Czy chcesz być mą czy nie?

409 27 14
                                    

Punkt ósma wszystko było dopięte na ostatni guzik. Mendes stał przed schodami na scenę, a ja obok nich. Brunet z niecierpliwością czekał na znak do wyjścia, trzymając moją dłoń. Gdy nad nami rozbrzmiał wstęp do jednej z jego piosenek, a ktoś z ekipy krzyknął "już", Shawn przybliżył się do mnie i szybko pocałował w policzek, a zaraz potem wbiegł na scenę. 

Chłopak jednak nie trafił do końca w policzek, a bardziej w usta. Byłam lekko zmieszana, bo nie wiedziałam, czy to było celowe, czy też nie. Podejrzewałam to drugie, ale nie mogłam mieć pewności. W żadnym stopniu mi to nie przeszkadzało, to w końcu zwykły buziak, lecz jednak czułam się jakoś dziwnie. Z jednej strony było miło, odczuwałam radość, z drugiej jednak jakiś nieodgadniony żal, że to zapewne tylko przypadek. 

Miałam wrażenie, że przez ten natłok myśli zaraz wybuchnie mi głowa, więc postanowiłam jak najszybciej o tym zapomnieć. Wróciłam do pokoju, gdzie z ekranu mogłam na spokojnie oglądać koncert. Okazało się również, że mogę w czymś pomóc, z czego bardzo się ucieszyłam. Siedzenie bezczynnie zazwyczaj mnie frustrowało. 

Koncert minął zaskakująco szybko. Rozpierała mnie radość tak jak naszą gwiazdę, która właśnie zeszła ze sceny. 

- No, nieźle sobie poradziłeś, ale nie było takiego szału, jak wczoraj. - skwitowałam, podając Shawnowi ręcznik i wodę. 

- Bo nie było Cię na widowni.

- Byłam na backstage'u.

- Ah, to nie to samo. - zaśmiał się - Jutro musisz znowu być na widoku.

- Aj, aj kapitanie! - zasalutowałam. 

- Auto już czeka, chodźmy. - poinformował nas Andrew - Będziemy przechodzić przez ulicę, więc An, lepiej przygotuj się na aparaty. 

- Pewnie. - posłałam mężczyźnie uśmiech i ruszyłam za nim z Mendesem. 

Jak mogłam się spodziewać na ulicy było pełno fanów, reporterów i fotografów. Cieszyłam się, że załatwili nam bramki. Shawn zatrzymał się kilka razy, aby coś podpisać i zrobić zdjęcie, lecz ja nie czekałam. Wolałam jak najszybciej dostać się do pojazdu. Tłum nie był moim ulubieńcem. Chłopak szybko dogonił mnie i złapał za rękę.

- Bo się jeszcze zgubisz. - wytłumaczył.

- Na prostej drodze, wyznaczonej bramkami?

- Dokładnie. 

Wsiedliśmy do samochodu z Gertlerem, który od razu zaproponował hamburgery z najbliższego fastfooda. Wszyscy przystali na tę propozycję, włącznie z kierowcą. Węglowodany w tamtej chwili były przydatne każdemu z nas. 

- W Toronto są lepsze. - rzekł brunet, wyrzucając śmieci po posiłku do hotelowego kosza.

- Nie zaprzeczę. - poparł go Andrew - Idźcie się spakować, a ty Shawn jeszcze umyć. - spojrzał na niego znacząco i odsunął się o krok, wywołując mój śmiech. - O siódmej wyjeżdżamy, bądźcie gotowi. 

- Barcelona czeka. - mruknęłam wchodząc z brunetem do windy.

- An? - odezwał się niepewnie.

- Mhm?

- Czy uda Ci się dzisiaj wcisnąć do grafiku kameralną posiadówkę z bardzo sympatycznym młodzieńcem?

Spojrzałam na Shawna i parsknęłam śmiechem.

- Nie będzie łatwo, ale zobaczę, co da się zrobić. - odpowiedziałam bardzo poważnie, wychodząc z windy. - Odpowiedź powinna dotrzeć listownie w przeciągu najbliższych kilku dni.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 27, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

If I Can't Have You • Shawn Mendes •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz