  moja siostra. Dlaczego za moje grzechy płaci nie winna dziewczyna? Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwoniący telefon. Bez zawahania odebrałam.

- Halo? -spytałem 

- Witaj Max. Stęskniłeś się za siostrą? - zaśmiał się

-Gdzie ona jest!? -wysyczałem przez zaciśnięte zęby 

- Dzisiaj o 20 przy starym magazynie. Nie spóźnij się - powiedział i się rozłączył

Siedziałem jeszcze przez chwilę i analizowałem wszystko po kolej. Nie wierze że już dzisiaj ją odzyskam. Jestem tak bardzo szczęśliwy. W końcu postanowiłem  zadzwonić do Adama, odebrał po 3 sygnałach 

-Halo?- spytał

- Adam, o 19.30 u mnie w domu zrozumiano? 

- Co się stało? Coś wiadomo na temat Nadii? - pytał zmartwiony

- Tak, ale to nie rozmowa na telefon, możliwe że ją dzisiaj odzyskamy więc się nie spóźnij! -powiedziałem i sie rozłączyłem.

***

Równo o 19.30 przyjechał do mnie Adam, razem pojechaliśmy na miejsce spotkania. Czekaliśmy chwile by zobaczyć czarnego mustanga który zatrzymuje się pod magazynem. Wysiada z niego ten skurwiel! I....i moja  siostra wygląda straszni... Wory pod oczami, wychudzone ciało rozcięcia na skórze.... Skąpe ubrania które prawie w ogóle nic nie zakrywają. Jeszcze mnie popamięta... 

- Dostałeś pieniądze, więc wypuść moją siostrę! - krzyknąłem 

- Ciebie też dobrze widzieć Max -zaśmiał się i po pchnął brunetkę w moją stronę - Następnym razem skończy się gorzej Styles -syknął i wrócił do auta. Po chwili nie było po nim śladu, a ja przytulałem swoją małą siostrzyczkę.

- Max -powiedziała łkając 

- Już ciiiś... Wszystko jest już dobrze -gładziłem ją po plecach 

- T-tam był Liam - rozpłakała się jeszcze bardziej. A ja byłem w za dużym szoku żeby się odezwać. 

- Coś ci zrobił? -spytał Adam zaciskając mocno pięści. Nadia nie odpowiedziała.

***

Czekam razem z Adamem na wyniki badań Nadii. Chłopak wygląda ja dziesięć nieszczęść, co to miłość robi z ludźmi? Drzwi do sali na której leżała Nadia się otwarły, gdy wychodził z niej lekarz. Od razu się zerwałem na równe nogi i do niego podszedłem.

- Doktorze co z moją siostrą? -spytałem 

- Ma sporo otarć na całym ciele, powinny się zagoić za kilka dni. -odparł spoglądając w kartę badań Nadii - Bardziej mnie martwi to że podczas badania zaczęła panikować na mój widok, i nie pozwoliłam przeprowadzić mi badania -odparł 

- Myśli doktor że ktoś mógł ją zgwałcić? -spytałem łamiącym się głosem

- Niestety mam takie podejrzenia. Dowiemy się więcej po badaniach ginekologicznych. A teraz przepraszam ale za chwilę mam poważną operacje. Do zobaczenia -odszedł 

Gdy to usłyszałem chciałem płakać... Moja mała siostrzyczka została skrzywdzona... Nie wierzę. Usiadłem na krzesełku i zatopiłem swoją twarz w dłoniach. Tak spędziłem prawię całą noc pilnując siostry.


***

Siedziałem przed salą siostry czekając na wyniki badań ginekologicznych. Nie daruje sobie, jeśli ktoś ją skrzywdził. Jestem najgorszym bratem na świecie. Nie potrafię ochronić własnej siostry. Gdy pani ginekolog wyszła ze sali mojej siostry od razu do niej podszedłem. 

- Czy ktoś ją zgwałcił? -spytałem prosto z mostu 

- Pan jest kim z rodziny? 

- Tak, jestem jej bratem 

- A więc pańska siostra zastała zgwałcona, po dokładniejszych badaniach stwierdziłam iż nie ma żadnych niepokojących uszkodzeń macicy. -uśmiechnęła się. 

- Dobrze, dziękuje. -odwzajemniłem uśmiech -Czy mogę wejść do siostry? 

- Tak, oczywiście. Musi pan z nią porozmawiać, czy nie potrzebuje rozmowy z psychologiem 

- Porozmawiam z nią. Do widzenia -odszedłem 

Szedłem w stronę sali Nadii. Uchyliłem drzwi i zauważyłem moją siostrę płaczącą. Od razu do niej podbiegłem i ją przytuliłem 

- Już ciiiś.... Wszystko jest już dobrze. Jestem tu -szeptałem przy jej uchu 

- P-puść mnie -pociągnęła nosem -Jestem taka brudna, nie dotykaj mnie....

- Nadia , nie jesteś brudna... -mocniej ją do siebie przytuliłem -Powiesz mi kto cie skrzywdził ?

- L-liam -wyszeptała, poprzez łzy

- Już ciiiś.... Nie płacz, już cie nie skrzywdzi obiecuje -pocałowałem ją w czoło - Nadia chcesz o tym porozmawiać z psychologiem? 

- Nie, chce do tego wracać...

- Dobrze -uśmiechnąłem się blado -Połóż się jest już późno 

- Zostaniesz ze mną? Prosze.... -patrzyła na mnie ze załzawionymi oczami 

- Pewnie. -położyłem się obok niej i ją przytuliłem -Dobranoc księżniczko 

-Dobranoc Max 



Mała, Wielka Miłość [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz