7.

697 25 0
                                    

Obudziłam się po 9:30 byłam w sukience i makijażu po ostatniej nocy, nawet nie wiedziałam, w którym momencie zasnęłam.

Zajrzałam do pokoju Shawn ale, odziwo go tam nie było.

Zeszłam na dół i też go tam nie było,przez chwile myślałam, że to jakiś sen.
Więc usiadłam przy stole i przeglądałam social media, było mi trochę nie swojo, znam ich niedługo, a już siedzę sama w ich domu.
Miałam wrócić do domu, ale zrozumiałam, że nie będę ich budzić, bo pewnie wszyscy jeszcze śpią.

Usłyszałam otwierające się drzwi.

I w wejściu do kuchni zauważyłam Shawna spoconego z butelką wody w ręku.

- O dzień dobry, wstałaś już? - spytał  dyszącym głosem Shawn.

-Tak,a ty o której wstałeś? - zdziwiona spytałam. - nie masz kaca?

-około 7 - odpowiedział. -  Nie należę do ludzi, którzy mają wielkiego kaca po wypiciu alkoholu. - odpowiedział i puścił mi oczko - i przepraszam że musiałaś mnie oglądać w takim stanie jak wczoraj - przeprosił.

- Nie ma sprawy - uśmiechnęłam się. Tak serio to nie chciałam nigdy widzieć go w takim stanie.

-ja idę wziąć prysznic - powiedział po czym udał się do łazienki.

Ja w tym czasie udałam się do pokoju Ali wziąć sobie jakieś ciuchy, przecież nie będę paradowała w sukience.

Gdy byłam już przebrana, postanowiłam zrobić jakieś śniadanie.

W lodówce zobaczyłam jedynie kilka jajek i bitą śmietanę.

Więc jedyne co mi przyszło do głowy to naleśniki ze śmietaną, na nic lepszego nie było mnie stać.

Nagle do kuchni wparował Shawn owinięty tylko ręcznikiem wokół bioder.

Jak to dobrze, że miałam makijaż na twarzy,  w przeciwnym wypadku było by widać moje rumieńce, nie codziennie widzi się półnagiego faceta.

Postawiłam naleśniki na środku stołu.

-Smacznego! - powiedziałam.

- o mój boże jakie dobree- rozkoszował się Shawn.

- To dlatego, że dużo nie jadłeś i Shawn nie oszukujmy się to tylko zwykłe naleśniki.

- Dziewczyno to są Naleśniki z nieba.-odpowiedział.

- A tu cie zaskocze! One nie są z nieba tylko z patelni - zadrwiłam.

Dochodziła godzina 13, Ali już wróciła, więc przyszedł najwyższy czas, żeby zbierać się do domu.

- dobra ja sie zbieram! - krzyknęłam.

- Okej dzięki za naleśniki. - odkrzyknął Shawn.

- paa! - krzyknęłam

- Paa.!

Wróciłam do domu zobaczyłam Kubeczki po alkoholu oraz kawałki pizzy walające się po podłodze, byłam zła bo wiedziałam, że to ja będę musiała to sprzątać.

Więc jak najszybciej zabrałam się za ogarnianie tego syfu.

"dobra to chyba wszystko" pomyślałam po czym rzuciłam się na kanape.

I zasnęłam.

Gdy się obudziłam zauważyłam Klarę robiącą coś w kuchni.

- Jezu która godzina, przysnęło mi się - spytałam przeciągając się.

- już dawno po 17 - usłyszałam zaspany głos Klary.

Udałam się do Kuchni i ujżałam Klarę z podkrążonymi oczami i bez makijażu.

- Oj oj trzyma kacyk!? - zaśmiałam się.

-  nawet nie wiesz jak mnie łeb boli - zajęczała Klara.

- Lepiej opowiadaj jak się czujesz po nocy z Shawnem. - zaśmiała się Klara.

- Nijak, jedyne co robiłam to zbierałam po nim Butelki. - znudzona odpowiedziałam.

- tak na marginesie Olaf i Serge są parą? Bo widziałam zdjęcia na instagramie jak się całują i no nie wiedziałam, że są innej orientacji. - spytałam.

- zapomniałam ci powiedzieć, są parą od roku. - powiedziała Klara.

- Aa okej jak coś nic do tego nie mam, są uroczy. - powiedziałam.

Poszłam na górę ogarnąć się, przede wszystkim wykąpać bo śmierdziała jak zdechły szczur.

Miałam oglądać film z Klarą lecz byłam padnięta, dlatego położyłam się wcześniej.

Gdy się położyłam usłyszałam głos Klary.

- Podoba ci się on?

- Kto? - spytałam.

- No Shawnix - zaśmiała sie.

- Jest przystojny, ale nie podoba mi się jego osobowość i sposób bycia, poza tym nawet go nie znam i nie mam u niego szans- odpowiedziałam.

-  jeżeli jednak zmieniłabyś zdanie uważaj na niego Lucy, odkąd zerwał z tamtą laską nie był w poważnym związku, bawi się dziewczynami jak zabawkami. - powiedziała Klara.

- Spokojnie mi to nie grozi, nie jestem zainteresowana- zaśmiałam się.

- no nie wiem on ma urok osobisty, który cie zaczaruje - Oznajmiła Klara.

- Dobra dosyć o mnie, a tobie kto wpadł w oko? - spytałam się.

- Mii? Nikt to znaczyyyy.... Emm no Albert jest niczego sobie, ma w sobie coś co przyciąga mnie, interesuje się również tym co ja. - powiedziała.

- Aaaaaaaa! Wiedziałam- zaśmiałam sie.

- Dobra, dobra Pani Mendes - zadrwiła Klara.

- Uu Albert i Klara zakochana para

Droczyłyśmy sie tak pół nocy aż w końcu zasnęłyśmy.

"You will not fix me" | Shawn Mendes ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz