24... - Tak bardzi za nim tęsknie

267 14 30
                                    

- Bardzo mi przykro .....
****
Dalej urwał mi się film. Poczułam silny ból pod brzuchem a potem nic. Gdy się ocknełam leżałam na łóżku szpitalnym. Przypominając sobie co się wcześniej chciałam czym prędzej udać się do Ericka. Nie pamiętam co się stało. Co lekarz powiedział. Gdy już chciałam się podnosić zostałam pwsztrzymana przec czyjąś rękę.

- Mel? Sam?- nie mogłam uwierzyc. Gdy dziewczyna się do mnie smutno uśmiechnęła nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem.

- Już csii kochanie. Jesteśmy tu. - pocieszała mnie - zaraz będą robić ci cesarskie cięcie. Wynikły komplikacje i muszą to zrobić teraz.

- Co z Erickiem? Powiedz że żyje. - załkałam. Niestety niedane mi było dostać odpowiedzi bo do sali weszły pielęgniarki

***
Pamiętam tylko ból. Ból związany z nieświadomością o stanie Ericka oraz ból porodu.

- Pani Flores. Nicole jest cała i zdrowa. Niestety jest dość przedwcześnie urodzona i narazie pozostanie w inkubatorze na dobę żeby sprawdzić jej stan. Ale prosze się nie martić - usłyszałam głos młodej pielęgniarki - pustym wzrokiem na nią spojrzałam

- dziękuje. A co z moim narzeczonym? - zapytałam

- Niestety nic nie wiem. Na korytarzu czekają znajomy.

- prosze ich wpuścić - i znowu spojrzałam w okno.

- Marti - usłyszałam zmartwiony głos Mel i poczułam uścisk na dłoni

- Co z nim? - nie dałam im cokolwiek powiedzieć

- Jest w śpiączce. Nie wiadomo kiedy się obudzi. Stan jest stabilny ale nie jest za dobrze. najbliższe dni będą decydujące. - dokończyła Yocy.

Odwróciłam się do nich spojrzałam na ich twarze po koleii. Melani, Yocelyn, Samantha, Zabdiel, Christopher, Richard, Joel. Wszyscy byli załamani. Ale ja najbardziej. Gdy skończyłam ich obserwować poprostu się rozpłakałam. Dosłownie po kilku sekundach poczułam jak kilka par rąk mnie obejmuje.

- Erick nie może umrzeć. Nie może mnie zostawić, nie może zostawić Nicole. Błagam

- Nie zostawi. Wyjdzie z tego. Kocha cie, i teraz gdy już jest dobrze nie odejdzie. Zobaczysz - Odezwał się Richard gdy dziewczyny się odemnie odsunęły.

****
1.5 miesiąca później

Minęło 1.5 miesiąca a stan Ericka się nie polepszył. Naszczęście się nie pogorszył ale nadal się nie wybudził. Mel i Sam wprowadziły się do mnie na jakiś czas tak samo jak mama Ericka oraz moja. Jestem wdzięczna za taką rodzinę i przyjaciół. Wspierają mnie jak mogą. Codziennie przyjeżdżają chłopaki i Yocy. Moja malutka córeczka ma się dobrze i codziennie ze mną przyjeżdża do Ericka. Jestem zdumiona zachowaniem fanów. Szanują prywatność i prawie w ogole nie ma fanów pod szpitalem. Całe swoje wsparcie dają nam w mediach społecznościowych. Robią zbiórkę pieniędzy na leczenie. Jestem przeszczęśliwa.

Tak bardzo pragnę żeby się obudził. Żeby poznał córkę której tak bardzo pragnął

- Erick. Nie wiem czy mnie słyszysz ale wierzę że tak jest. Błagam wróć do mnie. Do nas. Do Nicole. Potrzebuje cię. My wszyscy cie pogtrzebujemy. - trzymałam w dłoni jego dłoń całując ją co chwila. Po kilku godzinach mówienia do niego usnęłam.

***
- Martina. Obudź się kochanie. - usłyszałam szept i poczułam lekkie szturchanie. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam że leże na łóżku obok ericka wtulona w jego rękę (zdjęcie na górze ) Osobą która mnie obudziła była jego mama. Na jej prośbę wróciłam do domu. Do małej.

- Kawy ? - usłyszałam głos wydobywający się z kuchni. Weszłam do niej u ujrzałam moją mamę robiącą naleśniki oraz mojego brzdąca leżącego w bujanym foteliku.

- Jeśli to nie problem, poprosze - powiedziałam , mama na mnie spojrzała i podeszła by mnie objąć

- Kochanie. Nigdy nie będziesz dla mnie problemem. - odsunęła się i spojrzała mi w oczy a ja znowu nie wytrzymałam i sie rozpłakałam

- Tak bardzi za nim tęsknie. - łkałam w ramie mamy

- wiem kochanie. Wiem. - gładziła mnie w plecy. Gdy nagle uszłyszałam dzwonek mojego telefonu. Wyciągnęłam go z tylnej kieszeni spodni i wcisnęłam zieloną słuchawkę

- Halo? - nawet nie patrzyłam kto dzwoni

- Martina.....

*******
I coraz bliżej końca

Por Siempre JuntosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz