𝓽𝓱𝓮 𝓮𝓷𝓰𝓪𝓰𝓮𝓶𝓮𝓷𝓽 𝓹𝓪𝓻𝓽𝔂

1.7K 156 36
                                    

W piątek rano Sooyoung zastała Taehyunga w ich sypialni, naprzeciw szafy, ubierającego się jakby w pośpiechu. Miał mokre włosy i szczoteczkę do zębów w ustach. Dziewczyna zdziwiła się nieco tym widokiem, jak i samym tym, że zasnęła w pewnym momencie. Usiadła, nasuwając przy tym kołdrę na odziane jedynie w nocną koszulkę ciało.

- Idziesz gdzieś? - mruknęła sennie. - Która godzina?

Tae przerwał zakładanie spodni i zwrócił się w kierunku żony.

- Chciałem pojechać kupić prezent dla Jungkooka i Yerim - wybełkotał w odpowiedzi z pastą do zębów w kącikach ust.

- Jechać z tobą? - Przeciągnęła się lekko i odgarnęła włosy z twarzy.

Zapiąwszy najpierw spodnie, Taehyung podszedł do łóżka i przysiadł na jego brzegu, w następnej kolejności chwytając Sooyoung za dłoń i gładząc ją łagodnie.

- Zostań, wyszykuj się na spokojnie. Znajdę coś odpowiedniego. - Mrugnął do niej.

- Masz jakiś pomysł?

Wzniósł spojrzenie na sufit, jakby się zastanawiał, lecz wkrótce potem z powrotem przeniósł je na Sooyoung.

- Bransoletki dla par. Na trainee ja i Jungkook... - urwał, zdawszy sobie sprawę z tego, że nie powinien był tego nigdy wypowiedzieć na głos. Sooyoung zmarszczyła brwi i uśmiechnęła się, przysłuchując temu. Prawie opluł się pastą ze zdenerwowania. - Nosiliśmy takie dla przyjaciół... I uważam, że jeśli dostanie to w podarunku od nas, to... Będzie fajnie... Muszę iść wypluć pastę...

I rzeczywiście kupił te bransoletki. W gruncie rzeczy pierwsze, które poleciła asystentka w sklepie jubilerskim, ale Taehyung już nie chciał o tym myśleć. To wszystko chyba było ze stresu. Tak głupio stresował się spotkaniem z przyjacielem. Poza tym, cieszył się całym sercem, rozsadzała go ekscytacja i tęsknota, i nie mógł się doczekać tego przyjęcia. Jedyny problem stanowiły te idiotyczne nerwy, wpychające go w niewygodne sytuacje, takie jak na przykład ta z sypialni.

Po powrocie z tych małych zakupów do domu, nie odzywał się prawie wcale, tkwiąc w swoim zamyśleniu. Postanowił przygotować się na spokojnie do wyjścia, nie wchodząc Sooyoung w drogę, zajął się sobą i pod drugim tego dnia prysznicem przedyskutował ze sobą wszelkie dręczące go kwestie. Spoczęło na niczym. Rozwiązaniem tych "wszelkich dręczących go kwestii" był chyba po prostu Jungkook, co było jednocześnie absurdem, jak i najzwyczajniej w świecie racją. Tylko Taehyungowi było głupio względem tej części jego, zakochanej i ożenionej z Sooyoung, przyznać się do tego.

Wyszedłszy z łazienki z ręcznikiem przewiązanym w pasie, wpadł akurat na Sooyoung. Miała na sobie ciemnoczerwoną sukienkę z dekoltem w łódkę, długimi rękawami i rozkloszowanym dołem, sięgającym trochę powyżej kolan. Mimo tego, że była wysoka, założyła czarne, zamszowe szpilki, do których dopasowała kopertówkę z miękkiego weluru, również w czarnym kolorze. Wygląda na gotową i oczekującą do wyjścia. Obrzuciła Tae nieco zdziwionym spojrzeniem.

- Wow, pięknie wyglądasz - wydusił, poprawiając węzeł ręcznika.

Sooyoung przestąpiła z nogi na nogę.

- Ty za to nie za bardzo do okazji - odparła. Zaraz potem zachichotała i podeszła do niego, złożyła drobnego całusa na jego policzku i minęła go w progu łazienki. Stamtąd dodała jeszcze coś o pośpiechu.

A Taehyung nie wiedział nawet co na siebie włożyć. Poza bielizną, rzecz jasna.

the cheating club || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz