~BERK~
Turniej trwał w najlepsze, mieszkańcy cały czas świetnie się bawili i kibicowali swoim przedstawicielom. Inni potajemnie świętowali zniknięcie Czkawki Haddocka, tak żeby ich wódź nie dał po sobie poznać, że cieszą się z zniknięcia tego rybiego szkieleta.
Na arenie zostało tylko czwórka zawodników - Astrid, wódź Berserków Dagur, wódź Łupieżców Albrecht i sam Stoick - z danej czwórki wyłoni się dwójka najlepszych którzy stawią sobie czoła w wielkim finale turnieju...
Właśnie ma miejsce losowanie osób którzy stawią sobie czoła.. Czwórka osób stoi w rzędzie po prawej stronie sceny. Gothi wchodzi na scenę, żeby po chwili wylosować z miski dwa imiona pierwszej walki.. Wkłada swoją mała dłoń i wyciąga mała karteczkę na której pisze - ASTRID - pokazuje ją do ludu który zaczął krzyczeć z radości. Staruszka sięgnęła po drugą kartkę na której było napisane - DAGUR - ludzie z Berserków zaczęli krzyczeć tak samo jak lud z Berk krzyczeli kiedy Astrid była wylosowana. I to był pierwszy pojedynek..
Już było wiadome kto stawi sobie czoła w drugim pojedynku starzy przyjaciele Stoick i Albrecht...
Minął niecały kwadrans a na arenie przybyli już pierwsi uczestnicy pojedynku..
Po prawej stronie stała Astrid wraz ze swoim ulubionym toporem, po lewej stał Dagur wraz z prostym mieczem. Sędzią tego pojedynku była Gothi i kiedy podniosła rękę dała znać Pyskaczowi, żeby użył rogu, który oznaczał początek pojedynku...
Zawodnicy krążyli wokół siebie i czekając, aż przeciwnik zrobi pierwszy ruch. W tym przypadku wykonała go Astrid, rzucając się na Dagura z podniesionym toporem. I to był jej błąd wódź Berserków własnie na to czekał. Odskoczył lekko w bok, żeby kopnąć blondynkę w bok. Dagur szybkim krokiem podchodził do Hofferson wykonując perfekcyjne ruchy mieczem, przed którymi ledwo się broniła, Berserek(nie wiem czy dobrze odmieniłem xD ~dop.autor) wykonał szybki ruch w rękę wojowniczki a ta z powodu bólu upuściła topór i upadła na ziemie. Dagur tylko podłożył miecz pod gardło Astrid. Lud na trybunach zaczął krzyczeć imię zwycięzcy.
Gothi nie miała trudnego wyboru i wskazała na wodza Berserków za zwycięzce tego pojedynku. I od razu przeszli do następnego pojedynku. Stoick vs Albrecht. Wojna starych wrogów teraz przyjaciół. Wódź na wodza, obaj zawodnicy stali już na arenie naprzeciw siebie, w rękach trzymając topory. Kiedy rozbrzmiał dźwięk rogu rzucili się na siebie natychmiastowo, po chwili dwa topory przylegały do siebie a przeciwnicy patrzyli sobie prosto w oczy. Nagle zrobili taki sam ruch, jakbym już to kiedyś ćwiczyli, obaj zostali pozbawieni broni. Została walka na pięści..
Albrecht ruszył napierając pięścią na Stoicka, a ten załapał w połowie jego dłoń. Wódź Berk uderzył przeciwnika w brzuch, Albrecht bo sile ciosu lekko się skulił, Stoick widząc to napierał coraz szybciej i mocniej uderzając wodza Łupieżców po twarzy i brzuch, aż w końcu upadł na ziemie ledwo przytomny.
Stoick Ważki wygrał. Został mu tylko pojedynek z wodzem Berserków - Dagurem Szalonym, wiedział, że ta walka nie będzie za łatwa, ponieważ Dagur jest młody i zwinniejszy, Stoick przewyższał go tylko w sile...
Po upływie czasu na odpoczynek, zawodnicy zjawili się na arenie...
- Zanim zaczniemy chciałbym dać Ci podarunek.. - zaczął Dagur a Stoick trochę się zdziwił.. - Wnieść! - krzyknął do swoich ludzi.. Zamarł i strasznie się zdziwił kiedy zauważył, że na arenę zostaje wprowadzony związany Koszmar Ponocnik. - Oto mój prezent dla ciebie. Głowa smoka. - powiedział przyciskając swój miecz do głowy smoka. Chciał mu odciąć głowę, gdy usłyszeli ten dźwięk którego na prawdę nie chcieli nigdy usłyszeć...
Dźwięk przyspieszania Legendarnego smoka - Nocnej Furii
~~*~~
Czkawka leciał już dobre kilka godzin znajdował się już na Archipelagu, w drodze na Berk miał przynajmniej czas, żeby pomyśleć. Berk jego rodzinna wyspa, na której się urodził, ale był również wyśmiewany i bity, bał się po raz pierwszy od lat czegoś się bał. Musiał przyznać, że jest to dziwne uczucie. W głowie miał mnóstwo pytań typu - Czy jego ojciec go pozna? - Ale na to pytanie szybko znajdywał odpowiedź przecież będzie w masce więc nie ma prawa go rozpoznać. A co jeżeli zrobią coś Szczerbatkowi tego na pewno by sobie nie wybaczył... Musiał myśleć pozytywnie.
Nie zauważył kiedy miał w zasięgu wzroku tą przeklęta wyspę. I nagle jego wspomnienia uderzyły z dwojoną siłą. Omal nie spadając z siodła, przed czym uratował go jego przyjaciel...
Zauważył w porcie mnóstwo statków. Ciekawe co się dzieje. - pomyślał brunet. Szybkim lotem wzbił się nad chmury i wylądował na klifie nad areną... Gdzie znajdowali się wszyscy mieszkańcy. Wtedy go olśniło przecież, co 5 lat był organizowany Turniej Berk...
Akurat w takim dniu musiał tutaj przylecieć. Zamarł kiedy zauważył swojego ojca który właśnie wchodził na arenie obok swojego przeciwnika w pojedynku którego nie mógł rozpoznać. Na trybunach zauważył swoich byłych rówieśników, bardzo chętnie by ich teraz zabił.
Nakazał Szczerbkowi schować się w lesie gdy usłyszał jak z krzaków za jego plecami wychodzi dwóch lekko pijanych chuliganów...
- Ty zoba-cz chł-opczyk się zgubił.. - jąkał się jeden z nich.
- Ojej, chyba macie dzisiaj wielkiego pecha... - odparł i wyciągnął piekło. Bał się używać legendarnego miecz, ponieważ mógł zemdleć od niego a tego by nie chciał.
Chuligani widząc co robi jeździec wyciągnęli swoje topory. Z okrzykiem bojowym rzucili się na zielonookiego a ten zrobił tylko zwinny przewrót w przód z wbił swój mały sztylet w nogę jednego z wikingów. Ten krzyknął z bólu, a drugi rzucił się ponownie na bruneta, ten zablokował uderzenie swoim piekłem, szybkim ruchem odepchnął swojego przeciwnika, tak żeby stali naprzeciw sobie. Kiedy chuligan ruszył Czkawka zrobił przewrót w przód i wbił piekło w żebra wikingowi.. Ten upadł na ziemie martwy.
Haddock wyciągnął piekło z martwego ciała człowieka, podszedł do drugiego, zwinnym ruchem wbił mu miecz w plecy. I ten również upadł na ziemie martwy.
Po wszystkim wychylił się nad klifu, żeby spojrzeć na arenę i po prostu zamarł na środku był przetrzymywany Koszmar Ponocnik. Skąd na thora zjawił się tutaj smok. - pomyślał sobie Czkawka. Patrzył jak jeden z uczestników miał własnie zadać cios który uśmierci smoka, do czego nie mógł dopuścić.
~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~ ~~*~~
Zabójca Czkawka... Przynajmniej w końcu jest na Berk.
Czekam na wasze komentarze co się stanie w następnym rozdziale!
Seeya!
~skeuR
CZYTASZ
Legendarny Miecz
FantasyWiele lat temu Bóg Odyn stworzył miecz który pozwalał władać nad każdym smokiem nawet nad alfą... Niestety miecz musiał zostać schowany, ponieważ każdy w Asgardzie chciał go posiadać... Więc Odyn wraz ze swoim synem Thorem ukryli miecz w tajemniczej...