Chanyeollie: Kotek?
Baekkie: Czego chcesz?
Chanyeollie: Twoich nagich zdjęć.
Baekkie: Zapomnij.
Chanyeollie: Ale przed odlotem i w samolocie jest tak nudno...
Baekkie: To co ja zrobię?
Chanyeollie: Dogódź mi, proszę.
Baekkie: Spieprzaj, jestem zmęczony.
Chanyeollie: A ja boję się latać!
Baekkie: No chodź tu, przytul się do mamusi.
Chanyeollie: Tak, potrzebuję Ciebie teraz.
Baekkie: A właśnie?
Chanyeollie: Hm?
Baekkie: Gdzie lecisz?
Chanyeollie: Wracam.
Baekkie: O, fajnie.
Chanyeollie: Skarbie, wracam, wiesz?
Baekkie: No i?
Chanyeollie: WRACAM.
Baekkie: Wracasz?!
Chanyeollie: W końcu zrozumiałeś!
Baekkie: O Yeollie, wracasz!
Chanyeollie: Tak, kotek, wracam.
Baekkie: O kochanie! A ja nieogolony!
Chanyeollie: No i?
Baekkie: Nie zrozumiesz.
Chanyeollie: Dlaczego?
Baekkie: Kiedy będziesz?
Chanyeollie: Osiem godzin.
Baekkie: W takim razie idź spaciu, a ja się przyszykuje.
Chanyeollie: Nie chcesz wiedzieć, które lotnisko?
Baekkie: Wiem, że Incheon...
Chanyeollie: Jednak pamiętałeś.
Baekkie: Tak, tak, tak.
Chanyeollie: Co teraz robisz?
Baekkie: Rozbieram się.
Chanyeollie: Pokaż!
Baekkie: Jak przylecisz do mnie, kotek.
***
- Pomóż mi!
- Nie histeryzuj i powiedz, co się dzieję?
- Chanyeol wraca!
- I co? Nie masz prezerwatyw?
- Nie, ale nie o to chodzi.
- A o co?
- W co mam się ubrać? - Zapytał, przekładając telefon do drugiego ucha. - Dżinsy i koszulkę, czy coś bardziej...
- Bardziej co? Nie pójdziesz chyba w płaszczu, a pod spodem nagi, nie?
- A dlaczego nie?
- Jesteś popierdolony, Baek.
- Dzięki, Minnie. - Zaśmiał się chłopak. - A teraz kończę, papa!
***
Chanyeollie: Baekkie, gdzie jesteś?
***
Chanyeollie: Baekkie?
***
Chanyeollie: Myślałem, że po mnie przyjdziesz, kotek.
***
Chanyeollie: Kotek, mogłeś powiedzieć, że nie możesz, zadzwoniłbym do Yi Fana..
***
Chanyeollie: Jestem w domu, może przyjdziesz?
***
Chanyeollie: Lecę do Yi Fana, dzwoń jak coś.
CZYTASZ
Urozmaicenie | ChanBaek
FanfictionJednak Baekhyun nadal nie wiedział dlaczego. A Chanyeol nie zamierzał mu tego wyjaśniać. *** - Poradzimy sobie. - Jęknął, całym ciałem opadając na sztywnego penisa, niemal natychmiast zaciskając na nim swoje wnętrze, prowadząc do jeszcze głośniejszy...