1.Rozdział 16

465 11 0
                                    


Adam 

Nie spałem dzisiaj całą noc. Prawdo podobnie mam wory pod oczami, ale jakoś to przeżyje. Dzisiaj odbędę rozmowę z Nadią i strasznie się boje. Nie mogę jej stracić, za bardzo ją kocham. Właśnie się zatrzymałem na światłach podczas drogi do jej domu. Mam nadzieje że mi wybaczy... Do celu dotarłem po kilku nastu minutach. Wysiadłem z samochodu i podszedłem do drzwi. Wziąłem dwa głębokie w dechy pukając do drzwi. Gdy drzwi się otworzyły ujrzałem znajomą mi brunetkę. Ta chciała od razu zamknąć mi drzwi przed nosem, ale w ostatniej chwili włożyłem nogę pomiędzy drzwi a futrynę. Musze przyznać zabolało, ale dla miłość mojego życia mogę nawet skoczyć z mostu. Dziewczyna nie miała innego wyjścia jak otwarcia szerzej drzwi. Staliśmy jeszcze chwilę w ciszy i właśnie ona się w tedy odezwała.

- Czego chcesz? -spytała. W każdym słowie wypowiedzianym przez nią czułem pewnego rodzaju jad, którym chciała by mnie zabić.

- Chce porozmawiać... -westchnąłem - Chce wszystko ci wytłumaczyć na spokojnie

- Nie wiem czy zauważyłeś ale właśnie rozmawiamy, więc gadaj co masz gadać i spadaj 

- Wejdźmy może do środka? Chyba że chcesz żeby sąsiedzi słuchali -podniosłem brew do góry 

Nadia  jedynie westchnęła i otworzyła szerzej drzwi, pozwalając mi wejść do środka. Od razu wszedłem, rozglądając się po pomieszczeniu. Byłem mu wiele razy, ale za każdym razem, ten dom robił na mnie ogromne wrażenie. Dziewczyna złapała mnie za rękę, prowadząc do jej pokoju. Gdy do niego weszliśmy, ona od razu powędrowała w stronę łóżka na którym usiadła.

- Więc? -spytała, oczekując mojej wypowiedzi 

- Nie wiem od czego zacząć -powiedziałem, zwilżając wargi. Czułem że za każdym wypowiedzianym słowem w moim gardle pojawiała się jeszcze większa gula. Usiadłem na łóżku koło na Nadii,  przecierając ręką czoło. Nie wiem jakie uczucia mi w tedy towarzyszyły. Nie potrafiłem ich rozpoznać. Po dłuższej przerwie zacząłem mówić. 

- Na tej imprezie cie nie zdradziłem. Wypiłem bardzo dużo alkoholu, myślałem że to przez to. Ale fakt że pamiętam wszystko oprócz mojej rzekomej zdrady nie dawał mi spokoju. -zrobiłem przerwę, zastanawiając się jak mam jej to powiedzieć - Poprosiłem o nagranie z monitoringu. Do mojego drinka zostało coś dosypane, wszystko było pokazana na nagraniu. Prawdo podobnie dla tego tego nie pamiętam.

- Chcesz mi powiedzieć że ktoś cie odurzył i wykorzystał? -pytała z niedowierzaniem 

- Prawdo podobnie tak.

- Jezu, jaka ja byłam głupia! -nagle się zerwała z łóżka - To ona! Zawsze mówiła że się jej podobasz, a ja jej ciebie odebrałam.... -wyszeptała

- Widzisz, nic mnie z nią nie łączy. To było wszystko zaplanowane

- Przepraszam że ci nie wierzyłam.... -w jej oczach można było zobaczyć łzy 

- Nic się nie stało skarbie -przyciągnąłem ją do siebie. Jedną rękę położyłem na jej policzku, a drugą na jej biodrze. - Kocham cię i nie wyobrażam sobie bez ciebie życia. Jestem moim promykiem, który rozświetla mi każdy zły dzień. Nie potrafię wytrzymać dnia bez ciebie, twojego głosu, uśmiechu, dotyku. Jesteś moi wszystkim, rozumiesz? Nigdy cię nie wymienię na żadną inna. -potarłem kciukiem jej policzek, opierając swoje czoło o jej. Miała w oczach łzy, ale się uśmiechała. 

- Ja ciebie też kocham. Bardzo mocno, wiesz? -spytała, a ja szeroko się uśmiechnąłem całując jej pełne malinowe usta. Jak dobrze jest znowu ich zasmakować. Całowaliśmy się powoli, w pocałunek były przelane wszystkie nasze uczucia. Smutek, szczęście, żal. Pocałunek zaczął przeradzać się w bardziej namiętny. Nasze języki splątane w tańcu walczą o dominację. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza. 

- Mam coś dla ciebie -wyciągnąłem z kieszeni pudełeczko 

- Co to? -spytała, a ja podałem jej pudełeczko 

- Otwórz -uśmiechnąłem się 


Nadia 

Trzęsącymi się rękami, otworzyłam pudełeczko. Gdy zobaczyłam śliczne dwie bransoletki, nie wiedziałam co powiedzieć. Jedna była na cienkim łańcuszku z słońcem, a druga na troszkę grubszym z księżycem.

- To ze słońcem jest twoja, jeśli zgodzisz się ponownie zostać moją dziewczyną -uśmiechnął się uroczo

-Oczywiście że zostanę -zaśmiałam się, a on założył mi na nadgarstek bransoletkę ze słońcem, a następnie założył sobie taką samą z księżycem.

- To będzie symbol naszej miłość, skarbie -wychrypiał mi do ucha, na co ja tylko przytaknęłam głową. 

Resztę czasu spędziliśmy, na wygłupach oraz innych rzeczach. Ostatecznie skończyło się na tym że Adam usnął przytulając się do mojego brzucha. Uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej twarzy. Sięgnęłam po telefon robiąc zdjęcie, żeby wstawić je na swojego Insagrama z podpisem ,,My cute angel ♥ "  

Po chyba godzinie sama również odpłynęłam do krainy jednorożców. 


♥♥♥

Tak wiem zdjęcie kompletnie nie pasuje do rozdziału, ale to dla tego że nie mogłam znaleźć odpowiedniego. 

Mała, Wielka Miłość [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz