2.

1K 33 0
                                    


- nienawidzę cię- niby proste słowa a tak bardzo potrafią zranić-powiedziała osoba, którą tak kochałam gdy miałam 13 lat, teraz naplułabym jej w twarz albo najchętniej uderzyła.

Siedziałam sobie w pokoju słuchając muzyki i nagle tą chwilę spokoju przerwał krzyk.

- Nie zabierzecie jej! Jest nasza! - krzyczał mój pijany ojciec.

Jak najszybciej zeszłam na dół, aby sprawdzić co się dzieje.

Ujrzałam starszych ludzi na oko po 60 lat. Starszy pan szarpał się z moim ojcem.

- co tu sie dzieje! - krzyknęłam i zapadła cisza.

- kochanie idziesz z nami - krzyknęła starsza kobieta.

- nie ma mowy nigdzie nie idziesz! Zostajesz tu, tu jest twoje miejsce gówniaro- krzyknęła moja matka łapiąc mnie za rękę.

- ale o co chodzi?! Kim państwo są?! - krzyknęłam do starszego państwa.

- Jesteśmy twoimi dziadkami- odkrzyknęła kobieta, może dla ciebie to niewiarygodne ale na wyjaśnienia przyjdzie czas.

A może to była jedyna chwila, która dawała mi nadzieję na lepsze życie?

Zauważyłam jak mój ojciec przewraca się na podłogę i czułam jak uścisk matki robi się coraz słabszy.

Więc nie zrobiłam nic innego, tylko wyrwałam się z uścisku matki i pobiegłam za moimi dziadkami,a przynajmniej ludźmi, za których się podawali

Gdy byłam już w ich samochodzie zaczęłam nerwowo dopytywać się, jak mnie znaleźli. Moi rodzice mało mówili o dziadkach, wręcz zapewniali mnie, że nie żyją i że to długa historia.

- jak mnie znaleźliście? Jak możecie być moimi dziadkami, przecież mama mówiła że nie żyjecie! - mówiłam zmęczonym głosem.

- złotko, twoja mama zaszła w ciąże gdy miała 18 lat, gdy nam to powiedziała byliśmy wściekli rzuciliśmy pare słów, które nie powinny być wypowiedziane i wtedy twoja mama nas znienawidziła i uciekła z domu. Wiedzieliśmy, że się urodziłaś byliśmy nawet szczęśliwi, lecz twoja mama nie chciała żebyś się z nami widywała więc nakłamała ci, że nie żyjemy, bo nie chciała żebyś utrzymywała z nami kontakt . A szukaliśmy cię od wypadku twoich rodziców aż w końcu dziadek zobaczył w gazecie, że wygrałaś konkurs ortograficzny i nareszcie cię znaleźliśmy. - wyjaśniła mi teraz już moja babcia.

- ale co z rodziną zastępczą, na pewno będą chcieli mnie znaleźć. - spytałam drżącym głosem.

- o to już się nie martw z nami będzie ci lepiej, jak będzie potrzeba będziemy o ciebie walczyć. - Pocieszyła mnie babcia. A po chwili dodała - a jak sie z nimi czułaś? Może nie jest to pytanie na miejscu, po tym co zobaczyłam, ale chciałabym wiedzieć.

- okropnie! Każdy dzień wyglądał tak samo czyli krzyk, alkohol, papierosy i bicie.- odpowiedziałam ze łzami w oczach.

- już się o to nie martw, nikt cie już nie skrzywdzi, obiecuję. - odpowiedziała babcia, po czym mnie przytuliła.

A może jest cień nadziei na lepsze życie?

"You will not fix me" | Shawn Mendes ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz