*13*

7.4K 409 107
                                    

*Harry*

Byłem na obiedzie dość późno ale nigdzie nie było ślizgona. Rona i Hermiony też ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Wróciłem do dormitorium, wzięłem potrzebne książki i usiadłem w pokoju wspólnym, aby odrobić zaległości z dzisiaj i po części zadania na następne dni.

Zrobiło się dość późno, a ja byłem ledwie w połowie. Postanowiłem pójść do biblioteki trochę się rozluźnić i znaleźć potrzebne mi materiały. Na korytarzu zauważyłem Rona i Hermionę jak właśnie wchodzili do biblioteki. Wykorzystałem fakt, że mnie nie zauważyli i usiadłem tak, by móc słuchać co mówią ale żeby mnie nie widzieli.

- Czemu nie było cię tak długo? Rozmawiałeś z Harrym? - Hermiona miała ewidentnie zaniepokojony głos
- Nie i najlepiej nie wtrącaj się do tego.
- Musisz z nim pogadać, może zmieni zdanie albo chociaż nie będzie ci to wszytko ciążyło.
- O czym mamy niby rozmawiać!? - Ron aż wstał ale szybko się opanował i usiadł na miejsce  - zresztą Malfoja na jakiś czas mam z głowy
- Co!? Jak to? Co mu zrobiłeś?
- Nie udawaj, że nagle zmartwiłaś się jego losem. To zwykły, podły i gówno warty ślizgon. Wiecznie wchodził nam wszystkim w dupe i zatruwał życie.
- Jak Harry albo ktokolwiek dowie się, że coś mu się stało przez ciebie...
- Przestań już! Możliwe, że już tu wogle nie wróci wiec spokojnie.

Co tu się stało? Co Ron mu zrobił?! Widać, że Hermiona się go boi. Nie dziwie się, jak mu podpadnie to pewnie będzie następna.. muszę szybko znaleźć Draco.

Wybiegłem z biblioteki nie patrząc czy mnie zauważą czy nie. Wpadłem do lochów i odrazu poszedłem do odpowiedniej osoby. Snape był chłodny i wredny w obyciu ale jak chodziło o ślizgonów to był jak ich ojciec. Zreszta nasza nienawiść to tylko pozory, a tak naprawdę mamy przyjazne stosunki.

- Severusie!!!
- Co się tak drzesz, jeszcze ktoś usłyszy! Co chcesz Harry?
- Chodzi o Draco..
- Od kiedy tak na niego mówisz hmm? - spojrzał na mnie podejrzliwie, wiec szybko obróciłem głowę żeby nie zobaczył rumieńców.
- Jestem przekonany, że coś mu się stało. Ron nie popiera mojego pogodzenia z nim i jeszcze była taka mała sytuacja zreszta mniejsza o to. W każdym razie słyszałem jego rozmowę i to brzmiało jakby coś mu zrobił, a od eliksirów nie widziałem go. Proszę zobacz czy nic się nie stało.

Snape już o nic więcej nie pytał, co przyjąłem z ulgą, tylko skinął głowa i ruszył w sobie znanym kierunku. Trochę się uspokoiłem, bo jednak jak on się za coś bierze to nie ma się już co martwić.
Ruszyłem do pokoju ale usłyszałem głos Rona. Nie chciałem mieć z nim teraz nic wspólnego, wiec poszedłem w przeciwnym kierunku przejść się po zamku.

Zostań ze mną... Drarry  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz