- Halo? - nawet nie patrzyłam kto dzwoni
- Martina.....
*******
Czerwone? Zielone? Nawet nie wiem. Jechałam czym prędzej do szpitala nie oglądając się za siebie.
Nie interesowało mnie czy jade 180 na godzinę czy może więcej
Nawet nie wiem jak długo szukałam miejsca do zaparkowania.
Nie pamietam czy zamknęłam auto czy nie
Nic w tym momencie się nie liczyło, wszystko miałam gdzieś.Pędziłam korytarzami by jak najszybciej znaleźć się tam gdzie zmierzałam. Gdy się tam w końcu znalazłam spojrzałam na twarze wszystkich zebranych, rozglądając sie po nich, płaczących również zaczęłam płakać, padłam w ramiona mojej przyjaciółki i stałam obejmując ją jakąś chwile po czym odsunęłam się od niej i spojrzałam w jej oczy. Przez to w jakim byłam stanie nawet nie wiem co widziałam w jej oczach. Odsunęłam się od niej i niepewnie udałam się w towarzystwie wszystkich spojrzeń do pomieszczenia w którym leżała miłość mojego życia.
- Erick - odezwałam się niepewnie. Po prawie 2 miesiącach w końcu mogłam zobaczyć te cudowne oczy. Oczy w których się zakochałam, uśmiech który ubóstwiałam, głoś który kochałam.
- Dzień dobry moja piękna - zachrypiały ale wciąż cudowny głoś był dla mnie jak jakaś cudowna melodia w uszach.
Zapłakana podeszłam bliżej, powili wyciągnęłam rękę by móc dotknąć jego twarzy by upewnić się czy aby na pewno nie śnie. Erick leżał zakryty kołdrą do połowy , łóżko ma lekko podniesione do pozycji siedzącej. Mniej rurek podtrzymujących jego życie. Gdy tylko złączyłam dłoń z jego dłonią i poczułam delikatny, słaby uścisk rozkleiłam się jeszcze bardziej. Padłam na kolana przed łóżkiem i położyłam głowę na naszych dłoniach i po prostu płakała. Po paru chwilach podniosłam wzrok i spojrzałam w również załzawione oczy Ericka.
- tak bardzo się bałam, tak bardzo cierpiałam myśląc że to może być koniec. Że cię stracę. Że mnie zostawisz samą. Że zostawisz naszą córkę. Tak bardzo się bałam. Nigdy więcej mi tego nie rób nigdy więcej mnie tak nie strasz. -Płakałam a on ze mną.
- Marti, wstań. - podniosłam się i pochyliłam w jego kierunku i w końcu po tak długich torturach mogłam się do niego przytulić, poczuć smak tych cudownych ust. Poczuć się kochaną przez mężczyznę mojego życia.
- tak bardzo tęskniłam - szepnęłam gdy po chwili leżałam na łóżku wtulona w jego ciało.
- Już nigdzie się nie wybieram - pocałował czubek mojej głowy
- Tylko byś spróbował. - szepnęłam. Leżeliśmy tak z jakieś 20 minut. Gdy się podniosłam do sali wszedł lekarz. Oznajmił nam że Erick zostanie w szpitalu jeszcze tydzień albo 2 w zależności od tego jak będą wracały mu siły. Już nic nie zagraża mu życiu dlatego przenoszą go na zwykły oddział. Ma jeszcze mało sił ale szybko mu one wrócą. Po rozmowie zostałam poproszona o opuszczenie pomieszczenie na czas badań. Gdy znalazłam się na korytarzy ujrzałam moją najśliczniejszą dziewczynkę w objęciach Melanie. Gdy zebrani zobaczyli że wyszłam z pomieszczenia szczerzyli się do mnie jak debile. Uściskałam ich wszystkich po kolei szczerze dziękując za wsparcie jakie od nich wszystkich razem i z osobna dostałam. Gdy w końcu wzięłam moją córkę z sali wyszedł lekarz pozwolił nam wszystkim wejść do Erick. Udałam się pierwsza
- Skarbie, za kilka sekund poznasz tatę. - powiedziałam i ucałowałam główkę wpatrzonej we mnie Nicole. Kontek oka widziałam jak dosłownie wszyscy mieli włączone kamery w telefonie i nagrywali pierwsze spotkanie ojca z córką.
- Kochanie. Chciałabym żebyś kogoś poznał - powiedziałam dość głośno by chłopak zwrócił na nas swoją uwagę.
Gdy odwrócił głowę w naszą stronę rozejrzał się dookoła skanując wszystkich spojrzeniem aż w końcu utkwił wzrok we mnie a potem w już troszkę większym zawiniątku. Oczy mu się powiększyły i zaczęły spływać z nich łzy, delikatnie podeszłam do niego i podałam mu małą w ramiona. Gdy patrzył na nią jeszcze bardziej się rozpłakał, ja widzą go w takim stanie również się rozpłakałam, chłopaka przywołał mnie do siebie dłonią, trzymając mnie za dłoń jedną ręką a drugą bezpiecznie obejmując małą nachylił się i obdarzył mnie najcudowniejszym pocałunkiem ze wszystkich
- Poznaj proszę Nicole Flores de Coloń Arista - powiedziałam po chwili i przytuliłam się do mojej najcudowniejszej malutkiej rodziny.
Odeszłam na chwile od łóżka i zrobiłam pare zdjęć najważniejszej dwóje mojego życia potem podeszłam znowu do ukochanego ujmując jego dłoń. ( zdjęcie na górze )
- Jesteś najcudowniejsza rzeczą jaką mnie w życiu spotkała - usłyszałam a zaraz po tym znowu poczułam najwspanialsze usta na ziemi na swoich.
*************
Wybaczcie ze tak długo ale miałam pewne problemy
Liczę na gwiazdki i komentarze
CZYTASZ
Por Siempre Juntos
FanfictionDruga część Por Siempre Tuyo. Historia Martiny i Ericka. Jak się ona potoczy gdy Martina wyjedzie na studia do Los Angeles a Erick zostanie w Miami. Czy poradzą sobie z nową sytuacją która między nimi zaistniała? Dowiecie się czytając drugą część m...