Ania zawsze była skryta

957 52 21
                                    

Posprzątałam w pokoju i już o dziewiętnastej byłam gotowa na przyjście Klary. Bałam się, że w ogóle się nie pojawi, ale promyk nadzieji wciąż krążył w mojej głowie. Nie mogłaby odmówić sobie moich babeczek, nie ona. 

Siedząc na łóżku przeglądałam twittera. Było na nim dużo wiadomości o Shawnie w Polsce. Obserwowało mnie wiele fanów chłopaka i ja ich również. Konto na tej platformie miałam od dawna, więc miałam dużo mutuals stanujących Mendesa. Do kilku wpisów dołączone były zdjęcia przedstawiające mnie i jego. Na szczęście było widać tylko moją sylwetkę. Zdaję sobie sprawę, że za kilka dni pewnie i tak wszyscy będą wiedzieli kim jestem, ale i tak cała ta sytuacja jest dla mnie stresująca.

An: Nie uwierzysz! Na polskich portalach plotkarskich są już artykuły o tobie.

Shawn: Zaskoczę cię, nie tylko na polskich. 

An: Żartujesz? Jakim cudem to się tak szybko roznosi?

Shawn: Nie mam pojęcia. 

Shawn: Na pewno nie jesteś zła, że przyjechałem do twojej szkoły?

An: Nie. Byłam po prostu zszokowana. Może tak będzie łatwiej.

Shawn: Mam nadzieję.

Niektóre z portali plotkarskich wiedziały na mój temat już całkiem sporo, a jeden umieścił nawet screenshota wiadomości wysłanej przez jedną z uczennic mojej szkoły. Nie było napisane od kogo ona pochodzi, ale po przeczytaniu jej od razu wiedziałam.

"Bardzo zdziwiłam się, gdy Shawn podszedł do Anny. Jest moją przyjaciółką, a nie wiedziałam o ich znajomości. To przykre, że nic mi nie powiedziała, ale nie byłam jedyna, która nie miała o tym pojęcia. Z tego co słyszałam wynika, że tylko jej kolega o tym wiedział. Pewnie dowiedział się przez przypadek, bo mi na pewno powiedziałaby jako pierwszej. Ania zawsze była skryta i chyba dlatego wolała się tym nie chwalić." 

Weronika dzięki tej wiadomości osiągnęła najwyższy poziom żenady i nabytej przez lata fałszywości. W życiu nie czytałam takich kłamstw nie licząc zmyślonych histori fanek Shawna o ich rzekomych przygodach po koncercie itp. Wciskanie czegoś takiego mediom to dno. Co więcej okazało się, że poniżej jest napisane kto to wysłał, a w kolejnej wiadomości podała swojego instagrama "gdyby ktoś chiał dowiedzieć się więcej". Niezły sposób na wybicie się. Z ciekawości sprawdziłam jej instagrama. Chciałam zobaczyć czy przybyło jej obserwatorów. Tak jak myślałam pojawiło się conajmniej z kilka tysięcy nowych osób. Oto sposób jak się wybić.

Kliknęłam w jej ostatni post. Opublikowała go kilka godzin temu, a w opisie napisała, że nie poda mojego instagrama oraz żadnych danych, ponieważ nie sądzi, abym tego chciała. Jedyny komentarz, który mogłabym tu napisać to tylko i wyłącznie XKURWAD.

Słysząc dzwonek do drzwi od razu zeszłam na dół i oznajmiłam, że ja otworzę. Narzuciłam na siebie kurtkę i wyszłam z domu lecz za bramą nie stała Klara, ale mój sąsiad.

- Przepraszam, że tak późno, ale żona robi tort dla syna i zabrakło nam mąki. Moglibyśmy trochę podwędzić? - zapytał mężczyzna.

- Oczywiście, zaraz przyniosę. -  szybkim krokiem wróciłam do domu i zaczęłam poszukiwania mąki. Nie było jej tam gdzie zwykle, więc poszłam do spiżarki sprawdzić czy mamy jakiś zapas, ale tam też nic nie znalazłam. - Mamy jakąś mąkę w tym domu? - zapytałam rodziców wchodząc do salonu.

- Dziecko kochane... - zaczął tata wstając z fotela - Chodź za mną.

Zaprowadził mnie do garażu. Otworzył tylne drzwi auta ukazując moim oczom karton wypakowany zakupami. Na wieszchu leżało trzy kilo mąki.

- Skoro już tu przyszłaś to masz. - podniósł karton z siedzenia i oddał mi go - Możesz rozpakować całe zakupy. - uśmiechnął się chytrze i uciekł.

Kręcąc głową z niedowierzaniem i śmiechem weszłam do kuchni, odłożyłam zakupy na blat zgarniając z wieszchu kilo mąki. Jak najszybciej pobiegłam do wyjścia, bo moje poszukiwania trochę zajęły, a nie chciałam, aby sąsiad sterczał długo przed bramą. Wyszłam i podałam mu opakowanie.

- Przepraszam, że tak długo, ale nie mogłam znaleźć.

- Żaden problem. Dziękuję bardzo i życzę dobrej nocy.

- Nawzajem.

Odwróciłam się z zamiarem odejścia, ale na moje osiedle wjechało auto, którego światła dokładnie oświetliły cały mój dom. Znałam tylko jeden samochód z takimi światłami. Natychmiast zawróciłam i otworzyłam furtkę, aby Klara mogła wejść. Wysiadła z auta swojej mamy zamieniając z nią kilka słów i podeszła do mnie. Jej mina nie dodawała mi chęci, ale nie zamierzałam się poddać.

- Przyjechałaś. - powiedziałam.

- Jak widać. - rzekła. Dziewczyna doskonale znała mój dom, dlatego po przywitaniu się z moimi rodzicami od razu pobiegła do mojego pokoju. Przepraszającym wzrokiem spojrzałam na tatę, który na szczęście zrozumiał i tylko pogonił mnie za Klarą. Weszłam do pokoju i nie dając mi szans dziewczyna od razu się odezwała. - Nie będę ukrywać, jestem na ciebie nieźle wkurzona.

- Klara, posłuchaj. To wszystko strasznie źle wygl...

- Dobra, dobra. Masz mi wszystko streścić. - powiedziała biorąc babeczkę z mojego biurka - Jestem ciekawa. - uśmiechnęła się.

- Okay... Wysyłasz dzisiaj trochę sprzeczne sygnały.

- Bo jestem wściekła, a za razem ciekawa i przyjaźnię się z tobą od lat. Nie chcę tego zaprzepaścić przez jakąś kłótnię, ale nie będę ukrywać iż to, że nic mi nie powiedziałaś boli. Po tym jak wszystko, ale to dokładnie WSZYSTKO mi powiesz, zastanowie się jak długo jeszcze muszę być zła. - zaśmiałam się na jej słowa.

- Powiem Ci wszystko w skrócie. Tak na początek.

- Będzies musiała upiect more tyk babecek. - rzekła nastolatka z wypchaną buzią babeczką.

- Więc wszystko zaczęło się rok temu w moje urodziny. Pamiętasz, miałam złamaną nogę i nie pojechałam na koncert Shawna, ale moja ciocia jakimś cudem załatwiła mi z nim pół godziny rozmowy na video chatcie. To był środek nocy i wyglądałam jak strach na wróble, dlatego bardzo zaskoczyłao mnie, że następnego dnia do mnie napisał. Napisał, że chce mnie bliżej poznać i tak się zaczęło. Zaczęliśmy pisać i nikt oprócz mojej najbliższej rodziny o tym nie wiedział. Chciałam Ci powiedzieć, ale bałam się. Wiem, potrafisz utrzymać tajemnice, ale to Shawn Mendes. Gdyby ktoś podsłuchał naszą rozmowe wszystko wyszłoby na jaw, a ustaliłam z nim, że bezpieczniej będzie nie rozgłaszać naszej przyjaźni.

- To on był tym twoim internetowym kolegą?!

- Ta. Później wszystko się skomplikowało...

Opowiedziałam przyjaciółce cała historię z naciskiem na to, że nie miałam zamiaru mówić Alkowi i że to nie Shawn był autorem tych wiadomości. Po usłyszeniu niespodzianki jaką chłopak zrobił mi na urodziny złość prawie całkowicie z niej zeszła.

- Już go lubię. - parsknęła - W takim razie będę na Ciebie zła tylko do jutra. Jeżeli wyjeżdżasz to musimy spędzić ze sobą jak najwięcej czasu. I nie myśl sobie, że w podróży będziesz miała mnie z głowy. Musisz pisać i dzwonić.

- Niemal jak do mamy.

- Oj nie marudź.

Podeszłam do niej z uśmiechem, żeby ją uścisnąć. Odwzajemniła go prawie mnie dusząc.

- Przepraszam za wszystko.

- Spoko, ale nie odstawiaj takich akcji już nigdy więcej, bo nie starczy mąki na świecie, żeby upiec wystarczającą ilość babeczek na przeprosiny. - oderwała się ode mnie i zaczęła pakować moje rzeczy do plecaka - Pomóż mi i idź po szczoteczkę do zębów. Spisz dzisiaj u mnie.

Uśmiechnęłam się i pobiegłam do łazienki po potrzebne rzeczy. 



__________________________

Siedźcie w domu i czytajcie książki zamiast wyłazić!

Nie wiem czy już o tym pisałam, ale kocham to jak wyrażacie swoje emocje w komentarzach podczas czytania. Przeglądając je uśmiecham się jak debil.

If I Can't Have You • Shawn Mendes •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz