4.

2.5K 158 68
                                    

Pov.Reader

Przez następne parę godzin będę siedziała z tym facetem w jednym pomieszczeniu. To dla mnie bardzo niezręczne. Szczególnie to kiedy się na mnie patrzy tymi martwymi oczyma...

Do godziny drugiej w nocy było spokojnie. Właśnie... Było. Zawszę przecież wszystko co dobre szybko się kończy. Nasz spokój można uznać za coś dobrego.
- Oj nie dobrze. - usłyszałam Vincenta.
Odkręciłam głowę w jego stronę, a on pożerał kolejnego tosta "rozwalony jak chińska pasztetowa " na krześle z tabletem w ręku.
- Huh? C - Co się stało?
- Em... Tak jakby Bonnie nawiał i zapierdala niczym agent zero, zero, siedem w naszą stronę! - zaśmiał się fioletowowłosy, na co mi zabiło szybciej serce.Popatrzyłam na niego, a w moich oczach malowało się przerażenie.
- Spokojnie ogarnę t - Vincent nie skończył, ponieważ w tym momencie zgasło światło.
- V - Vincent? C - Co się dzieje?
- Shhh. - usłyszałam jak wstaje z krzesła i podchodzi w moją stronę. Po chwili wylądowałam w jego objęciach. Szczerze? Nawet nie wiedziałam kiedy mnie przytulił.
- Nie bój się. Zaraz pójdę włączyć zapasowy agregat. Ty zostaniesz tutaj, dobrze?
- J - Ja nie chcę tu być sama!
- Spokojnie nie będzie mnie tylko chwilę. - Chłopak mnie puścił. Jednym szybkim ruchem odpią latarkę od mojego paska przy okazji włączając ją.
- Trzymaj. W razie czego masz paralizator. Szturchniesz tym delikwenta i się na jakiś czas zawiesi.- dotknął mojego policzka i poszedł w kąt pokoju. Wziął coś z tamtąd i wyszedł z pomieszczenia.

Stałam przestraszona w kącie pokoju z latarką w ręku. Od czasu do czasu świeciłam na boki. Na moje nie szczęście z lewej strony usłyszałam ciężkie metalowe kroki. Ktoś się zbliżał i to w szybkim tempie. Oby się zawiesił po drodze! Błagam, niech tak sie stanie! Moje nogi były coraz bardziej jak z waty. Nie minęła nawet chwila jak zobaczyłam Bonniego w drzwiach. Patrzył na mnie wzrokiem godnym seryjnego mordercy. Zaczęłam nerwowo odpinać paralizator. Jaki pech! Zaciął się! Poczułam jak po moich policzkach płynął słone łzy. Czy to tak wygląda mój koniec? Czy ja tak właśnie skończę?
Gdy Bonnie miał już otwierac nademną swoją wielką paszcze, znikąd pojawił się Vincent. No mój wybawiciel!

Fioletowa Misja ||Five Night's At Freddy's (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz