20.

773 70 13
                                    

- Ja. - Zaśmiał się, pomagając drobnemu ukochanemu złapać równowagę. - Przepraszam. - Dodał jeszcze, szybko, cicho.

Baekhyun nie odpowiedział. Nie musiał, gdyż jego usta nadal pamiętały drogę do tych drugich, ukochanych. Nie minęły sekundy, a napierał wargami na wargi chłopaka, pokazując tym swoją miłość, mocną, nienaruszoną.

- Przepraszam. - Powiedział też, skruszony. - Przepraszam, że nie miałeś pewności, że to ciebie wybrałem.

***

Zsuwał niepotrzebną teraz koszulkę chłopaka z jego drobnych i delikatnych ramion. Obcałowywał miękką skórę, znacząc ją, z miłością.

Całował każdą kosteczkę, każdy centymetr nagiej skóry, ciesząc się z reakcji ukochanego ciała. Nie przestawał, czując drobny uścisk na włosach.

Pozwalał ciągnąć za swoje kosmyki, kiedy sprawiał, że jego Baekhyunnie był w rozkoszy. Pragnął słyszeć niskie jęki i rozkosznie przekształcone, obsypane epitetami, swoje imię.

Nie chciał niczego innego. Trzymał cały swój świat w rękach, a to mu kompletnie wystarczyło.

***

Nie przeszkadzało mu spocone ciało, pobrudzone ich nasieniem. Nie przeszkadzała mu wczesna pora dnia, ani dzwoniący telefon.

Uprawiał miłość ze swoim facetem i nic więcej się w tej chwili nie liczyło.

Jego dłonie błądziły po umięśnionych ramionach i barkach młodszego, niby w zachwycie nimi szarpiąc, kiedy przyjmował mocne i silne pchnięcia. Nogi zaplotł na biodrach wysportowanego chłopaka, pragnąc być z nim jeszcze ciaśniej, jeszcze intymniej.

Rozkoszował się każdym z pojedynczych pocałunków na rozpalonej skórze i każdym z pojedynczych znaczeń, pokazujących zaborczość miłości swego życia. Rozkoszował się temperaturą ich ciał i wrażeniem spowolnionego tempa, kiedy trwali w tej błogiej chwili, tak blisko, tak razem.

Jęczał imię kochanka, nie wytrzymując gorąca wnętrza swego ciała. Niemo prosił, o jeszcze silniej, o jeszcze mocniej, jeszcze intymniej.

Dostawał to wszystko, spragniony chłopaka. Posłusznie oddawał siebie, swoje ciało, aby przeżywać coś genialnego, tak wspaniałego. Oddawał cały siebie, aby w zamian dostać całego jego.

Chanyeol zapewniał mu wszystko. Był jego wschodem i zachodem słońca. Był jego początkiem i końcem dnia. Był jego przyjacielem i kochankiem. Był wszystkim. Był jego.

Jest jego.

Urozmaicenie | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz