Właśnie leżę z Dallasem na łóżku, kiedy ktoś puka do naszego pokoju.
- Proszę! - wołam lekko zdziwiona
- Hej, nie przeszkadzam Wam? - zapytał Matt
- Nie, wchodź śmiało. Właśnie mieliśmy do was zchodzić. Gdzie Berenic? - zapytał Cam
- Usnęła, kiedy oglądaliśmy film. Nie chciałem jej budzić, więc postanowiłem, że zobaczę co u was słychać.
- U nas jak widać wszystko dobrze, a nawet bardzo dobrze - odpowiedział uśmiechnięty Cameron
- O dobrze, że mi się przypomniało! - nagle krzyknęłam - Matt mamy do ciebie sprawę!
Chłopak spojrzał się na nas niepewnie:
- O co chodzi? - zapytał
- Jutro Berenic ma urodziny. Czy chciałbyś pomóc nam przygotować dla niej niespodziankę?
- Czy chciałbym? Ja muszę! Ona jest moją dziewczyną, nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałbym olać jej urodziny. Macie już jakieś pomysły? - zapytał
- Właśnie nic konkretnego. Może zrobimy jej imprezę niespodziankę? Tzn. nic jej jutro nie będziemy mówili, będziemy się zachowywali normalnie, poudawajmy, że o tym kompletnie zapomnieliśmy! - zaproponował Cam
- Jestem za! - razem z Mattem potwierdziliśmy
- Słuchajcie, a czy ja mógłbym jej złożyć życzenia rano? Błagam was, nie bede mógł się powstrzymać! A wy będziecie udawali, że nic sie nie dzieje.
- No dobrze, ale się nie wyglądaj! - powiedziałam
- Ja rano z Cameronem, pojedziemy na zakupy, ty się ją zajmiesz... - powiedziałam
- Matt czy będziemy mogli jej tu wyprawić te urodziny? - zapytałam
- Jasne, rodzice wracają dopiero w nocy. Zaproszę resztę chłopaków z Magcon. Będzie super! - powiedział chłopak, wstając z łóżka i kierując się w stronę drzwi
- Idę do Berenic, nie chcem żeby spała sama na dole. Dobranoc! A i pamiętajcie! Nie chcem za szybko zostawać ojcem chrzestnym waszego dziecka! - zaśmiał się Matt
- Bardzo śmieszne, debilu! - odpowiedział Cameron, rzucając w niego swoją poduszką
Matt znowu się zaśmiał i zszedł na dół.
Matthew POV
Ehh, jak oni słodko razem wyglądają... Jak na razie wszystko się układa idealnie! I w dodatku jutro są urodziny mojej dziewczyny. Już nawet wiem jak ją rano zaskoczę... Zmęczony, przygotowałem sobię najpotrzebniejsze rzeczy na jutrzejszy dzień, umyłem, przebrałem w piżamę i byłem gotowy do spania. Na kanapie nie było miejsca dla 2 osób, więc postanowiłem, że zaniosę Berenic na górę i tam się położymy do wygodnego łóżka. Kiedy byliśmy już w naszej sypialni, nastawiłem budzik na jutro żeby wstać szybciej od Berci, zgasiłem lampkę i mocno wtuliłem się w jej ramiona.
- Co się dzieje? - zpaytała przez sen
- Nic, wszystko dobrze Kochanie, śpij - odpowiedzałem delikatnym głosem, gładząc jej policzek moim kciukiem i całując w usta na dobranoc.
***
- Bzzzz,bzzzzz,bzzzz - coraz głośniej wyje mój budzik
- No wyłącz się! - głośno szepcze, żeby nie obudzić Berenic
Delikatnie wstaje z łóżka. Skradając się wychodzę z pokoju i ostrożnie przymykam drzwi, aby nie zaskrzypiały:
- Uff udało się! - myśle
Po chwili jestem już w kuchni. Szybko wyciągam produkty, które będe potrzebował do ugotowania śniadania. Kiedy wszystko jest już gotowe, ubieram się i idę do najbliższej kwiaciarni. Na szczęście była już otwarta. Kupiłem jej przepiękny bukiet i szybko pobiegłem do domu, aby zabrać się za resztę. Kiedy byłem już w pełni gotów, zacząłem po kolei wnosić wszystkie rzeczy na górę. Powoli otwieram drzwi i z ogromnym bukietem kwiatów siadam na przegu łóżka, delikatnie całując dziewczynę w prawy policzek:
- Wstawaj Kochanie! - mówię głosem przepełnionym miłością i troską. Jeszcze nigdy się tak nie zachowywałem...
- Ymmm - Berenic powoli otwiera oczy i się przeciąga
- Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin! Życzę ci dużo zdrowia, dużo miłości, spędzonych chwil ze mną. Mam nadzieję, że na zawsze pozostaniesz moją koachną Berenic. Kocham cię nad życie! Z tej okazji chciałbym ci przekazać bukiet tych pięknych, czerwonych róż. Nie przestanę cię kochać dopóki każda z nich nie zwiędnie. - powiedziałem, podając dziewczynie kwiaty i namiętnie całując w usta
- Matt to jest... - Berenic zaczęła płakać - to jest przepiękne! Nie spodziewałam się żadnej niespodzianki od cibie. Jesteś najcudowniejszym chłopakiem na całym świecie! - odpowiedziała znów złączając nasze usta
- Kochanie to jeszcze nie wszystko! - zadowolony odpowiedziem. Jak to niektórzy powiadają przez żołądek do serca, wiec przygotowałem dla ciebie przepyszne śniadanko! Mam nadzieję, że będzie ci smakować - powiedziałem, jednocześnie podając jej tacę z psiłkiem do ręki.
- O jeju, jakie to słodkie! - odpowiedziała - Mam nadzieję, ze zjesz ze mną? - zadowolona powiedziała
- Chętnie - odpowiedziałem i zabraliśmy się do jedzenia.
- Matt... A to z tymi różami jest prawdą ? - Zapytała mnie Berenic
- Jak największą prawdą! - odpowiedziałem
- Ale przecież one za tydzień zwiędną. I co wtedy? Tak poprostu przestaniesz mnie kochać? - smutna mnie zapytała
- Pominęłaś jedną bardzo ważną rzecz... W tym bukiecie jest 99 róż prawdziwych i...
- I co?
- I 1 sztuczna. Ona nigdy nie zwiędnie. Czyli ja cię nigdy nie przestanę kochać...Bez względu na wszystko, rozumiesz? - delikatnie się jej zapytałem
- Rozumiem... - cicho odparła - Matt to jest niesamowite. Nie chce mi się wierzyć, że to wszystko zrobiłeś dla mnie... Tymbardziej, że ty nie nawidzisz rano wstawać! - zaśmiała się
- Dla ciebie jestem w stanie zrobic wszytsko - Odpowiedziałem, kładać się na niej na łóżku i delikatnie, powoli całować...
CZYTASZ
Dreams come true...
FanfictionAlex- zwykła nastolatka z niezwykłymi marzeniami. Berenice - jej najlepsza przyjaciółka, ktora jest równie dobrze zakręcona jak główna bohaterka. Pewnego razu postanawiają spełnić swoje największe marzenia... Pozostaje tylko zapytać: Czy im się uda?