*52*

3.4K 207 22
                                    

*Draco*

Co to kurwa było!? Dlaczego dyrektor się tak zachował, przecież to niedorzeczne. Jeszcze tak poprostu wyszedł. Severus był chyba jeszcze bardziej zdziwiony. Na jego twarzy był szok, zniesmaczenie i chyba lekki strach. Wyglądał jak nie on. Jego wzrok prowadził do drzwi, którymi wybiegł Harry. Przez chwile słyszeliśmy jak krzyczy. Nie spodziewałem się po nim, że zwróci się tak do dyrektora. Chyba był wściekły bardziej niż myślałem. W sumie to mu się nie dziwie, po tym co doświadczył od Louisa. Na sama myśl mój wzrok natychmiast skierował się w stronę tego dupka, który uważnie mi się przyglądał.

- Skoro Harry sobie poszedł to ty mnie przeprosisz? - nachylił się w moja stronę i podle uśmiechnął. Skoro się prosi, to jak mam odmówić. Zamachałem się i przywaliłem prosto w nos, z którego znowu zaczęła lecieć krew. Ciekawe czy wieprzlej i szlama znają historię o Louisie. W tym momencie osobiście dałbym go rudemu, żeby zastosował na nim to co na mnie i Harrym. Moje rozmyślania przerwało uderzenie w brzuch i krzyki Snape'a. Zanim zdążyłem w jakiś sposób zareagować, zostałem potraktowany zaklęciem. Nie mogłem niczym poruszyć. Zobaczyłem twarz Louisa tuż nad moja głową, po czym lekko cmoknął mnie w usta i wyszedł z podłym śmiechem rozchodzącym się po lochach. Snape chyba też dostał zaklęciem. Tak wiec leżeliśmy bezradni puki ktoś nas nie znajdzie. Napewno Harry zaraz przyjdzie, nie zostawiłby mnie. Jednak po mijających godzinach zacząłem wątpić, że dzisiaj ktoś nas uratuje.

*Harry*

Gdy dotarłem pod gabinet drzwi były zamknięte, wiec użyłem zaklęcia. I tak muszę porozmawiać z Severusem, a zazwyczaj do niego nie pukam, wiec nie powinien się złościć. Gdy tylko przekroczyłem próg, odrazu dziękowałem sobie za to, że się tu udałem. Na podłodze leżeli profesor i Draco. Wydawałoby się, że nic im nie jest, ale na twarzy blondyna balował się grymas bólu, a z czoła Snape'a płynęła krew. Szybko zdjąłem z nich zaklęcie i próbowałem pomóc.

- Co ty się stało? Co cię boli Draco, że się tak krzywisz? I Severusie, Louis uderzył cię w głowę?
- Rzucił się na Draco, wiec chciałem go odciągnąć i sam oberwałem czymś, po czym dostałem zaklęciem i upadając uderzyłem o stół. Draco dostał od niego mocnym uderzeniem w brzuch. Nie patrz tak na mnie chłopcze, lepiej mu wszystko wyśpiewać, no i tak by z nas to wydusił - Snape popatrzył się na Draco z wymownym spojrzeniem, po czym znowu zwrócił się do mnie - podaj mi eliksir z narysowaną niebieską gwiazdką na etykiecie.

Gdy Snape ich ogarnął, na szybko omówiliśmy sprawę szlabanu, którego profesor nie ma zamiaru nam dawać i ruszyliśmy do naszego dormitorium. Nawet nie zauważyłem, że od śniadania minęło tyle czasu. Jest już dawno po kolacji. Dobrze, że skrzaty pomyślały o nas i w salonie czekało już ciepłe jedzenie. To był długi i męczący dzień. Po szybkim posiłku udaliśmy się na wspólną, odprężającą, gorącą kompiel.

Zostań ze mną... Drarry  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz