- Jesteśmy uratowani - ucieszyłam się gdy zobaczyłam że z auta wyszli ......
***
- potrzebujecie podwózki? - z Auta wyszedł Tom.- jeśli to nie problem. Znajomi nas zostawili i nie mamy jak wrócić. - powiedziałam podchodząc bliżej chłopaka
- To wsiadajcie. Właśnie wracam na univerek. A ciebie gdzie odwieźć eee.. - zamyślił się
- Erick. Nocuje w hotelu Hilton niedaleko waszej szkoły - poinformował po czym wsiedliśmy wszyscy do auta, Tom otworzył mi jak dżentelmen przednie drzwi tak więc usiadłam z przodu. W lusterku widziałam wkurzoną minę Ericka.
Po 20 minutach dojechaliśmy do hotelu. Wyszłam z auta żeby pożegnać się z czarnowłosym
- Nie podoba mi się ten gość. Kto to w ogóle ? - zapytał gdy podeszliśmy pod wejście do hotelu kawałek od auta z którego wyszedł Tom ciągle na nas patrząc
- uspokój się. Kolega ze szkoły, logiczne.
- Ciągle na ciebie się gapi. Nie podoba mi się to. Chciałbym żebyś się z nim nie zadawała. Odprowadzę cię do pokoju - powiedział mierząc Toma wzrokiem
- Chyba sobie żartujesz . Nie bedziesz mi mówił z kim mam się zadawać - zdenerwowałam sie.
Jak on w ogole śmie tak mi gadać- nie każe tylko prosze. Widze jak na ciebie patrzy. Nie chce żeby cie zranił. Wiem że razem już nie jesteśmy a ty chcesz sobie ułożyć życie ale boli mnie to że nie chcesz tego zrobić ze mną - próbował mnie uspokoić ale nie udało się
- to ty mnie zraniłeś, dwa razy - warknęłam i odeszłam od zdezorientowanego chłopaka i wsiadłam do auta Toma. Wiem że przesadziłam bo przecież już mu wybaczyłam ale zdenerwował mnie.
- wszystko w porządku? - usłyszałam po lewej bruneta
- tak . Jedźmy już - poprosiłam a chłopak natychmiast odjechał spod hotelu.
- jesteś głodna? - usłyszałam po 3 minutach jazdy
- jak wilk. A co proponujesz? - uśmiechnęłam się. Nie mogę zamykać się w czterech ścianach. Musze poznawać nowych ludzi, musze wychodzić ze znajomymi a może nawet jakieś randki? Kocham Ericka ale to się nie uda. Poza tym nie podoba mi się jego zachowanie. Okaż się co będzie między nami czy nic nie będzie. Trzeba żyć dalej i korzystać
- McDonald? Chinczyk? Sushi?
- Nie cierpię Sushi. Może być McDonald. - spojrzałam na bruneta który właśnie w tej chwili się mi przyglądał z uśmiechem na twarzy. Nie powiem, Tom jest przystojny.
Po około 15 minutach dojechaliśmy do centrum. Wysiedliśmy z auta i przeszliśmy się przez park żeby dotrzeć do McDonalda. Weszliśmy do lokalu i większość osob spojrzała w naszą stronę. Było dużo młodzieży i gdy tylko mnie zobaczyli zrobilo się zamieszanie. Piski, prośby o zdjęcie, autografy, ciągle rożne pytania.
- to twoj nowych chłopak?
- Co z Erickiem?
- Kiedy dasz jakiś koncert?
- Kocham cię
- Jesteś świetna. Masz piękny głos.
Ignorowalam pytania. Zrobiłam pare zdjęć, rozdałam kilka autografów i po kilkunastu minutach wszyscy się rozeszli a my mogliśmy w spokoju PRAWIE usiąść przy wolnym stole. Zamówiłam McWrapa i Cole a Tom BigMac'a frytki i cole. Gdy odebraliśmy zamówienia zaczęliśmy rozmawiać
- Pewnie ci ciężko mieć trochę prywatności gdziekolwiek wyjdziesz
- Nie jest aż tak ciężko jak mają chłopaki. Nie jestem na tyle sławna. Ale będąc od prawie roku w ich życiu zrozumiałam ze mimo że nie mają prywatności to tak naprawdę jest to coś niesamowitego. Tyle ludzi cie uwielbia, podziwia, Wspiera a wszystko dlatego że podoba się komuś twój głos. Są niesamowici i utalentowani. Mają cudownych fanów a wiadomo że każdy by chciał spotkać idola. Mimo tego że często brakuje im prywatności to naprawdę są szczęśliwi że mogą spełniać swoje marzenia razem z pomocą fanów. Też chciałabym to przeżyć. Ale nie jestem aż tak dobra jak oni.
- Rozumiem. Jest coś w tym ale i tak. Musi być ciężko. Poza tym co ty wygadujesz? Jesteś świetna. Po imprezie w parku przesłuchałem wszystkie twoje piosenki. Jesteś naprawdę genialna. Nie moje klimaty muzyczne ale glos masz cudowny głos. Niedługo spełniasz to marzenie bo naprawdę jesteś świetna
- Dziękuje. Po jutrze będę śpiewać na festiwalu, stresuje się.
- Naprawdę? To świetnie. Większość z uniwerku tam będzie. To bardzo popularny festiwal. Bedą tez nauczyciele . Nasi uwielbiają tego typu imprezy. Zresztą przekonasz się w czasie tych 3 lat - zaśmiał się a ja po chwili dołączyłam do niego
- Mam nadzieje że się tam spotkamy. Ale przez ciebie się bardziej stresuje. Dzięki - uśmiechnęłam się
- Nie masz się czym stresować. Będą tam twoi bliscy. Będzie dobrze, pójdzie ci cudownie. - złapał mnie za dłoń i spojrzał w oczy.
Oczy ma cudowne ale nie tak jak Erick. Ughh Martina zamknij się.
- dziękuje.
- Nie ma za co. A jeśli mogę zapytać. Czy tym chłopakiem z którym zerwałaś to ten Erick z którym dziś byłaś? Nie wyglądało to jakbyście się rozstali.
-zerwaliśmy przed moim wyjazdem ale jesteśmy przyjaciółmi.
- Rozumiem. Przykro mi że zerwaliście
-Dzięki ale nie chcę o tym rozmawiać. Jest dobrze. Możemy już wracać? Jest już późno. - zapytałam i zabrałam dłoń z jego uścisku po chwili . Brunet się zgodził i po paru minutach byliśmy z powrotem w jego aucie. W milczeniu wróciliśmy pod mój akademik. Wysiedliśmy z auta i Tom odprowadził mnie pod wejście
- Dziękuję za miły wieczór - podziękowałam
- To ja dziękuję. Mam nadzieje że to nie będzie ostatni raz, ze takich dni będzie więcej - uśmiechnął się i po chwili zrobił coś czego się nigdy bym nie spodziewała ....
________
No i mamy kolejny ;) co sądzicie? 💕
CZYTASZ
Por Siempre Juntos
FanfictionDruga część Por Siempre Tuyo. Historia Martiny i Ericka. Jak się ona potoczy gdy Martina wyjedzie na studia do Los Angeles a Erick zostanie w Miami. Czy poradzą sobie z nową sytuacją która między nimi zaistniała? Dowiecie się czytając drugą część m...