Nazajutrz, dnia, którego odbywał się wielki koncert kończący trasę koncertową Taehyunga, zbudziła go Sooyoung, trącając energicznie i wciskając się w jego zwinięte w embrionalną pozycję ciało. Ten na wpół przytomnie pozwolił jej na to i objął ją sflaczałymi ramionami. Sooyoung uniosła głowę.
- Oppa - odezwała się głośno. Tae zmarszczył leciutko brwi. - Wstawaj. Wszyscy już są, trzeba jechać.
Zazwyczaj Taehyung nie miał problemów ze wstawaniem, kiedy wiedział, że ma ciężki pracujący dzień. Często nawet wstawał dużo wcześniej niż wstawała Sooyoung i przyjeżdżała ekipa, żeby go zabrać. Dlatego dzisiaj było tak dziwnie, Sooyoung była zaskoczona, zastając rankiem Taehyunga w głębokim śnie, zamiast kręcącego się po domu. Zdążyła się ubrać, zaparzyć kawę, wpuścić ekipę Tae i poczęstować ich kawą, a Taehyung nawet się nie poruszył. Podniosła się do siadu, wyrywając się z sennych objęć męża i mocno nim potrząsnęła.
- Która godzina? - wymruczał, schowawszy twarz w poduszkę.
Sooyoung zerknęła na zegarek.
- Piąta trzydzieści sześć.
Taehyung otworzył szeroko oczy i gwałtownie usiadł, a przy tym szybkimi ruchami odgarniając rozczochrane blond włosy palcami.
- Powinniśmy już jechać, pierwszą próbę dźwięku mam o szóstej...
Ta poklepała go po okrytym kołdrą kolanie.
- Szybki jesteś. - Uśmiechnęła się do jego uroczo zaspanej twarzy.
- Ach, całą noc nie mogłem spać... Myślałem o tym, że Jungkookie się żeni... Pamiętam go jako takiego chudego nastolatka, był najmłodszy na trainee, a teraz będzie żonaty i w ogóle...
Sooyoung odchyliła się do tyłu i wsparła na łokciach, w półleżącej pozycji. Lubiła jak Taehyung opowiadał o tym co było przed jego debiutem i początkach jako idol. Lubiła także jego przyjaciół z trainee, z którymi miał być w zespole.
- Czuję to samo w stosunku do Yerimmie. Była moją ulubioną osobą od kiedy tylko przyszła do liceum. Ja byłam wtedy w trzeciej klasie.
- Czyli jest młodsza dwa lata od Jungkooka... On nigdy nie był od nikogo starszy...
- Nie pamiętam go z naszego ślubu, a przecież byli wszyscy niedoszli Skauci...
Taehyung zaczął gramolić się z łóżka spod pościeli.
- Nie mógł przyjechać; jakieś sprawy osobiste, nie wnikałem.
- No, przynajmniej poznam go za tydzień. A ty poznasz Yerim.
- Za tydzień?
Sooyoung spojrzała na niego znacząco.
- Czytałeś to zaproszenie? Masz jakieś plany?
- Nie, nie mam - westchnął Taehyung, kręcąc powoli głową i miętoląc swoje włosy. - Po prostu tak... Niedługo go zobaczę...
Wzruszył ramionami i wyszedł z sypialni.
❦
Był bardzo roztargniony, co dziwiło nawet jego samego. Nie chciał dodatkowo zajmować się zastanawianiem, dlaczego tak było, chociaż był prawie stuprocentowo pewny, że chodziło o Jungkooka. Z jakiegoś powodu w nienormalny sposób cieszył się na spotkanie z nim, a także w taki sam nienormalny sposób zazdrościł Yerim... Bo tak naprawdę sprawa z nim wyglądała nieco inaczej, a nie mógł tego nikomu powiedzieć. Bowiem jego uczucia znajdowały na siebie wytłumaczenie. W czasach trainee.
CZYTASZ
the cheating club || taekook
FanfictionMiał być ślub i wesele... Czyli tam, gdzie żadna miłość nie przemija. the highest ranks #49 w FF - 14.11.2019 #78 w FF - 16.06.2019 #90 w FF - 6.06.2019 #93 w FF - 26.05.2019