Loki:
- Nie wiem, czy to jest dobry pomysł. - Szepnęłaś, gorączkowo rozglądając się po otoczeniu.
- Cii... - Syknął mężczyzna.
Chciałaś już oburzyć się, ale w tym samym momencie, tuż przed wami, przeszedł jeden z żołnierzy Asgardu. Dopiero, kiedy zniknął z waszych oczu, wyszliście ze swojego ukrycia.
- Powinniśmy być już daleko stąd. - Westchnęłaś, patrząc na wschodzące słońce, przez co wpadłaś wprost w ramiona Lokiego.
- Jestem Bogiem, więc to chyba oczywiste, że miejsce i czas na randkę z moją wybranką musi być niezwykłe. - Stwierdził.
Zanim zdążyłaś doczepić się do jego słów, mężczyzna odsunął się i odsłonił przed tobą przepiękny widok asgardzkich ogrodów, przy tle wschodzącego słońca. Rozchyliłaś z wrażenia usta, a Loki uśmiechnął się triumfalnie.
Bucky: Uważnie obserwowałaś mężczyznę. Siedział na przeciw ciebie i także uważnie się w ciebie wpatrywał, a na jego twarzy gościł lekki uśmiech.
- Na pewno to nie randka? - Spytałaś ponownie, podejrzanie spoglądając na leżące na stole świeczki i talerze zapełnione jedzenie.
- Na pewno. - Mruknął, cały czas uśmiechając się i zapalając świeczki.
- Nie jestem pewna czy tak wyglądają przyjacielskie spotkania. - Stwierdziłaś, opierając podbródek o splątane dłonie.
- Bo nie wyglądają. Załóżmy, że to zwykłe spotkanie mające na celu bliższego poznania. - Poprawił cię.
- Czyli, inaczej mówiąc, randka. - Nie dałaś za wygraną, na co Bucky uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Jeśli to słowo ma nadal to samo pojęcie, co siedemdziesiąt lat wcześniej, to można to spotkanie podciągnąć pod randkę. - Przyznał, skupiając swoją uwagę na kieliszku z którego brał łyk wina.
- Wiedziałam. - Mruknęłaś, uśmiechając się zwycięsko i idąc w ślady szatyna.
Thor: Przyglądałaś się, jak mężczyzna łapczywie spogląda na wszystkie potrawy, jakie przygotowywałaś przez ostatnie dwie godziny.
- Mam nadzieję, że będzie ci smakować. - Odparłaś, kładąc ostatni talerz przed nim.
- Po ostatniej kolacji nie mam wątpliwości, że tak będzie. - Mruknął, zabierając się do jedzenia.
Dopiero po chwili skapnął się, że tylko on delektuje się jedzeniem.
- Ty nie jesz? - Spytał, spoglądając na ciebie podejrzliwie.
- Mną się nie przejmuj. Podjadałam trochę podczas gotowałam.
- Skoro tylko jedna osoba je, to nie randka. - Stwierdził, podając ci drugi widelec.
Nie sądziłaś, że tak myśli o waszym spotkaniu, ale spodobało ci się to. Już po chwili razem jedliście przyżądzone przez ciebie potrawy z jednego talerza.
Eddie:
Wpatrywałaś się intensywnie w neonowy napis przed wami. Zmarszczyłaś delikatnie brwi, a z zamyślenia wyrwał cię dopiero głos mężczyzny.
- Coś nie tak? - Spytał, lekko zmartwiony.
- Nie, po prostu nie sądziłam, że miejsce na naszą pierwszą randkę to wesołe miasteczko. Nie spodziewałam się tego po tobie. - Mruknęłaś, spoglądając na niego.
- Myślałaś, że będzie to bardziej osamotnione miejsce, żebym mógł liczyć na coś więcej? - Zażartował, co wywołało twój uśmiech. - Spokojnie, słyszałem, że jest tu dom strachów, więc jeszcze sama będziesz się do mnie przytulać. - Mruknął pewnie.
CZYTASZ
Skarbnica Marvela, czyli preferencje i imagify. cz. 2
RandomZapraszam do przeczytania pierwszej części! Występujące postacie: - Nick Fury - Steve Rogers / Kapitan Ameryka - Tony Stark / Iron Man - Bruce Banner / Hulk - Pietro Maximoff / Quicksilver - Wanda Maximoff / Scarlet Witch - Clint Barton / Hawkeye ...