Tuż przed wyłonieniem się wysuwanej spod sceny platformy, scena i cały stadion okryły się zupełną ciemnością. Żywe pozostały jedynie światełka lighsticków; te należące do fanów Tae za sprawą kontroli oświetlenia rozbłysły ciepłym fioletem. Rozgrzmiały pierwsze dźwięki "Singularity", scena podświetliła się delikatnym lawendowym reflektorem. Zbliżył mikrofon do ust i spokojnie rozpoczął pierwszy wers, leniwie bujając głową w lewo i w prawo, ustawiony bokiem do przodu sceny. Wolną dłonią powiódł zmysłowo od swojego biodra, przez brzuch, po piersi, na szyję, gdzie skierował palce do góry i trzymając się rytmu utworu, najpierw musnął się nimi po szczęce i policzku, by zaraz oderwać ją z całym ramieniem od swojego ciała. Podążając płynnie krokami ustalonego układu, dalej tanecznie dryfując razem z muzyką, ruszył do przodu, ku mostkowi sceny, wyprowadzonemu wgłąb najbliższych sektorów dla publiczności.
Słyszał tylko dźwięki z odsłuchów, ale serce, drgania podestu i machające do niego zewsząd fioletowe gwiazdki z okrytych mrokiem trybun i płyty, podpowiadały mu jaka atmosfera panowała poza wygłuszeniem. Za jego plecami pojawiło się czterech ubranych całkiem na czarno tancerzy, którzy podążając za nim, wykonywali zgrywającą się z jego ruchami choreografię.
- Straciłem siebie? Czy zyskałem ciebie? - Wyrzucił z prawego ucha odsłuch i utonął we wtórujących mu śpiewem głosach, wprowadzając się w leniwy obrót wokół własnej osi.
Migoczący ocean lampek pośród czerni zawirował mu przed oczami. Parę szybszych elementów układu, niespieszny powrót mostkiem do sceny głównej w rytm spokojnej melodii, wypełniającej cały stadion, refren, tancerze zwinnie pracujący swymi ciałami do kroków aranżacji scenicznej, by idealnie komponowały się z częściami należącymi do Taehyunga. Pod koniec piosenki pozwolił sobie na parę wyższych not, harmonizując z oryginalną linią melodyczną lecącego podkładu, razem z tancerzami wyszedł odrobinę ku krawędzi głównej części sceny, by widowiskowo zakończyć utwór, przyjmując finalną pozę. Wykierował intensywne spojrzenie, wieńczone subtelnym półuśmiechem, prosto przed siebie, aż do ruchomej kamery, przesyłającej obraz na telebimy. Zgiełk radosnego wiwatu ogarnął cały stadion, wraz z wesołym machaniem lśniących, różnokolorowych lampek. Rozpromienił się i witająco odmachał, podniósłszy ręce ponad głowę, a krzyki nasiliły się.
Tae przysunął mikrofon z powrotem do ust, a wtedy jasny reflektor wykierował wiązkę łagodnego światła na jego osobę. Wszyscy tancerze wycofali się za kulisy, by przygotować się szybko do następnego występu, gdy ten będzie się witał.
- Dobry wieczór! - zawołał po japońsku. - Jak się macie? Było w porządku? Ach, mam nadzieję, mimo iż to końcówka dzisiejszego dnia, że macie jeszcze trochę energii...
W odpowiedzi dostał następną falę entuzjastycznego hałasu. Zaśmiał się krótko i cicho odchrząknął.
- Jeszcze na samym początku... Możecie być zdziwieni zmianą w kolejności występów; uważam, że mogę to wyjaśnić, bo jednocześnie chciałbym przeprosić organizatorów, personel i wszystkich artystów, których mogliście dzisiaj oglądać... - Odwrócił się w lewo, gdzie na środkowych trybunach znajdowała się wydzielona loża dla staffu i artystów, do której mogli wejść po swoim występie, jeśli chcieli. - Utrudniłem dzisiejszą próbę generalną, przez co zmieniła się kolejność. Szczerze przepraszam, na pewno było to kłopotliwe.
Ukłonił się nisko, a po kilku sekundach wyprostował. Światło zaczęło się zmieniać, informując, że czas na jego gadanie się kończył, na rzecz następnej piosenki. Mimowolnie powiódł wytężonym wzrokiem po osobach siedzących w odgrodzonej, prywatnej loży, w czasie gdy na główną scenę i wyższą jej platformę z lekkością wbiegły odziane w zwiewne, białe komplety spodni i topów tancerki, by zająć swoje pozycje. Zamierzał przejść na miejsce, w którym powinien się znaleźć, nim pierwsze dźwięki kolejnego utworu miały rozbrzmieć, gdy na samym dole w kącie tuż przy ścianie oddzielającym lożę artystów i staffu ujrzał migające pulsacyjnie światełko lighsticka swojego fandomu. Zmarszczył brwi, a zaraz potem w różowej poświacie ukazała się nieśmiało uśmiechnięta twarz osoby, której spodziewał się tam jako ostatniej. Lighstick pomachał do niego, zaś wtenczas od razu scenę zalał równie różany reflektor jako znak rozpoczęcia następnego segmentu występu.
CZYTASZ
the cheating club || taekook
FanfictionMiał być ślub i wesele... Czyli tam, gdzie żadna miłość nie przemija. the highest ranks #49 w FF - 14.11.2019 #78 w FF - 16.06.2019 #90 w FF - 6.06.2019 #93 w FF - 26.05.2019