Rozdział 18

189 9 1
                                    

Cameron POV

Jest po 18. Alex jeszcze się nie zjawiła. Postanowiłem, że będe tu czekać, dopóki jej nie zobaczę. Strasznie się denerwuje. Nagle poczułem, że ktoś stanął za moimi plecami:

- Alex ! - głośno krzyknęłem, odruchowo chcąc ją przytulić

- Cameron, przestań - odepchnęła mnie

- Przepraszam, nie chciałem cie...

- Daruj sobie - przerwała mi - Idziemy gdzieś?

- Tak, tu ma rogu jest mała kawiarnia

Całą drogę milczeliśmy. Nie byłem w stanie nic z siebie wykrztusić.

- No to proszę, wszystko mi wyjaśnij - zaczęła Alex

- Ja... Ja nie wiem od czego zacząć...

- Od początku - odpowiedziała - Jeśli chcesz uratować nasz związek, to poprostu powiedz mi całą prawdę.

- Alex bardzo chcę. Nie mogę przestać o tobie myśleć. Popełniłem największy błąd w całym swoim życiu. Przysięgam, że między mną a Cartney nic nie ma!

- To dlaczego coś takiego się wydarzyło?! Dlaczego mnie okłamałeś ze swoją chorobą? - smutna zapytała

- Nie okłamałem cię. Naprawdę źle się czułem, rano miałem gorączkę. Wiesz, że gram w Football i że w tą sobotę mamy mecz. Trener poprosił Cartney, żeby przekazała mi mój strój na zawody. Na początku byliśmy umówieni pod szkołą, ale do niej nie poszłem, więc napisałem do Cartney SMS'a żeby przyniosła mi go do domu. No i kiedy do mnie przyszła, zaczęła zachowywać się strasznie nachalnie i dziwnie. Wzięłem od niej tylko te ciuchy i kazałem wyjść, ale ona nie chciała. Popchnęła mnie na ścianę i zaczęła całować. Próbowałem ją odepchnąć ale nie dałem rady. Czułem się okropnie. I wtedy...

- I wtedy co ?! - wykrzyknęła Alex

- I wtedy przyszłaś ty. No i dalej już sama wiesz co było. Oto cała historia. Nie wydarzyło się nic poważnego i nie dopóścił bym do tego. Przysięgam...

- W takim razie dlaczego powiedziała do ciebie " kochanie " ? - dziewczynie spłynęła łza po policzku

- Bo chciała cię sprowokować. Cartney wiedziała, że jesteśmy razem. Zrobiła to specjalnie. Alex wybaczysz mi? - pełen nadzieji zapytałem

- Cameron jaa.....ja muszę to wszystko przemyśleć. Kochałam cię najmocniej na świecie, ale teraz nie wiem czy będę mogła zrobić to jeszcze raz... Przepraszam - Alex się rozpłakała

- Hej, kochanie nie przepraszaj. To nie twoja wina. - mocno ją przytuliłem - Już nie płacz proszę, bo ja zaraz też zacznę. Nie mogę patrzeć jak przeze mnie cierpisz. Bardzo cię kocham i nie wiem jak to wytrzymam, ale chcę żeby żyło ci się jak najlepiej i jeśli będzie trzeba, mogę zniknąć z twojego życia raz na zawsze. Tylko ty musisz mi to powiedzieć...

- Cameron, ale ja nie chcę. Nie wytrzymałabym bez ciebie. - odpowiedziała, patrzać mi się prosto w oczy. Ulżyło mi. Na mojej buzi pojawił się ogromny uśmiech, do momentu aż do środka nie weszła Carteny ze swoimi podłymi przyjaciółeczkami:

- Proszę, proszę kogo my tu mamy! -dziewczyna podeszła do naszego stolika - Czyżby Alex już ci wybaczyła? Co za idiotka!

- Zamknij się! - krzyknąłem - Nie masz prawa jej tak nazywać!

- Bo co mi zrobisz? Może znów chcesz się ze mną spotkać hmm? - zapytała Cartney

- Nigdy! Nigdy więcej cię nie dotknę. Nie pozwolę, żebyś zniszczyła mój związek! Odwal się od nas, jak widzisz jesteśmy zajęci - krzyknąłem, wskazując jej drzwi

- Jeszcze pożałujesz! Chodźcie dziewczyny, poszukamy sobie innego towarzystwa! - powiedziała Cartney, wychodząc z kawiarni.

- Wow, ta dziewczyna ma tupet! Nienawidzę takich podłych lasek. - powiedziała Alex

- Sama widzisz jaka ona jest. Nigdy nie związałbym się z taką dziewczyną. Proszę zrozum mnie. Czy dasz mi jeszcze jedną szansę? - zapytałem, jednocześnie próbując odczytać coś z mimiki jej twarzy.

- Dam, ale jeśli jeszcze raz mnie skrzywdzisz, to z nami koniec. - stanowczo odpowiedziała

- Dziękuję! Nigdy nie popełnię tego błędu. Obiecuję... - odpowiedziałem, delikatnie splątając nasze palce i całując w usta.

Dreams come true...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz