Chapter II

638 32 2
                                    

~KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ~

Mineło kilka tygodni od zestrzelenia Nocnej Furii przez Czkawkę..

Zaczął ją odwiedzać praktycznie codziennie, aż zaufali sobie całkowicie, Haddock stworzył dla smoka lotke dzięki której będzie mógł latać ale niestety tylko z brunetem...

Stoick Ważki postanowił wypłynąć na poszukiwania gniazda smoków, żeby raz na zawsze zabić wszystkie żyjące w nim smoki...

Rozpoczeło się również smocze szkolenie, na którym uczestniczyli Astrid, Sączysmark, Śledzik, bliźniaki oraz o dziwo Czkawka który na pewno nie chciał tam być...

Dlatego kiedy skończyło się pierwsze szkolenie udał się do domu po swoje rzeczy... Kiedy wchodził do domu zauważył na stole rozwalone multum książek, podszedł i zauważył jedynie tytuł - Zaginiony miecz Odyna – nie widział co to za książka bo nigdy jej nie widział w bibliotece Berk ani w domu, również widział, że jej już nigdy nie zobaczy bo właśnie chce uciec z rodzinnego domu.

Dlatego postanawia zabrać te książki wraz ze sobą, wziął ze sobą małą torbę gdzie schował książki ze stołu i zawiesił torbę na ramie.

Szybkim tempem ruszył w strone Kruczego Urwiska gdzie spoczywał jego kompan..

- Dobra mordko czas ruszać, musimy znaleźć jakąś wyspę przed zmrokiem.. - powiedział do smoka i w międzyczasie zakładając mu siodło i wskoczył na smoka. - No to lecimy! - po ty słowach smok odbił się od ziemi i już byli w powietrzu oddalając się od Berk.

~~*~~

Po kilku godzinach lotu na horyzoncie pojawiła się nareszcie wyspa na której będą mogli wylądować i odpocząć. W końcu Nocna Furia mogła postawić łapy na upragnionej ziemi..

- Zostaniemy tu może z dzień, odpoczniemy coś zjemy... - nie skończył mówić do smoka bo zauważył, że ten zasnął. - Fajnie, że mnie słuchasz. - mruknął do siebie. Usiadł obok smoka i wyciągnął książkę..

Legenda głosi, że legendarny miecz Odyna został schowany na krańcu świata, w głębi oceanu i wbity w skałę, ponieważ w Asgardzie stanowił wielkie zagrożenie...

Dany miecz ma moc kontrolowania każdego smoka - w tym alfe - a odnajdzie ten miecz i wyciągnie go tylko wybrany który będzie mógł połączyć dwa światy smoków i ludzi...

Wiele osób poszukiwało tego miecz i nikt nigdy go nie znalazł... Choć niektórzy mówią, że była jedna osoba która go znalazła ale nie była godna wyciągnięcia go... 

Czkawka czytał te zdanie kilka razy, żeby dobrze to zinterpretować, chciał znaleźć ten miecz i spróbować go wyciągnąć, dlatego przysiągł sobie, że go odnajdzie na wszelką cenę...

~BERK~

Na Berk życie toczyło sie, tak jak zawsze nikt nie zauważył zniknięcia Czkawki oprócz Pyszkacza który szukał go naprawdę wszędzie w domu, kuźni, na arenie i nawet poszedł do lasu, przeszukał każdy zakamarek i go nie znalazł... Obawiał się najgorszego lecz musiał mieć pozytywne myśli, że nic się nie stało. 

Gdy nigdzie go nie znalazł zaczął pytać każdego w wiosce, ale i tak odpowiedź była taka sama, że ostatni go widziano jak wchodził do lasu i z niego już nie wrócił...

Czkawka zaginął na jego warcie. Nie wiedział jak ma to powiedzieć Stoickowi, że jego jedyny syn zaginął, bał się, że wygna go z wysypy... Nagle usłyszał róg oznaczający powrót Wodza z wyprawy i wtedy Gbur wiedział, że nastała na chwila żeby mu powiedzieć... Ruszył w stronę portu i czekał, aż do niego podejdzie jego przyjaciel...

- Witaj z powrotem przyjacielu. - powiedział do niego Gbur. - I co naleźliście to leże? - zapytał z nadzieją.

- Niczego nie znaleźliśmy.. - odpowiedział smętnie. - Mam nadzieje, że tobie poszło lepiej niż mi.. - Gbur wiedział, że tutaj chodzi o trening Czkawki... Już ma zacząć mówić, gdy przechodzą obok nich grupka wesołych mieszkańców.

- No nareszcie! To dla nas taka ulga Stoick!

- Lepiej późno niż w cale, jak to mówią nie?

- Kiedyś to się musiało skończyć, prawda?

- Trzeba to uczcić porządną wyżerką. - ostatni wiking przeszedł a Pyskaczowi zrobiło sie przykro, że tak się cieszą z zniknięcia młodego Haddocka. Spojrzał na przyjaciela który domagał sie odpowiedzi...

- Umarł? - zapytał z strachem...

- Nie, ale lepiej tą rozmowie przeprowadźmy w twoim domu.. - powiedział odwracając wzrok. Stoick tylko lekko skiną głową i ruszyli w stronę domu wodza...

~~*~~

Siedzą przy stole popijając herbatę, Gbur nie wiedział jak ma zacząć rozmowę..

- Więc wyjaśnisz mi o co chodzi, i co to miało być w porcie? - zapytał przerywając cisze

- Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć, ale Czkawka zniknął. - powiedział oczekując reakcji ze strony Stoicka. - Ostatnim razem widziano go jak wchodził do lasu i już nie wychodził, a to było jakiś tydzień temu.. - skończył mówić. A wódź po prostu wstał i wyszedł z domu zostawiając Pyskacza samego.

Może i Stoick gardził jego synem, ale gdzieś w głębi serca kochał go i nie mógł patrzeć jak jego syn jest poniżany a co on mógł zrobić.. W końcu jego syn musiał się postawić pokazać, że jest godny bycia następnym wodzem Berk. Lecz to nie nastawało jego rówieśnicy bardziej go gnębili a on nic z tego nie robił. Widział wiele razy jak jego syn pracuje w kuźni widział, że chłopak ma wielki talent a jego projekty przewyższają Pyskacza... 

Teraz na pewno nic nie będzie tak jak kiedyś...

~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~

Drugi rozdziałek,

Mam nadzieję, że się spodobał do następnego!

~skeuR


Legendarny MieczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz