Bicie jego serca z pewnością dawał radę usłyszeć każdy bez wyjątku w promieniu dobrych kilku metrów. Przekonywanie się o tym "jak to było co nieco przeskrobać", będąc w wieku trzydziestu dwóch lat, nie oddziaływało dobrze na organizm ani psychicznie ani fizycznie. Bardzo możliwe, że nastolatkowie (częściej kojarzeni z małych występków), byli po prostu lepiej przystosowani do znoszenia gnającego tętna, wywołanego przedawkowaniem stresu, burzy milionów myśli, z których każda podpowiadała inne, "lepsze" rozwiązanie i tej całej suchości w ustach, czy pocie wylewającym się na wierzch prawie dosłownymi strumieniami. Prawdopodobnie fakt, że Taehyung przeżył swój pierwszy występek już nie jako nastolatek, a dorosły mężczyzna, mógł być przyczyną tego, że gdy tylko Jihye go zobaczyła, pędzącego chwiejnie na roztrzęsionych nogach w stronę samochodu, parsknęła śmiechem, mimo że tak naprawdę do śmiechu jej nie było.
Natychmiast pomogła załadować mu się na tylne siedzenia, by zaraz do niego dołączyć. Kierowca ruszył od razu gdy zatrzasnęła za sobą drzwi.
- Nie jest dobrze, słońce - orzekła głosem, w którym czaiło się nerwowe napięcie. - Wybacz mi, ale to było trochę awykonalne, żeby Sejin się nie dowiedział... Szykuj się na niezłe manto.
Noga, którą dudnił o podłogę auta przyspieszyła tempa pod wpływem rosnącego zdenerwowania.
- Co się dzieje na miejscu?
- Nie chcę, żebyś utonął w wyrzutach sumienia, ale Sejin mający jako wyjaśnienie na twoją nieobecność historyjkę o tym, jak wczoraj wyszedłeś sobie na spacer, było horrorem do oglądania. Poza tym nie jest niefajnie tylko dlatego, że nie zjawiłeś się na przywitaniu z gronem organizatorskim, bo dodatkowo ci co się tym zajmują musieli narobić trochę więcej szumu, niż mogło by to być konieczne i uparli się, że przez to wszystko zmieniają line-up, bo musiała się zacząć próba i soundcheck. Na ostatnią chwilę, ale zamiast występować jako czwarty, zamykasz koncert.
Taehyung zakrył twarz dłońmi i potarł ją może odrobinę zbyt mocno. Tak jak wczorajszy wieczór był spełnieniem marzeń, tak dzisiejszy poranek stanowił totalną katastrofę.
- Naprawdę musieli aż zmieniać line-up? - wymamrotał zza przyciskanych do twarzy rąk. - Jak czasowo oceniasz moje szanse na osobiste przeproszenie wszystkich?
- Minus dziewięćdziesiąt dziewięć i dziewięć dziesiątych procenta?
- Świetnie...
- Najlepiej po przyjeździe zacznij od razu się krzątać i rób bezwzględnie każdą rzecz, jaką nakaże ci Sejin.
- Dobry plan. Myślisz, że zamorduje mnie od razu po koncercie, czy pozwoli wrócić do domu i pożegnać bliskich?
Jihye zachichotała, trzepiąc go lekko w bark.
- Daj spokój, nie naraziłby się na gniew liczącego tysiące osób, międzynarodowego fandomu. Ale zupełnie serio, nie stresuj się za bardzo, bo jeszcze skończysz w karetce. Jest czas do wieczora, próba już trwa, a że jesteś ostatni, zdążysz i na nią. Przygotowań do samego występu i tak byśmy nie zaczęli wcześniej niż po skończeniu próby, więc pomijając to drobne zamieszanie i sięgający zenitu gniew Sejina, jest zupełnie tak, jak byłoby i bez tego.
- Miałem być tym pocieszony?
- Nie masz wyboru; albo pocieszysz się tym, albo będziesz niepocieszony. - Uśmiechnęła się pokrzepiająco i wzruszyła ramionami, a po chwili odchrząknęła cicho. - Swoją drogą... Którą trasą spacerowałeś, że zbłądziłeś aż do Tokio?
Prawdę mówiąc Tae odkąd wreszcie wsiadł do samolotu, wystrzegał się już tego tematu przed samym sobą, zauważywszy, że nawet myślenie o swoim wypadzie do Tokio przyprawiało go o poczucie zakopywania się głębiej w kupie kłopotów, jakie to na niego ściągnęło. Nic dziwnego więc, że słysząc nazwę stolicy Japonii z ust swojej fryzjerki, od głowy w dół przeszedł mu tak potworny dreszcz, że aż wzdrygnął się zupełnie niedyskretnie, nie panując już w ogóle nad stresem, jaki nim władał. Z roztrzepania nie mógł skojarzyć też mijanej okolicy, by chociaż w myślach oszacować sobie, ile czasu mu jeszcze zostało. Bo może jeśli nie zabiłby go manager, z pewnością zrobiłby to wstyd, jaki już zaczynał go zalewać, kiedy wałkował w głowie kwestię spotkania z innymi idolami, którym utrudnił dzisiejszą próbę generalną i namieszał w dniu koncertu.
CZYTASZ
the cheating club || taekook
FanficMiał być ślub i wesele... Czyli tam, gdzie żadna miłość nie przemija. the highest ranks #49 w FF - 14.11.2019 #78 w FF - 16.06.2019 #90 w FF - 6.06.2019 #93 w FF - 26.05.2019