*Harry*
Następnego dnia Draco również się nie pojawił. Hermiona mi powiedziała, że już nawet nie odpowiada przez drzwi. Nie wiedza czy jeszcze nie zdechł przez swoją głupotę. Wszelkie wejścia zabezpieczył mocnymi zaklęciami, których złamanie chwile zajmie. Muszę jutro wyjść z tego głupiego „szpitala" i nakopać mi w dupe. Co za debil się tak zachowuje. No kurwa on serio może tam już zgonować i nie ma jak mu pomóc. Jak będzie żywy to go normalnie zabije.
Dzień na szczęście przeleciał dość szybko. Byłem zmęczony po ciągłych odwiedzinach. Na szczęście nikt z uczniów poza Draco i Hermiona nie wiedział dokładnie co mi się stało, dlaczego i przez kogo. Wieczorem byłem podekscytowany, że jutro w końcu będę mógł stad wyjść i nie mogłem zasnąć. Długo rozmyślałem jak zwymyślać tego debila oraz jak mu podziękować za to co dla mnie robi. Po jakiś 2 godzinach miałem gotowy cały scenariusz. Muszę go tylko umiejętnie wykonać. Wymyślanie tego wszystkiego na szczęście zmęczyło mnie na tyle żeby szybko zasnąć. Myślenie naprawdę boli.
*Draco*
Nie wiem ile dni już tak leżę i co z Harrym. Miał w tym tygodniu wyjść ale nie wiem kiedy. Zreszta jak straciłem rachubę czasu to na nic by mi się zdała ta informacja.
Jak codziennie teraz pofatygowałem się do łazienki obmyć i umyć zęby. Nie chce całkiem zaśmierdnąć, Malfoy zawsze musi buc schludny. To co zobaczyłem w lustrze nie było mną. To była szara skorupa człowieka. Powoli przyzwyczajałem się do tego jak wyglądam i że moje włosy już nie będą takie idealne. Wgramoliłem się szybko pod kołdrę i kolejny dzień zacząłem rozmyślać na zmianę zasypiając.
Po jakiś 3 godzinach coś strasznie zaczęło dudnić. Zerwałem się na równe nogi nie wiedząc co się dzieje. Głośne stukanie i wołanie, a raczej wrzeszczenie, dobiegały od drzwi. Chciałem to olać i nałożyć zaklęcie wyciszające, gdy nagle usłyszałem
- Draco, proszę cię, tęsknie - Harry wypowiedział to cicho i wręcz błagalnie. W moich oczach pojawiły się łzy a jogi same poniosły do drzwi żeby otworzyć.
Ujrzałem go, chudszego i mniej postawnego niż normalnie, ze łzami w oczach i dużym uśmiechem, który się pojawił jak tylko mnie ujrzał. Jednak jego twarz bardzo szybko zmieniła twarz. Malowało się na niej przerażenie, żal i wielki smutek.
- To nic - pogłaskałem go po policzku - efekt uboczny miłości do ciebie - Harry lekko się uśmiechnął a łzy skapywały mu po policzkach. Nie mogłem na niego patrzeć, to tak bolało, a jednocześnie nie mogłem oderwać wzroku.
Harry szybko zbliżył się do mnie maksymalnie, lekko stanął na palcach i ujął moja twarz po czym złączył nasze usta w bardzo namiętnym pocałunku. Niemal natychmiast jęknąłem zadowolony na co on zareagował tym samym i pogłębił pocałunek za pomocą języka i delikatnych przygryzień. Zatraciliśmy się w sobie i zupełnie nie zwracając uwagi na stojące za nami osoby, między innymi Snape'a , detektora czy Hermione, weszliśmy do pokoju i z hukiem zamknęliśmy drzwi za sobą.
Teraz był tylko on i ja. Tylko my, tylko to się liczyło.
CZYTASZ
Zostań ze mną... Drarry
FanfictionOpowieść o tym jak Draco nie mógł poradzić sobie z coraz bardziej rosnącymi uczuciami do Harrego Pottera. Czy przezwycięży swoi strach i niepewność ? Czy Harry odwzajemni jego uczucia? Co stanie na przeszkodzie ? To i inne odpowiedzi na pytania zna...