Żyjesz?

1.5K 62 21
                                    

Od naszej pierwszej rozmowy minął już prawie rok. Staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi i to dosłownie. Wiedziałam, że zawsze mogę mu wszystko powiedzieć, a on mnie. Kochałam go jak przyjaciela, którego znam od lat, a to przecież nie cały rok. Codziennością było pisanie ze sobą i mam wrażenie, że nie dalibyśmy rady nie pisać że sobą chociaż dobę. Często rozmawialiśmy też na czacie video lub wysłaliśmy sobie randomowe filmiki z naszym udziałem np. Shawn wysłał mi film jak myje zęby, a ja jak robię sobie śniadanie i tańczę do muzyki w tle. Uwielbiałam to, że mogliśmy porozmawiać o wszystkim i że potrafiliśmy się ze wszystkiego śmiać. Shawn nawet na odległość zarażał pozytywną energią. Jedynym problemem w tym pięknym świecie było to, że ja byłam w Europie, a on w Ameryce. Bardzo chciałam się do niego przytulić, poczochrać jego włosy i wskoczyć mu na plecy. Odległość w tym wszystkim bolała najbardziej.

O tym, że przyjaźnie się z Shawnem Mendesem wiedziała tylko moja najbliższa rodzina. Nawet Klara nie miała pojęcia kim jest mój "internetowy kolega". Zawsze mówiłam jej wszystko, ale za bardzo się bałam, że mnie wyśmieje, albo ktoś się o tym dowie. Nie miałabym życia gdyby ludzie o tym wiedzieli. Spojrzenia na szkolnym korytarzu stałby się jeszcze bardziej pogardliwie i nie wiem czy dałabym sobie z tym radę. Od strony Shawna wiedziała jego rodzina i najlepszy przyjaciel. Oboje ustaliliśmy, że lepiej będzie zachować to dla nas. Media w jakiś sposób dowiedziały się o znajomości Mendesa z jakąś dziewczyną, ale nie wiedzieli kim ona jest.

Shawn: Jak się ma moje słonezko?

An: Shawn, u ciebie jest druga w nocy. Idź spać, bo później nie wstaniesz!

Shawn: Ale mi sienie chce spać, a wiem, że nie dasz rady iść do szkoły bez pisania ze mną.

An: Może jakoś dam sobie radę.

Shawn: W co ty wierzysz? Nie wytrzymasz dnia beze mnie!

An: Myślisz, że nie mam nic innego do roboty tylko pisanie z Tobą?

Shawn: Tak.

An: Jesteś strasznie pewny siebie, wiesz?

Shawn: Ty to kochasz.

Shawn: Jakie masz dzisiaj lekcje?

An: Dwie matematyki, w-f, chemię, historię i polski. 

Shawn: I jak ty sobie biedactwo poradzisz?

An: No właśnie nie wiem! To takie nie fair, że ty nie chodzisz do szkoły.

Shawn: Mi nie jest już po prostu potrzebna. Nauczyciele uznali, że jestem za mądry na uczęszczanie do szkoły. 

Shawn: To nie moja wina, że Twój poziom inteligencji jest o wiele niższy od mojego. 

An: Wal się! Jestem od Ciebie sto razy mądrzejsza.

Shawn: Już się nie obrażaj. Przecież i tak wiem, że mnie kochasz.

An: To nie zmienia faktu, że ty mnie bardziej i niemógłbyś wytrzymać dnia beze mnie.

Shawn: Założymy się?

An: Pewnie. Następną wiadomość możesz do mnie wysłać dopiero za dwadzieścia cztery godziny.

Masz jedno nieodebrane połączenie od Shawn.

An: Dzwonić też nie możesz, stalkować itp. Dozobaczenia za 24h!

Perspektywa Shawna

No to się wkopałem. Jak ja mam z nią nie pisać przez całą dobę? Stała się dla mnie nieodłączną częścią życia. Dziwnie będzie nie pisać z moją małą kruszynką tak długo. Pewnie większość mnie wyśmieje, bo to tylko jeden dzień, ale będzie mi się bez niej nudzić. Jeszcze teraz mogę iść spać lecz co póżniej? Niby mam tam jakieś nagrywki, spotkanie z Brianem, ale zawsze pomiędzy tym wszystkim przewijała się An. Brian często śmiał się ze mnie, że jestem od niej uzależniony. Może taka jest prawda tylko nie chcę sie do tego przyznać? Sam już nie wiem. 


~*~


Jest osiemnasta. Nie wiem jak dałem radę bez An przez tyle czasu, ale jestem pewien, że dłużej nie wytrzymam. Muszę do niej napisać choćby jednego sms'a. Albo nie, wtedy przegram zakład. Będzie mi to wypominała do końca życia. Ale ja muszę do niej napisać! Tak, prowadzenie wewnętrznego monologu jest bardzo normalne.

Shawn: Dłużej nie wytrzymam!

Shawn: Nie dam rady z Tobą nie pisać!

Shawn: Odpisz!

Shawn: Proszę!

Shawn: Cokolwiek!

Shawn: Żyjesz?

Shawn: An, jesteś tam?

An nie uczestniczyła z Tobą w rozmowie

Shawn: Jezu! Tobie na prawdę się coś stało!

Shawn: Czemu twoja siostra nie odbiera!?

Shawn: Co się stało?

Shawn: Boli Cię coś? Może jesteś w szpitalu?!

Shawn: Tak bardzo chciałbym przy tobie teraz być. Na prawdę musiałaś urodzić się w Europie?

An nie uczestniczyła z Tobą w rozmowie

An nie uczestniczyła z Tobą w rozmowie

An nie uczestniczyła z Tobą w rozmowie

Shawn: An, do cholery czemu nie odbierasz?

Shawn: Obraziłaś się na mnie czy na prawdę się coś stało?

Shawn: Annn odpisz proszę!

Przestraszony wpatrywałem się w telefon. Czekałem na jakąkolwiek odpowiedź. Choćby zwykłe "spadaj, bo się uczę". Coś co utwierdziło by mnie w tym, że nic jej nie jest. Nagle na ekranie pojawiła się ikonka przychodzącego połączenia. Nie doczytując kto to szybko odebrałem.

- Halo.

- Ale z Ciebie lamus! - zaśmiała się An - Nawet doby nie umiesz beze mnie wytrzymać i do tego lagujesz telefon mi i mojej siostrze.

- Ty żyjesz!

- Nie, dzwonię zza światów.

- Tak się o Ciebie martwiłem. Gdzie byłaś?

- To słodkie, ale zauważ, że u mnie jest po pół nocy. Poszłam się wykąpać i coś zjeść. Chyba nie będę brała telefonu do wanny.

- Byłaś w wannie?! Tym bardziej powinnaś zabrać telefon, żeby powysyłać mi jakieś fajne fotki. 

- Jesteś nieożliwy!

- I za to mnie kochasz słoneczko! - powiedziałem.


________________________________

Mam nadzieję, że się wam spodobało. Jeżeli tak to napiszcie komentarz czy coś, bo mam wrażenie, że ludzie czytają i nawet jak im się podoba, to nie głosują ani nic. Po prostu wychodzą czekając na kolejny rozdział. 

Do następnego!




If I Can't Have You • Shawn Mendes •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz