*78*

1.8K 100 40
                                    

Miałam wspaniałe zakończenie dnia, dlatego przedterminowo wrzucam rozdział. Oby wasz dzień również stał się lepszy❣️

*Harry*
Wróciliśmy do pokoju, gdy niebo zaczynało robić się szarawe. Zapewne było już po 6 rano, ale my dopiero kładliśmy się spać. Syriusz naprawdę się wczuł w świętowanie i dalej słychać jego pijackie krzyki. Od jakiś 30 minut Remus próbuje zaciągnąć go do sypialni, niestety nieudolnie. Próbowaliśmy pomóc, ale to było za ciężkie. Sami jesteśmy wstawieniu i zmęczeni, a ten facet jest poprostu nie do zdarcia.

Udałem się do łazienki, a mój chłopak do garderoby. Nie mam pojęcia po co, ale na te chwile nie miałem głowy aby się nad tym zastanawiać. Przemyłem twarz wodą i spojrzałem w lustro. Wyglądałem fatalnie, naprawdę. Kto by pomyślał, że alkohol i zmęczenie może tak diametralnie zmienić ogólny wygląd. Usłyszałem ciche kroki i sekundę później znalazłem się w czułym uścisku.
- Dobrze się bawiłeś? - zapytałem blondyna i ponownie spojrzałem w lustro, aby ujrzeć jak słodko wyglada, gdy kładzie głowę na moim ramieniu.
- Nie mogłem wymarzyć sobie lepszego początku roku - uśmiechnął się lekko, lecz zaraz ściągnął brwi i popatrzył na moje odbicie.
- Opowiedz mi coś więcej o tym łańcuszku proszę - chwile stałem i patrzyłem przed siebie nie wiedząc co dokładnie powiedzieć. Nie znam do końca tej historii ani dlaczego jest to tak istotne. Nie wiem też w pełni co ma znaczyć grawerunek i związany z nim czar.
- Wiesz.. - westchnąłem - ja tak naprawdę nie mogę ci dużo powiedzieć.
- Czemu? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Bo ja nie wiem.
- Widzę, że teraz to ja się z tobą nie dogadam - poczułem jak jego uścisk się poluźnienia i chłopak odsuwa się.
- Nie! - złapałem go za rękę - Zaczekaj. Ja poprostu sam niewiele wiem. Nosi w sobie jakiś czar związany z tym grawerunkiem i wiem, że jest ogromnie ważny. Należał do mojej mamy. Tak naprawdę to wszystko co wiem na jego temat, ale czuje, czuje że on niesie coś ze sobą i ma ogromna moc. Może to tylko jakiś mój wymysł i nie przemawia to do ciebie, jednak to wszystko co mogę ci powiedzieć - chwile stał w milczeniu i coś rozważał.
- Wiesz, że ja go cały czas czuje?
- Co?
- Twoja inteligencja czasem mnie dobija. Odkąd mam go na szyi czuję jakby przygniatający ciężar i jakąś dziwną moc. Zauważyłem też, że Syriusz z Remusem zaczęli się dziwnie zachowywać odkąd mi go dałeś.
- Taaak też to zauważyłem, lecz nie mam pojęcia czy oni mogą cokolwiek wiedzieć na jego temat. Chyba z nimi o tym porozmawiam. A i może powinieneś go jednak ściągnąć. Nie wiem czy to powinno tak wyglądać ...
- Zapomnij! To jest dla mnie ważne i go nie ściągnę choćby nie wiem co - uśmiechnął się do mnie i pociągnął w stronę sypialni. Dość brutalnie popchnął na łóżko i skoczył na mnie jak drapieżnik na swoją ofiarę. Jego twarz diametralnie się zmieniła, jakby za sprawą dotknięcia coś dzikiego w niego wstąpiło. Przybliżył swoją twarz, a ja dostrzegłem dzikie ogniki w jego oczach. Zauważyłem też, że znacznie pociemniały co do tej pory się raczej często nie zdarzało. Łapczywie wpił się w moje usta i zaczął głęboko i mocno mnie całować. Podobało mi się, nie powiem, ale byłem naprawdę zmęczony, a jeszcze dziś wieczorem mamy wrócić do Hogwartu.
- Draco - wysypałem, gdy na chwile się ode mnie oderwał, aby pocałować moją żuchwę - przestań - spojrzał na mnie zdziwiony i rozczarowany.
- Nie chcesz?
- Chcę ale jest późno, a raczej wcześnie rano i jestem naprawdę zmęczony. No i wracamy dzisiaj do szkoły - ogniki w jego oczach momentalnie zgasły, a on posmutniał. Powili zszedł ze mnie oraz z łóżka i ściągnął wierzchnie ubrania zostając w samej bieliźnie. Mimowolnie pozwoliłem sobie spojrzeć na lekko odznaczający się zarys w jego bokserkach co niestety nigdy mu nie umykało.
- Jak nie chcesz to się nie gap - warknął na mnie, a ja nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. Szybko wstałem, aby powtórzyć czynność wykonaną przez blondyna i ułożyłem się koło niego pod kołdrą.
- Kocham cię - pocałowałem go lekko w policzek i wtuliłem w jego plecy.
- Wiem - odpowiedział, a chwile później sądząc po miarowym oddechu już smacznie spał nie przejmując się co nastanie po obudzeniu. Jednak ja nie mogłem zasnąć. Wiem. Słowo które tłukło się w mojej głowie jeszcze dłuższy czas. Słowo, które błahe nie dawało mi w tej chwili spokoju. Słowo, którego nie mówi się zamiast kocham cię.

Ja to chyba nigdy tego nie skończę. 78 rozdział, wariactwo. W każdym razie miłego czytania.x

Zostań ze mną... Drarry  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz