12.

1.9K 108 57
                                    

Pov.Vincent

Wstałem rano jak okazało się byłem pierwszy. Obydwoje mieliśmy na nockę w pracy. Zaśmiałem się cicho kiedy dziewczyna wtuliła się we mnie mocniej. A tak ucieka i krzyczy na mnie. Pogłaskałem ją po włosach i zastanawiałem się ile pamięta z wczoraj.

- Hej, Królewno późno już. - poszturchałem ją trochę. Zaśmiałem się kiedy dziewczyna wcale nie zareagowała.- Oi, Wstawaj śpiochu! Głodny jestem! - zawisłem nad nią wiedząc, że taka sytuacja może się nie powtórzyć.
- Aj idź mi won. - [T/I] ułożyła się na brzuchu.  Postanowiłem "wytoczyć ciężkie działa" i złapałem dziewczyne mocno za pośladek. Na reakcje nie trzeba było długo czekać. [T/I] pisnęła przestraszona, a ja szybko uciekłem z łóżka.
- Było wstawać cukiereczku dobrowolnie! -zasłoniłem twarz kiedy [twój kolor włósów]włosa rzuciła we mnie wściekle poduszką. Zaśmiałem się i odrzuciłem rzecz uciekając do kuchni.

Przywitałem się z czarnowłosym i schowałem za nim
- Broń mnie!
- Coś już głupiego zrobił? - Scott spokojnie pił kawę.
- Ja ? Nic.. Ja tylko walcze o życie! Ona mnie zabije!
- Za co znowu? - zielonooki zaśmiał się melodyjne.
- Obudziłem ją...
- Zgon na miejscu
- ...klapsem w tyłek.
- Z kastracją. - odpowiedział poprawiając okulary z powagą na twarzy. - Chyba, że ją przeprosisz w sensowny sposób Vini.
- Wiem! Śniadanie zrobię! Suń seksowne poślady. - przepchałem Scotta na krzesło i podleciałem do lodówki.

Zagryzłem warge patrząc co jest we wnętrzu urządzenia. Nic ciekawego. A myślałem, że tylko u mnie jedyną ciekawą rzeczą jest szron i światło. Wyjąłem składniki potrzebne na naleśniki i spojrzałem błagalnie na czarnowłosego.
Wyszeptałem ciche "Pomocy", a chłopak wstał i zrobił naleśniki za mnie. No anioł nie facet. ANIOŁ. Oby sobie jakiegoś szatanka znalazł do kochania.

Zawołałem cicho dziewczynę, a ona jak burza wpadła do kuchni  z rządzą mordu w oczach. Usiadła naprzeciwko uśmiechniętego Czterookiego i zmierzyła nas pytającym spojrzeniem.
- Co tu tak pachnie?
- Śniadanie. - odpowiedziałem niepewnie.
- A kto zrobił? - dociekała dziewczyna.
- Vincent wzniósł się na wyżyny kulinarne, i jego umiejętności kucharskie, i zrobił dla pięknej damy naleśniki. - powiedział Scotty obniżając głos i patrząc znad kubka na     [T/I].
- No widzisz! Nawet Scott potwierdza! Jedz, jedz bo stygnie. - pogoniłem dziewczyne i opałaszowałem świeżo co zrobione tosty.

Reszta dnia minęła nam na spokojnym przekomażaniu się, tuleniem we dwoje do Scotta i oglądaniu filmów. Ciekawy ten dzień był nie powiem. Jednak najlepsze szykowało się dopiero teraz. Mianowicie? It's Time To Work!

Dobry.
Żyję jeszcze. Miłych " koronaferii"
I pozwólcie że wlepie chamską reklamę .
Ostatnio opublikowałam "Zastąpiony" z Boku no Hero Academia. Proszę wbij tam ktoś bo myślę , że coś jest nie tak. Tu tyle odczytów , gwiazdeczek , wszystko pico belo , a tam bieda z nyndom i moje depreszyn. Będę wdzięczna i jak wskoczy więcej odczytów przynajmniej to tu opublikuje 2 lub 3 rozdziały pod rząd!
Dobra tyle chciałam ciapciaki wy moje!

Miłego /łej dnia/ nocy!

Fioletowa Misja ||Five Night's At Freddy's (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz