*62*

3.3K 200 37
                                    

Hejka! Mam nadzieję, że opowiadanie dalej się podoba. Z racji, że wyjeżdżam, następna cześć pojawi się trochę później. Ale ta jest za to trochę dłuższa, wiec myślę, że mi wybaczycie 😘 Buziaki!

*Draco*

- Ron na wakacje przed 6 rokiem zaczął rozmyślać nad sobą. Prawie całe wakacje wtedy byłam u nich, wiec byłam na bierząco. Z dnia na dzień stawał się bardziej markotny, ale nie chciał mówić dlaczego. Pod koniec wakacji, chwile przed tym jak ty Harry miałeś przyjechać do nas, zamknął się ze mną w pokoju i zaczął zwierzać. Powiedział mi wtedy, że martwi go fakt, że dziewczyny wcale go nie pociągają. Przyznał, że przestał się mną interesować, a wszystkie związki jakie miał za sobą były bardzo krótkie, nie z powodu niewłaściwej dziewczyny, a osoby. Wpadł w wściekłość i zaczął rozwalać różne przedmioty. Z odraza wyrzucił z siebie, że chyba jest gejem. Później przyjechałeś ty, a humor diametralnie mu się zmienił. Nagle był szczęśliwy.
- Już wtedy był we mnie „zakochany" - nakreślił w powietrzu cudzysłów przy słowie zakochany, a ja parsknąłem śmiechem, za co zostałem skarcony szturchnięciami w bok.
- No co, przecież to śmieszne. Oh no dobra, mów dalej - wywróciłem oczami i popatrzyłem na szlamę z wyczekiwaniem.
- Nie chciał później zbytnio ze mną gadać, szczególnie na ten temat. Mimo rozpoczęcia szkoły i tak często był radosny, co bardzo mnie dziwiło. Dopiero jak zaczęła się zima przyszedł do mnie i spytał czy możemy porozmawiać. Długo się do tego zbierał, ale w końcu wydusił, że Harry mu się podoba. Potwierdziło to moje domysły w sprawie jego dziwnego zachowania, jednak i tak byłam zdziwiona. Opowiadał jak hipnotyzują go twoje oczy, a włosy błagają o zatopienie w nie palców - na te słowa zrobiło mi się niedobrze, ale starałem się nie komentować. W końcu sam się zgodziłem tego słuchać - skomentował też zakończenie twojej przyjaźni z Louisem. Stwierdził, że mógł być konkurentem, choć jak się zadawaliście jeszcze tak nie sadził. Dopiero na tamte wakacje doszedł do takich wniosków. Oczywiście ja wtedy podejrzewałam, że to nie była zwykła przyjaźń. Zmyliły mnie tylko...zreszta nieważne. Nie mówiłam mu o tym. Od tamtej chwili rozmawialiśmy częściej na ten temat, a raczej on mówił, a ja słuchałam. Radość z możliwości spędzania z tobą wolnych chwil rozpierała go, ale ciagle coś w nim siedziało. Jakiś strach lub złość. Często podczas rozmów dostawał nagłych napadów i wyżywał się na wszystkim. Ja oberwałam tylko raz... Wracając. Pod koniec roku jego zapał zmalał i postanowił to zdusić w sobie. Chciał zmusić się do zakochania w dziewczynie. Odrzucił myśl o byciu gejem. Mimo wszystko stał się bardziej zaborczy w stosunku do ciebie. Gdy nie widziałeś groził innym, żeby się do ciebie nie zbliżali i różne takie. Chciałam z nim o tym pogadać, ale zawsze zmieniał temat i unikał dłuższych rozmów - popatrzyła na nas i głośno wciągnęła powietrze.
- No i wtedy pojawiłeś się ty - spojrzałem na nią pytająco - wyszedłeś z propozycja pogodzenia, co bardzo rozwścieczyło Rona. Nienawidził cię od początku, a fakt, że chciałeś pogodzić się z Harrym sprawił, że znienawidził cię do granic możliwości. Uznał za potencjalne zagrożenie. Poprosiłam rodziców o ponowne spędzenie wakacji u Rona. Niestety nie odzywał się do mnie. Bardzo mało jadł i ciagle siedział u siebie w pokoju. Później się dowiedziałam, że planował różne możliwości wyeliminowania ciebie. Znalazł sobie nowych „kumpli", którzy byli tak tępi, że zgadzali się na wszytko. W zamian przynosił im rożnego rodzaju słodycze, to im wystarczało. Kompletne bezmózgi. Ginny zaczęła bardziej interesować się stanem Rona. Pod koniec wakacji przychodziła do niego i razem siedzieli zamknięci w pokoju. Nie wiem o czym rozmawiali i czy jej powiedział o swojej orientacji, ale napewno nie było to nic dobrego. Wszelkie ataki, jakie Ron wymierzał w Harrego lub ciebie były realizowane z jej planów.
- A to ruda kurwa!
- Draco! Nie bądź taki.
- Harry, on ma racje. Wyszedł z niej największy potwór i połączyła siły z bratem. Pamietam jak źle znosiła twoje odrzucenie, a później nagle wszystko było jej obojętne. To nie jest normalne zachowanie. Harry, to ona podsunęła ten pomysł z tak okrutnym potraktowaniem ciebie! - złość ponownie we mnie wezbrała i mocniej przytuliłem Harrego. Po jego policzku leciała jedna, samotna łza.
- Chcesz, żebym mówiła dalej? - lekko pokiwał głową i zamknął oczy. Przejechałem dłonią po jego włosach.
- Gdy zaczął się ten rok, Ron był zupełnie inną osobą. Odsunął się od ciebie, a ja poszłam za nim. Był to mój błąd, mogłam ci wszystko powiedzieć wcześniej...
- Czasu nie cofniesz, mów dalej Hermiono - otworzył oczy, ale nie spojrzał na nią.
- Znów postanowił mi się zwierzać. Dlatego dowiedziałam się tych wszystkich rzeczy. Chciałam go odciągnąć od tego i próbowałam go przekonać, aby z tobą porozmawiał. Nie mógł zaakceptować tego, że jest jedną z osób, które potępiał. Brzydził się siebie i znienawidził ciebie Harry. Później ja was nakryłam i niepotrzebnie o tym mu powiedziałam. Miał wtedy pewność, że wolisz chłopaków i na chwilkę poprawił mu się humor. Myślał, że może jednak da się tak żyć i zaakceptować. Jednak wasza coraz lepsza relacja zniszczyła jego promyczek nadziei. Pochłonęła go nienawiść do was, do siebie, do całego świata. Uważał się za największą ofiarę losu, potrzebował pomocy, której nie chciał przyjąć. Nie chce go w ten sposób usprawiedliwiać. Nie na tym ma polegać ta rozmowa. Poprostu on zabłądził, nie chciał tego lecz serce nie sługa. Ginny podsycała w nim nienawiść. Myśle, że odegrała w tym wbrew pozorom dużą rolę. W każdym razie późniejsze ataki...ah mogłam ci powiedzieć. On cię kochał i nie mógł się z tym pogodzić, a później z tym, że nie może ciebie mieć. Przepraszam cię Harry. Ogromnie mi przykro, że to wszystko tak się potoczyło. Chciałabym, aby on też to zrobił, ale jak go odwiedziłam w szpitalu, to wykrzykiwał, że niczego nie żałuje..że...że wam się należało...Harry, naprawdę ogromnie mi przykro. Ja..ja muszę iść wiesz, ale poczytaj to co wczoraj dałam Draco - wyszła, a raczej bardziej wybiegła z naszego dormitorium. Spojrzałem na Harrego, który wtulił twarz w mój tors i lekko szlochał.
- Spokojnie, on już nic ci nie zrobi, a tobie nic się nie należało. Jesteś dobrym człowiekiem, wiesz o tym. Nie mogłeś wiedzieć, że on coś do ciebie czuje, że ma takie problemy ze sobą. Harry spójrz na mnie - podniósł głowę. Ujrzałem jego spuchnięte i przygaszone oczy. Malował się w nich smutek i żal.
- Proszę nie obwiniaj się. To nie twoja wina. Wybrał taką drogę i tyle. Narobił ci szkody, czego nigdy mu nie wybaczę. Harry, kocham cię i zawsze przy tobie będę, pamiętaj o tym. Nigdy nie zrobię ci czegoś takiego jak on rozumiesz? - pokiwał lekko głową i siadając mi na kolanach przytulił się do mnie. Chwile później już spał. Zaniosłem go do sypialni i zostawiłem liścik, aby się nie martwił, gdy mnie nie będzie. Było jeszcze dużo czasu do obiadu, wiec postanowiłem pójść na małe zakupy przedświąteczne.

Zostań ze mną... Drarry  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz