1.Rozdział 19

406 8 0
                                    


Miesiąc później

Nadia

Dzisiejszy dzień spędziłam razem z moimi przyjaciółmi w pizzerni. Spędziliśmy razem bardzo dobrze czas i dopiero w tedy zdałam sobie sprawę jak bardzo za nimi tęskniłam.

Niestety, ale zaczęła dochodzić godzina 19, a ja na 20.30 byłam umówiona z Adamem, dlatego szybko się pożegnałam i wyszłam z lokalu. Po około 20 minutowym spacerze, byłam już w domu. Dlatego też szybko udałam się do swojego pokoju poszukać jakiegoś stroju. W końcu zdecydowałam się na białą, delikatną sukienkę w kwiaty. Wybrane ubrania odłożyłam na łóżka a samo poszłam wziąć szybki prysznic. Po dokładnym umyciu ciała i włosów, weszłam do pokoju w samej białej koronkowej bieliźnie.

Następnie ubrałam wcześniej wybraną sukienkę.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


I zrobiłam taki makijaż i fryzurę:

I zrobiłam taki makijaż i fryzurę:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Kiedy robiłam ostatnie poprawki usłyszałam pukanie do mojego pokoju

-Proszę! -powiedziałam

Drzwi się otworzyły a w nich stanął Adam, ubrany w czarny garnitur. Swoją drogą wyglądał bardzo seksownie.

- Wow.... Wyglądasz prześlicznie -wyszeptał podchodząc do mnie 

-Dziękuje, ty też niczego sobie -zaśmiałam się

-Gotowa?

-Tak możemy iść 

Adam podał mi dłoń i wyprowadził mnie z domu, prowadząc do samochodu. Otworzył mi drzwi po czym poczekał aż usiądę i je zamkną, obchodząc do okoła samochód.

-Powiesz mi gdzie jedziemy?-spytałam ciekawa

-Niespodzianka -powiedział nie spuszczając oczu z drogi, na co ja tylko westchnęłam 


Po 20 minutach byliśmy pod moją ulubioną restauracją. Adam jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi i pomógł mi wysiąść z auta. Weszliśmy do restauracji, odrazu podchodząc do kelnera.

-Rezerwacja na nazwisko Collins -kelner kiwnął głową i ruszył w stronę stolika podając nam od razu menu.


Adam 

Kolacja przebiegała bez większych komplikacji, natomiast ja coraz bardziej się denerwowałem. Przyszedł czas na deser, którego najbardziej się obawiałem. Kelner postawił przed nami pięknie wyglądające ciastko, lecz ja nie mogłem się na nim skupić. Patrzyłem na zaskoczoną minę dziewczyny.

-A...Adam? -spojrzała na  mnie zdezorientowna. 

Ja natomiast wstałem i uklęknąłem przed nią.

-Nadia... -powiedziałem zestrsowany -Bardzo Cię kocham i nie wyobrażam sobie bez ciebie.  Przeżyliśmy razem wiele dobrych i złych chwil, ale zawsze odnajdywaliśmy w tym dobrą stronę. Straciliśmy nasze dziecko, ale dzięki temu staliśmy się silniejsi. Kiedy będziesz gotowa chcę z tobą założyć rodzinę, mieć piękną córeczkę, która będzie piękna i mądra jak mama. Chcę spędzić z tobą cudowne chwilę kiedy się już ze starzejemy i będziemy mieć dzieci. Nadio zadam jeszcze raz pytanie, które znajduję się na twoim ciastku, tylko proszę nie strasz mnie ciszą -wyszeptałem - Nadio... Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i wyjdziesz za mnie? -zadałem pytanie biorąc do ręki pierścionek z talerzyka.

-Tak! -wyszeptała ze łzami w oczach i rzuciła mi się na szyje. 

Do okoła nas był słychać oklaski i wiwaty. Ja natomiast w akompaniamencie oklasków wsunąłem na jej palec pierścionek z diamentem w kształcie serca.

-Kocham cię -wyszeptałem po czym ją pocałowałem. 


Mała, Wielka Miłość [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz