3.

915 32 0
                                    

Dojechaliśmy na miejsce czyli do domu dziadków, których poznałam zaledwie pare godzin temu. Nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy,więc postanowiłam zapytać.

- gdzie jesteśmy?

- to twój nowy dom kochanie, od dzisiaj mieszkasz w Toronto, jesteśmy kilkaset mil od twojego starego domu, nie ma szans żeby cię tu znaleźli. - z uśmiechem na ustach powiedziała babcia.

- ale oni nie odpuszczą, i mnie znajdą - powiedziałam. Strach, który nadal zaciskał mi gardło, nie ustawał.

-nie martw się! Nie znajdą cię - odpowiedziała babcia.

Pierwszy raz od dawna na moją twarz wkradł się malutki uśmiech.

Babcia zaprowadziła mnie do mojego nowego pokoju.

- a oto twój nowy pokój- babcia otworzyła drzwi do pięknego pokoju z dużym łóżkiem, błękitnymi ścianami oraz pokaźną garderobą. Obok łóżka stała szafka nocna, na której była urocza lampka, samo łóżko było okryte puchatym kocem z dwoma dużymi poduszkami, a na samym środku był miś. Cały pokój był zachowany w pasujących do siebie kolorach, bardzo mi się to podobało.

- jest cudowny! Ale ja nie zasługuje na takie szczęście - odpowiedziałam.

-dziecko co ty mówisz - powiedziała zmartwiona babcia. - uwierz zasługujesz, za dużo złego cię spotkało, nie jesteś niczemu winna.- dodała.

Ja nic nie mówiąc poprostu ją mocno przytuliłam i po cichu powiedziałam "dziękuję".

Nie ukrywam nie jest mi łatwo z nową sytuacją, wszystko jest dla mnie obce, ale czuję się jakby ktoś wypuścił mnie z pieprzonej klatki.

***

Minął zaledwie miesiąc od ostatnich wydarzeń. Nadal nie czuje się zbyt komfortowo w nowym otoczeniu. Przez chwilę myślę co by było gdyby dziadkowie mnie nie znaleźli, że nadal wiodłabym takie samo życie.


Noce były najgorsze, każde wspomnienie, każdy cios wracał. Połowę nocy płakałam aż w końcu przyszedł czas że zasnęłam, lecz mój sen nie trwał długo, zazwyczaj przesypiałam około 4 godziny.

Nie mogę się tu zaklimatyzować, bardzo bym chciała, ale za dużo się wydarzyło jak na jeden miesiąc.

"Mamo, tato proszę wróćcie, czemu mnie zostawiliście?!kocham was i nigdy nie przestanę!" te słowa wypowiadałam co nocy przez łzy.

- kochanie! Zejdź na chwilkę na dół-usłyszałam zachrypnięty głos babci.

- już idę- krzyknęłam, starając się ukryć łzy.

-czemu płaczesz Kochanie?- troskliwie spytała się babcia - powiedz proszę, staramy się jak możemy żeby było ci dobrze. - dodała babcia.

-babciu, nie o to chodzi, bardzo doceniam to co dla mnie robicie, ale za dużo się wydarzyło przez ostatnie lata, bardzo brakuje mi rodziców i po prostu to wszystko mnie przerasta! - powiedziałam przez łzy.

- każdemu z nas brakuje twoich rodziców, uwierz wiele bym dała żeby wrócili, ale niestety tak się nie stanie. Kochanie wszystko będzie dobrze, musisz tylko mieć nadzieję. - powiedziała babcia.

Najgorzej jest jak ktoś mówi, że będzie dobrze, chociaż wiesz dobrze, że nie będzie.

Chciałabym mieć znowu 10 lat by móc przytulić mamę i pożartować z tatą.
Poprostu być blisko nich.

Czasami próbuje wmówić sobie "Lucy to już nie wróci, weź sie w garść!" i wiecie co? Gówno to pomaga.

A może najlepiej z tym wszystkim skończyć, poddać się emocją, które we mnie dosłownie buzują. Ale nie, nie mogłabym zrobić tego dziadkom, za dużo się dla mnie starali.

***

Hey
To już kolejny rozdział!
Bardzo przepraszam za błędy!

Wiem że rozdziały są krótkie, ale nie mam czasu pisać bardzo długich rozdziałów.

"You will not fix me" | Shawn Mendes ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz