16.

504 61 9
                                    

Chanyeol: Niepokoję się i stoję pod Twoimi drzwiami, otworzysz?

***

Zadzwonił dzwonkiem, ale nawet po długim czasie nikt mu nie otworzył. Dlatego sam wszedł, nawołując chłopaka, głośno, po imieniu.

Nic mu nie odpowiedziało, nawet zwykłe szczekanie psa.

Wszedł na górę, po schodach. Zajrzał do sypialni swojej miłości, ale go tam nie znalazł. Nie znalazł go także w łazience i w ubikacji.

Jednak coś szczególnie przykuło jego uwagę. Telefon jego skarba.

Baekhyun brał go nawet do łazienki, nie zdarzyło się, aby go gdzieś zostawił.

Więc coś było nie tak, stanowczo nie tak.

***

- Mam dosyć. - Westchnął, kładąc się na łóżku. - Nie ma go w domu, nie ma przy sobie telefonu. A jak coś mu się stało?

- A może cię zdradza?

- Nie mów tak nawet.

- Ale to może być prawdą. - Yi Fan westchnął, sięgając po pilota. - Albo nie wiem, znowu się napił z tym swoim popieprzonym przyjacielem?

- Z Jonginem?

- A z kim innym?

- Czekaj, lecę tam.

***

Wszedł do mieszkania, bez pukania. Nie musiał tego robić, ludzie i tak wchodzili jak chcieli.

Muzyka grała zbyt głośno, ale Chanyeol jej nie słyszał, skupiony na poszukiwaniach Baekhyuna, swojej miłości.

- Ejj, gdzie jest Baek? - Szarpnął czyimś ramieniem, nie myląc się w rozpoznaniu przyjaciela jego skarba. - Hm?

- Baekhyun? - Ten był zdezorientowany. - Chyba na górze, z Kaiem, znajdź go.

Park nie odpowiedział, zbyt zajęty wbieganiem po schodach. Nie szukał długo, już w drugiej sypialni znalazł swojego chłopaka, prawie nieprzytomnego, z nieprzytomnym Jonginem obok i jakimś obcym gościem, przytomnym i wzbudzającym podejrzenia.

Przeklnął, podnosząc ciało swojego skarba z pościeli. Nie obrzydził się, kiedy ten go obślinił, bełkocząc.

- Baekkie, skarbie. - Szepnął. - Baekkie, jak się czujesz?

- Channie? - Usłyszał.

Uśmiechnął się, słysząc ten słodki głos swojego słodziaka.

- Ja. - Odpowiedział.

- Zabierz mnie do domu, proszę.

- Taki mam zamiar. - Nie oczekiwał odpowiedzi.

- Zostaw go. - Jednak odpowiedział mu nieznany głos. - Kai obiecał mi go na noc, pedale. Potem go sobie bierz, nie będzie mi potrzebny.

Chanyeol długo nie myślał.

Urozmaicenie | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz