𝓽𝓱𝓮 𝓯𝓲𝓻𝓼𝓽 𝓽𝓱𝓻𝓸𝔀𝓫𝓪𝓬𝓴

1.4K 138 23
                                    

Twarz Jungkooka w późnopopołudniowym świetle rozleniwionego zbliżającym się zachodem słońca wyglądała przecudnie. Jednocześnie dostrzec można było jeszcze więcej oznak upływu czasu, odciśnięte w postaci drobniutkich zmarszczek w liniach uśmiechu, czy wyraźnie widocznej faktury cery, już nie tak miękkiej jak u nastolatka. Taehyung dostrzegł także małe dziurki w płatkach jego uszu, będące śladem po tunelach, jakie postanowił sobie sprawić w wieku trzynastu lat. Jeszcze jak widzieli się na ślubie Seokjina wciąż je miał. Poza tym zdaje się, że naprawdę próbował zapuścić wąsy i brodę; w dziennym świetle okazywało się, że zarost na jego buzi był dłuższy, niż gdyby jedynie dopiero co się wyrzynał. Zdecydowanie potrzebował się tego pozbyć.

Z kolei Taehyung, jakiego teraz Jungkook miał przed sobą, stanowił idealne odwzorowanie Taehyunga sprzed lat, tylko starsze. Co prawda, niegdyś jego mimika oddawała więcej psoty, która teraz czasem pojawiała się błyskiem w oku, czy krótkim, szelmowskim półuśmiechem i zaraz zastępował ją ten władający nim całym spokój. Nie dało się ukryć, że Kookowi brakowało w nim tej duszy łobuza, jakim był w przeszłości. Przynajmniej z wyglądu prawie wcale się nie zmienił. Poza rzeczami oczywistymi, to jest znacznym wyostrzeniem rysów, ogólnie mężniejszej buzi i lekkiej wysypce po goleniu na linii szczęki i kawałku szyi.. Dalej miał złotą skórę, długie rzęsy, wszystkie pieprzyki na swoich miejscach, a przy radosnym uśmiechu usta układały mu się w prostokąt. I widocznie dalej lubił eksperymentować z kolorami włosów, pozwalając swojej ekipie fryzjerskiej na robienie z nimi, czego chcieli. Był Taehyungiem.

Pokoje trainees znajdowały się w ośrodku położonym niedaleko zachodniopołudniowej granicy Seulu, całkiem niedaleko Gwangmyeong. Generalnie panowało kilka zasad, na przykład chłopcy mieli określone pory zajęć, posiłków, a także do szkół, czy budynku wytwórni jeździli jednym busem i tylko nim. Godziny, o których byli odbierani, żeby wrócić do dormu także były ustalane i o wszystkim informowali chłopaków opiekunowie.

Któregoś dnia, możliwe, że był to czwartek, po powrocie ze szkoły Taehyung od razu pobiegł nie do swojego pokoju, a prosto pod pokój zajmowany przez Namjoona, Hoseoka i Jungkooka. Wiedząc, że Jungkook wrócił co najmniej godzinę wcześniej, a pozostałą dwójkę minął wyszedłszy z busa w drodze do budynku dormu, wlazł bez wahania i wcześniejszego zapukania. Jungkook siedział na łóżku i przed małym, rozkładanym lusterkiem trzepał swoimi włosami, zarzucając jednocześnie głową to na jedną, to na drugą stronę. Na jednym z jego kolan leżał mały grzebień. Taehyung zachichotał.

- Co robisz? - zapytał bez jakiegokolwiek innego przywitania. Podszedł kilka kroków w przód i rzucił się na łóżko Jungkooka, końcowo głową lądując na jego udzie, a lewym ramieniem go obejmując.

- Opiekun Choi powiedział, że powinienem przyciąć włosy, bo zasłaniają mi widok i tańczę w drugą stronę, niż wszyscy. Ale mi się takie podobają.

- I co? Próbujesz je przełożyć na bok, żeby wyglądały na krótsze?

Jungkook pokiwał głową po chwili namysłu. Ramiona mu opadły, fuknął przez nos.

- To ci nie wyjdzie, dalej wyglądasz jak mop. - Taehyung zachichotał i dodatkowo potargał włosy młodszego przyjaciela, doprowadzając je do stanu prawie dosłownego mopa. - Ale z drugiej strony, wiesz co?

Trzynastolatek, zaraz po gwałtownym zareagowaniu na wcześniejszy gest Tae w postaci natychmiastowego przyduszenia dłońmi swoich włosów, ponownie zarzucił głową w prawo i po odzyskaniu jakiejkolwiek widoczności spod gęstych pukli, wpadających mu wprawdzie nieco uporczywie do oczu, skierował wzrok na tamtego.

the cheating club || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz