30.

487 35 12
                                    

Zaczęli grać "Ruin", ale coś było nie tak. Shawn zdjął gitarę i odłożył ją na wieko pianina. Coś było nie tak. Grali i obserwowali bacznie Shawna. Tłum czekał, aż zacznie śpiewać, ale nie zaczął. Miotał się po scenie. Stałam z Cezem, miał odsłuch od reszty obsługi. Coś się działo. Serce waliło mi jak szalone, co się dzieje?! I wtedy zbiegł ze sceny. Spojrzeliśmy z Cezem na siebie przerażeni.
-Biegnij za nim.
Nakazał mi stanowczym głosem. Puściłam się pędem za nim. Zbiegał po schodach, gdy dotarłam na tył sceny.
-Shawn!
Zawołałam, ale muzyka była za głośna.
-Shawn!
Wołałam raz po raz biegnąc za nim, a on biegł w stronę podwójnych drzwi na backstage.
-Shawn!
Odwrócił się w moją stronę, widziałam strach i rozpacz w jego oczach. I zniknął za drzwiami.

Wpadłam z impetem na korytarz rozświetlony białymi jarzeniówkami. Nie widziałam go.
-Shawn!
Zawołałam najgłośniej jak umiałam.
-Łazienka.
Odezwał się Cez w krótkofalowce, którą dał mi przed koncertem Brian. Poszłam w tamtą stronę uprzednio wyłączając całkowicie małe buczące ustrojstwo.
-Shawn. Shawn kochanie?
Weszłam do łazienki wyłożonej od góry do dołu białymi płytkami. Siedział skulony na podłodze za umywalkami.
-Shawn, co się dzieje?
Zabolało mnie serce na ten widok. Wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy.
-Shawn, skarbie...
Uklękłam naprzeciw niego. Jego odsłuch leżał obok na podłodze. Odgarnęłam włosy, które spadły na jego twarz.
-Porozmawiaj ze mną. Co się dzieje? Kochanie...
Jego dłonie były lodowate i mokre.
-Nie mogę.
-Oczywiście, że możesz. Jestem tu po to. Co się dzieje? Dlaczego zbiegłeś ze sceny?
-Nie mogę...
Zaczęłam patrząc na swoje kolana przyciśnięte do piersi.
-Nie mogę już tak dłużej... Nie mogę bez leków. Emma... Ja...
Jego głos drżał. Pękało mi serce. Odezwał się głos w jego odsłuchu.
-Shawn. Spójrz na mnie.
Nie podnosił wzroku.
-Shawn proszę. Spójrz na mnie.
Nalegałam i w końcu zobaczyłam jego oczy - przerażone i pełne łez. Dusiłam w sobie płacz. Musiałam go wesprzeć, nie mogłam sama płakać. Ale widok jego twarzy, tego bólu, rozpaczy i strachu... Chciałam zabrać go stamtąd do hotelu. Zabrać go z miejsca, którego się bał.
-Nie musisz tego robić. Możemy wstać i wrócić do hotelu.
Powiedziałam próbując się uśmiechać.
-Emma...
Jęknął i wziął moją dłoń w swoją.
-Możemy wyjść w każdej chwili. Iść do hotelu. Sprawić, że poczujesz się bezpieczny.
Moje serce rozdzierała rozpacz. Shawn tak cierpiał... Już rano mówił, że nie czuje się dobrze, ale ja to zignorowałam zarzucając wszystko na zmeczenie. Teraz winiłam siebie za zaniedbanie jego potrzeb.
-Shawn! Emma!
Dobiegłonz korytarza.
-Nie mogę tam wrócić. Nie dam rady.
W jego oczach był obłęd i przerażenie.
-Dasz radę. Wiesz, że dasz.
Dopingowałam go jak tylko umiałam.
-Nie dam, Emma. Proszę.
Patrzył na mnie błagalnie i czułam, że mam łzy w oczach. Nie mogłam go zmusić do powrotu na scenę.
-Shawn co się dzieje?
Andrew wszedł do łazienki.
-Shawn? Emma? Co jest? Wszystko... Coś się stało?
Andrew był zdezorientowany widząc taką scenę.
-Daj nam chwilę.
Zwróciłam się do niego, a on cofną się i zamknął za soba drzwi.
-Kochanie. Musisz wyjść i skończyć koncert. To już trzecia część. Zostały cztery piosenki. Możesz to zrobić?
-Nie mogę.
Trzymał mocno moje dłonie. Jego były lodowate.
-Możesz to zrobić dla mnie? Proszę.
Podniósł na mnie oczy.
-Nie proś mnie o to...
Szepnął łamiącym się głosem.
-Emma, proszę.
Co miałam zrobić? Jak miałam go namówić na powrót na scenę?
-Shawn.
Przysunęłam się bliżej, między jego uda. Ujęłam jego twarz w dłonie.
-Pamiętasz moją pierwszą wystawę w Toronto?
-Mhm...
Mruknął niewyraźnie patrząc na mnie.
-Pamietasz co mi powiedziałeś, gdy denerwowałam się, aż było mi niedobrze?
Bez zastanowienia powiedział:
-Jesteś najlepsza i kto da radę jak nie ty.
-No właśnie. Kto zdobył w zeszłym roku trzy nagrody za najlepsze koncerty? Kto ma własną armię fanów? Skarbie, kto sprawia, że każda jedna osoba na koncercie śpiewa z tobą, płacze z tobą, śmieje się z tobą? Shawn, oni są tam dla ciebie, nie ty
dla nich. Oni pójdą za tobą na koniec świata.

The Painter II: Niebo się nie zmienia.   // Shawn Mendes ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz