Chapter VII

542 33 8
                                    

~ ASGARD ~

W Asgardzie panował spokój, dzień był cudowny, Odyn siedział jak na dzień na tronie i przyjmował swoich poddanych ... 

O Legendarnym Mieczu, zapomnieli wszystkich, ale nie o wojnie i danym mieczu w tych osobach, które są oczywiście Odyn i Thor, którzy jako jedyni wiedzieli gdzie jest ukryty. 

Odyn siedział spokojnie, gdy nagle poczuł się bardzo dziwne uczucie, które nie są znane, są dostępne, do czasu gdy do sali wpadł jego syn.

- Ojcze, powiedz, że czujesz to uczucie co teraz ja. - powiedział w ruchu Thor.

- Obawiam się, że tak .. - przyznawać wolno mu Odyn. - To może oznaczyć tylko jedno, jeśli czujemy to samo to znaczy, że mój miecz został odnaleziony i wyjęty z skałami ...

- Przecież to nie możliwe, sam mówiłeś, że odnajdzie go tylko wybrany ... - nie skończył, bo zaczął się zastanawiać. - Czy to możliwe, że własnie miecz wybrał jakąś ludzką istotę?

- Na to wygląda, chodź musisz iść do Heimdalla trzeba zobaczyć kim on jest. - powiedział wstając i ruszając w stronę Bifrostu, gdzie aktualnie własnie przebywał.

Odyn nie wiem, co myśli, obawia się, że miecz wybrał nieważne i dana osoba wyrządziła duże straty na Ziemi, chociaż pewnie wątpił, że wybrał źle jego moc, nigdy nie idę, więc nie muszę teraz. Kiedy tak rozmyślał nie zauważył, że już są na miejscu.

- Heimdallu. - Odyn zaczął, a osoba przed nim się pokłoniła. - Musisz mnie i mój synek przenieść na Midgard ..

- Tak jest, królu. - uwzględł i otworzył przejście na Midgard .. - Można przechodzić panie.

~ ZIEMIA ~

Odyn wraz z Thorem przeszli przez portal i pojawili się przed wodospadem. Szybko złecieli na dół, zauważyłem, że jest smoka, który nie ustanie ryczał w małym przejściu, który nie może się zmieścić Bogowie szybkim krokiem ominęli bestie i zjawili się obok nieprzytomnego chłopaka a obok leżał miecz Odyna ...

- On ma być godny? - nie dowierzał Thor. - Przecież to chuchro jest, jakim cudem na wyciągnął ten miecz? - spytał pokazując palcem na bruneta.

- Zaraz się przekonamy .. - Odyn powiedział i spojrzał do podświadomości Haddocka ..

W głowie gdy ucieka z wsypy, kiedy ratuje smoki i zabija te osoby, które je krzywdzą i jak od czasu ucieczki poszukiwania jego miecza i jak go wyciągać do czasu gdy stracił przytomność ..

- No dużo tego było. - powiedział kiedy wyszedł z jego podświadomości. - Ten człowiek jest godzien mojego miecza ...

- Teraz tylko trzeba iść jakoś obudzić .. - Bóg piorunów mruknął. A Odyn tylko podszedł do jego głowy i przyłożył mu do głowy.

Po chwili młody jeździec ocknął się i zaczął strasznie kaszleć, kiedy otworzył oczy i zauważył, że już nie jest sam w jaskini szybko chciał sięgnąć po miecz ale przerwał mu do Odyn.

- Spokojnie, spokojnie przed chwilą się ocknąłeś. - mówił spokojnym głosem władca Asgardu. - Pewnie wchłonąłeś moc miecza.

- Kim wy na Thora jesteście .. - mówił zachrypniętym głosem brunet. A sam Thor zaczął się śmiać .

- No własnie ja jestem Thorem. - mówiąc nie potrafił powstrzymać śmiechu. - A to mój ojciec Odyn. - skończył się śmiać i spoważniał. Zielonooki otworzył usta w zdziwieniu.

- No al-e j-ak to moż-liwe. - jąkał się Czkawka

- Normalnie, ktoś wyciągnął mój miecz więc musiałem sprawdzić kim jest ta osoba. I się nie zawiodłem. - mówił spokojnie jednooki. - Ale mam też drugą sprawę, jak mogę zobaczyć po mieczu nie wchłonąłeś jego całej mocy. Wydaje mi się, że problem leży, że boisz się stawić czoła przeszłości....

Kontynuował swoją wypowiedź a Haddock przestał słuchać po tym jak powiedział, że problem leży w przeszłości, chyba mu nie chodzi o jego dzieciństwo na Berk, że boi się tam wrócić i spojrzeć w twarz swojemu ojcu. Oddalił swoje myśli, żeby dalej słuchać Odyna.

- ......obnie będziesz musiał stawić czoła przeszłości a w twoim przypadku powrót na rodzinną wyspę. - kiedy to powiedział Czkawka zamarł..

- Na pewno musi być inne rozwiązanie. - spytał z nutką nadziei a bóg pokręcił przecząco głową. - Ale ja tam nie mogę wrócić!

- Będziesz musiał, jeżeli chcesz posiąść cała moc miecza.

- Dobra. - brunet spojrzał na miecz który przez ten cały czas leżał na ziemi. - Tylko jak ja mam go zabrać bez zemdlenia?

- Teraz jak już go po raz pierwszy dotknąłeś nie powinno nic się wydarzyć... - mówił spokojnie. - Ale na wszelki wypadek dam Ci pochwę gdzie schowasz miecz. - Haddock tylko skinął głową.

Postanowił chwycić miecz, żeby umieścić go w pochwie od jednookiego. Kucnął i jedną ręką złapał za rękojeść a z miecz jak na zawołanie zaczął wydobywać się niebieski dym. Tym razem zdołał go normalnie utrzymać w powietrzu i schować...

- No i świetnie, wiesz co masz zrobić. Powodzenia. - mówiąc mu to poklepał go lekko po ramieniu i zniknął wraz z swoim synem..

- Ta, świetnie ... - mruknął do siebie. I postanowił w końcu wyjść z tej jaskini. Na samym początku czeka na niego Szczerbatek który, od razu wstał, kiedy zauważył, że Czkawka wychodzi z tego małego pomieszczenia. Rzucił się na niego atakując go śliną. - Tak mordko ja też się ciesze, że Cie widzę. Dobra mamy zadanie. - przerwał na chwile a smok na nim spojrzał domagając się dokończenia.

 - Musimy wrócić na Berk ...

~~ * ~~ ~~ * ~~ ~~ * ~~ ~~ * ~~ ~~ * ~~ ~~ * ~~ ~~ * ~~ ~~ * ~~ ~~ * ~~ ~~ * ~~

Ogromna kolejna przerwa z powodów chyba oczywistych są wakacje i raczej były ...

Chciałem spędzić je jak najlepiej dlatego nic nie opublikowałem.

Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest.



Czkawkuś wraca na Berk.

Będzie ciekawie :)

Do zobaczenia!

~ skeuR


Legendarny MieczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz