11.

2K 108 73
                                    

Pov.Vincent
Dojechaliśmy ze Scottem po 15 minutach pod jego i [T/I] wspólny dom. Gdy wysiadłem poczekałem "grzecznie" na chłopaka. Pomogłem mu wyjąć zakupy z bagażnika i uśmiechnięty ruszyłem za nim.
Okularnik otworzył mi drzwi i sam wszedł za mną.
- [T/I], Gotowa czy nie my już jesteśmy! -krzyknął Scott , a ja pognałem do kuchni odstawiając wszystko. Poprawiłem włosy i wróciłem do salonu. Zaśmiałem się patrząc jak dziewczyna trzyma w ręku okulary chłopaka, a jego samego bije po głowie. Czterooki zasłaniał się nieudolnie, a dziewczyna "pacała " go otwartą dłonią.
- Mogłeś mi wcześniej powiedzieć, że Vincent przyjdzie! Syf tu jest! Wstyd mi za ciebie! - dziewczyna krzyczała na czarnowłosego i po chwili sama się roześmiała.
- A - Ale to samo wyszło! - zaśmiał się atakowany. - A teraz daj okulary. Kolację zrobię. - wystawił ręke, a ja ziewnąłem.

Zielonooki przechodząc koło mnie klepnął mnie w brodę.
- Nie pokazuj klawiatury. Zatykaj jape.-odszedł, a ja się zaśmiałem i pomachałem wesoło do dziewczyny.
- Vini ja cię widzę. Nie da się ciebie nie zauważyć. - popatrzyła na mnie z niewielkim uśmiechem.
- Coś nie tak? - przekręciłem głowę w bok nadal przyglądając się dziewczynie.
- Nie. Nic. Masz rozpuszczone włosy... Dlaczego?
- A dlaczego nie? Zawsze w tym kucyku chodzę. - zagaiłem nakręcając kosmyk na palcu.
- C - Chodźmy do Scotta. - dziewczyna była cała czerwona i śmignęła szybko koło mnie.
Uśmiechnąłem się pod nosem i sam ruszyłem do pomieszczenia.

Usiadłem przy stole i obserwowałem Scotta i [T/I]. Zjechałem wzrokiem na pośladki dziewczyny i dyskretnie analizowałem (jak myślałem). Niestety oberwałem czerwoną ścierką po głowie o czterookiego. Prychnąłem tylko i założyłem ręce na piersi.
- Mmm. Dobre!- mruknęła dziewczyna podjadając sos z patelni.
- A idź mi sio! Akysz! -vScott przegonił dziewczynę, a ona została zmuszona do siedzenia obok mnie. Mnie tam to pasowało. Położyłem dłoń na tej jej leżącej na stole i uśmiechnąłem się. [T/I] zabrała dłoń i spojrzała na mnie groźnie.
- Vincent normalnie subtelny mistrz flirtu.-zaśmiał się czarnowłosy. Postanowiłem pokazać mu środkowy palec i uśmiechnąłem się szczerze.

Podenerwowałem jeszcze chwilę dziewczynę i Scott podał nam talerze z apetycznym spaghetti.  Kiedy ja jadłem, Scott wraz z [T/I] prowadzili konserwację o czymś, jednak nie zwróciłem na to uwagi. Niepostrzeżenie podkradałem dziewczynie makaron z talerza. Zielonooki parsknął śmiechem gdy ja dostałem widelcem po ręce.
- A idź sobie dołóż leniwy złodzieju! -kobieta odsunęła talerz z jedzeniem odemnie z rządzą mordu w oczach.

Scott po obiado - kolacji nalał nam po kieliszku wina. Nie wiedziałem, że ona ma tak bardzo słabą głowę do alkocholu. Oczywiście nie skończyło się na przysłowiowym "jednym" tylko na sześciu.
Pijana dziewczyna opierała się o mnie bawiąc się moimi rozpuszczonymi włosami, gdy ja rozmawiałem ze Scottem.
Zaplatała mi małe warkoczki i śmiała się przy tym. Popatrzyłem na nią gdy zaczęła mnie głaskać po karku.
- Ale ty masz cierpliwość Vini. - zaśmiał się czterooki. [T/I] przytuliła się do mnie i zaczęła coś majaczyć.
- Scott chyba czas na spanie.-przytuliłem kobietę i czule pogłaskałem. -Wiesz co? Nie jestem taki głupi na jakiego wyglądam. Wysnułem morał z tego wieczoru!
- Dawaj. Jaki? - popatrzył na mnie podnosząc jedną brew.
- Trzeba ją częściej upijać! Mogę ją przytulać nawet! - cieszyłem się jak dziecko gdy chłopak parsknął śmiechem.

Pokierował mnie do pokoju dziewczyny. Wziąłem [T/I] na ręce i szedłem ostrożnie przed siebie.  Drzwi do pokoju dziewczyny otworzyłem nogą i wniosłem ją.
Ułożyłem [twój kolor oczu]oką na łóżku i zdjąłem z niej bluzę. Rzuciłem ją gdzieś na bok i przykryłem [T/I] kołdrą. Pocałowałem jej czoło na odchodne. Wstałem z nad mojej przyszłej żony i matki mojej dzieci i gdy miałem zmierzać w stronę wyjścia, ona złapała mnie za dłoń.
- Zostań ze mną. - cicho wyszeptała. Zacząłem na szybko analizować konsekwencje tego ale jej rumiana twarz mnie urzekła. Zdjąłem bluzę i zdjąłem pasek, wraz z łańcuchem, aby było mi wygodniej. Wlazłem szybko pod kołdrę do dziewczyny i przytuliłem ją mocno do siebie. Najlepszy wieczór w moim życiu. Nie musiałem długo czekać na to aby [twój kolor włosów]włosa wtuliła się w mój tors.
- Dobranoc. - Wyszeptałem zamykając oczy.
Po jakimś czasie otumaniony zapachem i ciepłem dziewczyny odpłynąłem.

Siemka Siemka!
Witam was drogie podmioty szatana. Rozdział jak na moje taki se ale jest! Haha! Miłego/ej dnia/nocy!

Fioletowa Misja ||Five Night's At Freddy's (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz