*10*

8.7K 442 361
                                    

*Draco*

Tego dnia nie spotkałem już Harrego. Na szczęście zaczynamy dzisiaj lekcje od eliksirów. Ciekawe czy znowu wyląduje z nim w parze. Mam nadzieje, że nie będzie tak zniewalająco pachniał, bo nie dam rady tam nic zrobić. To chyba jednak będzie ciężka lekcja.

Weszliśmy do klasy i odrazu Snape dopasował nas w pary. Tak jak myślałem znowu byłem z Potterem. Nie patrzył na mnie prawie wcale, a gdy już to zrobił zaraz się rumienił. Nie powiem, pochlebiało mi to ale czułem się też trochę niezręcznie. Skończyliśmy jako pierwsi ale nie rozmawialiśmy ze sobą. Miałem teraz 2 godziny przerwy i postanowiłem to wykorzystać na załatwienie spraw z Gryfonem.

Po lekcji wybiegłem i zaczaiłem się na niego koło pustej sali na drodze do jego dormitorium. Szedł sam co ułatwiało mi sprawę. Sprawnie go pociągnąłem i wepchnąłem do sali tak jak ok zrobił to wczoraj. Byłem dużo wyższy wiec miałem przewagę. Szybko przyparłem go do ściany tak, że nie miał najmniejszej możliwości ruchu. Zaskoczony i chyba też przestraszony patrzył tymi pięknymi, zielonymi oczami prosto na mnie. W sumie to nie wiedziałem co chciałem tym uzyskać. Nagle zabrakło mi języka w gębie. Przypomniałem sobie wczorajsze wydarzenia i poszedłem na całość.
Delikatnie musnąłem jego usta na co przeszedł go dreszcz o zamknął oczy. Uznałem to za zaproszenie na więcej. Wpiłem się w jego usta z taka zachłannością, że zachłysnął się powietrzem. Nie zamierzałem odpuszczać, nie teraz. Rozluźniłem uchwyt a moje ręce podążyły na jego klatkę piersiową. Sprawę utrudniała mi szata ale udało mi się dość szybko jęk pozbyć. Miał na sobie lekka koszulę. Powoli odpinałem każdy guzik schodząc pocałunkami na jego policzek, żuchwę a później szyję. Cicho jęknął co tylko bardziej wzbudziło moje podniecenie tą sytuacją. Zjechałem na jego obojczyk zostawiajac dość widoczne ślady. Pewnie będzie miał co ukrywać. Zaczęły mu mięknąć kolana, dlatego chwyciłem go pod udami i podniosłem a on objął mnie nogami w pasie. Moje usta zjeżdżały coraz niżej a jego oddech przyspieszał i wyrzucał ciche jęki. Wróciłem do jego ust i pozwoliłem rozpiąć mu moja koszule jednocześnie pieszcząc jego twarde sutki. Jęknął głośniej prosto w moje usta. Czułem jak ciasno już mam w spodniach ale on nie pozostawał mi dłużny. Obniżyłem go delikatnie. Teraz delikatnie się o siebie ocieraliśmy co wydobyło jęk z moich ust. Harry wykorzystał moje chwilowe osłabienie i przejął inicjatywę. Wyrwał się z mojego uścisku i popchnął na najbliższą ławkę. Nie spodziewałem się takiej siły po nim. Dopiero teraz się mu przyjrzałem. Był naprawdę mocno wyrzeźbiony, prawie tak jak ja. Zbliżył się do mnie powoli i zaczął rozpinać mój pasek.

Nagle do klasy ktoś wszedł

- Harry?

Zostań ze mną... Drarry  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz