𝓽𝓱𝓮 𝓼𝓹𝓸𝓷𝓽𝓪𝓷𝓮𝓸𝓾𝓼 𝓪𝓬𝓽𝓼 𝓸𝓯 𝓭𝓲𝓯𝓯𝓮𝓻𝓮𝓷𝓽 𝓯𝓮𝓮𝓵𝓲𝓷𝓰𝓼

953 96 1
                                    

Odbicie w lustrze powoli zmieniało się coraz bardziej, gdy w przeciągu każdej następnej minuty ekipa stylistek wypełniała wszystkie swoje obowiązki z aktywnym zaangażowaniem. Spodnie z jasnego poprzecieranego denimu leżały idealnie, spięte w biodrach skórzanym paskiem, który przykrywał rąbek białego, luźnego T-shirtu. Biała, puchowa kurtka wisiała obok na wieszaku, gotowa na finalne dodanie detali tuż przed wyjściem na scenę. Okrągłe kolczyki w płatkach jego uszu pobłyskiwały w świetle lampek, oświetlających mu twarz. Kierowniczka zespołu stylistek, makijażystka Bang Mina, właśnie płaskim, drobnym pędzelkiem rozcierała subtelny brązowy cień wzdłuż linii jego rzęs, podczas gdy jej asystentka, Jeon Soyeon, delikatnie wklepywała trójkątną gąbeczką podkład na czole. Obydwie były bardzo skupione, Mina od czasu do czasu mamrotała do Soyeon wskazówki i resztę rzeczy, które miała potem zrobić, na co ta zaabsorbowana swoją pracą, odpowiadała grzecznie czymś w stylu „rozumiem, kierowniczko".

Po jakimś czasie siedzenia bez ruchu na krześle, on także zaczął obserwować jak Mina i Seoyeon poświęcały sto procent uwagi każdemu detalowi.

- Soyeon-ssi, kto jest u Park Jimina? - odezwała się Mina, odkładając pędzel, którego używała do tej pory i chwytając za kolejny z drobną, acz puchatą główką.

- Hyeri unni, Ahyoung unni i Soojin.

- Trzeba którejś z nich przekazać, jakie zmiany wprowadzam.

- Mogę zadzwonić do Soojin.

Mina z powrotem zajęła się tworzeniem cienia na powiece Yoongiego.

- Najpierw rozprowadź cały podkład zanim się zwarzy w granicach. Yoongi-ssi, zamknij oczy, proszę.

- Jakie zmiany wprowadzasz? - zapytał Yoongi, wykonując jej prośbę.

- Jimin założy czapkę. Ma różowe włosy i trochę nie pasuje mi to do konceptu - odpowiedziała.

- Moim zdaniem są w porządku.

Kobieta uśmiechnęła się lekko, nie przerywając pracy.

- Całe szczęście to nie ty jesteś stylistą.

Jimin zatrzymał różowe włosy po swojej ostatniej aktywności, ponieważ mu się spodobały. Nie przytaczając pewnej wypowiedzi, w której wspomniał o tym jak podobno dziewczynom się to podobało, Yoongi sam lubił Jimina w tym kolorze. Ostry, żywy odcień różu tak idealnie go opisywał; wyrazisty, z figlarnym pazurem, ale jednak łagodny.

- Och, nuna, świetna robota! - zawołał ktoś, w momencie wchodzenia do garderoby Yoongiego.

Yoongi natychmiast rozpoznał ten głos, nawet z zamkniętymi oczami. To nie było nic trudnego.

- Jako jedyna potrafisz sprawić, że nasz Min Yoongi-ssi wygląda jakby wcale nie żył w swoim studio przed trzema monitorami komputerów.

Malująca Yoongiego Mina zachichotała. Yoongi nawet nie drgnął.

- Zamieniłam namawianie go na więcej p o r z ą d n e g o snu na kryjący podkład - rzuciła żartobliwą docinką.

- Nie powinieneś być na scenie? - odezwał się Yoongi.

- Nie. Przed chwilą zszedłem i wchodzę dopiero razem z tobą.

Dopiero teraz do Yoongiego dotarło jak posapywał w trakcie mówienia.

- Mina-ssi, wybacz mi na moment - mruknął do wizażystki, odchrząknąwszy ówcześnie, by nie poruszyć się, gdy pracowała.

Mina przerwała wedle jego prośby i wyprostowała się, od razu pochylając się nad blatem z kosmetykami. Z kolei Yoongi odsunął się na krześle i pochwyciwszy w dłoń leżący przy kosmetykach ręczny wiatraczek, podszedł do stojącego przy drzwiach przyjaciela.

the cheating club || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz