Śpij słonko

1.3K 57 0
                                    

Oglądaliśmy film z zainteresowaniem. Kingsman to jeden z moich ulubionych filmów. Pod koniec seansu zrobiłam się jednak bardzo senna. Dużo tego dnia się uczyłam i byłam zmęczona. W duchu mówiłam sobie, że nie mogę zasnąć, ale ciało tak bardzo tego potrzebowało. Za każdym mrugnięciem zamykałam powieki na sekundę dłużej. Nieomylny Shawn to zauważył.

- Nie martw się. Jesteś zmęczona i ja to rozumiem. W Polsce jest po drugiej i wiesz, że nie będe miał do Ciebie żalu. - powiedział z przekonaniem.

- Nie mogę. Mieliśmy obejrzeć film i to zrobimy.

- Śpij, słonko. Jak film się skończy to się rozłączę. Będę miał poczucie, że zasnęłaś przy mnie. - uśmiechnął się słodko.

- Dziękuję.

- Nie ma za co, kochanie. Dobranoc. - po jego słowach przymknęłam oczy i odpłynęłam do krainy snów.



Perspektywa Shawna

Nie rozłączyłem się, gdy skończył się film. Patrzyłem jak moja kruszynka śpi. Wyglądała wtedy tak niewinnie i słodko. Kosmyki włosów opadały jej na twarz, a usta miała lekko rozchylone. Na jej ramionach spoczywał koc i żałowałem, że nie ma mnie tam przy niej. W pewnym momencie do mojego pokoju przyszła Aaliyah. Usiadła na moim łóżku i spojrza na An.

- To An? - zapytała na co skinąłem głową - Ładna.

- Wiem. - uśmiechnąłem się, a ona spojrzała na mnie wzrokiem mówiącym "ty wiesz, że ja już wiem, więc nie musisz ściemniać". - Po co przyszłaś? - zapytałem szeptem, żeby nie obudzić przyjaciółki.

- Chciałam poprosić Cię o pomoc z matematyką.

- To przynoś książki tylko cicho. - mruknąłem wskazując na laptopa na moim łóżku. Pokiwała głową na znak, że rozumie i cicho wyszła z pokoju. 



~*~


Następnego dnia napisałem do kolegi z Polski. Poznałem go kiedyś przez przypadek w Toronto. Okazał się być fajnym gościem, więc czasami pisaliśmy ze sobą. Do Kanady przyjechał na wycieczkę, a z zawodu był kurierem. Kiedyś po kłótni z An poprosiłem go, żeby dostarczył jej kwiaty na co chętnie przystał. Od tamtej chwili często dostarcza dziewczynie bukiety. Pieniądze przelewam mu na konto chociaż wcale nie chciał. Złoty człowiek naprawdę. Wie już jakie kwiaty kupować dla mojej An. Nie mogą być zwykłe, bo ona jest wyjątkowa. Lubi kwiatki, które ludzie rzadko doceniają. Zazwyczaj małe, polne i kolorowe. 

Shawn: I jak tam mija dzionek?

An: Bardzo dobrze zwłaszcza, że w moim pokoju pachnie kwiatami.

Shawn: Czyżby znowu tajemniczy wielbiciej wysyłał Ci kwiaty?

An: Dokładnie.

An: Ciekawe skąd wie jakie lubie. Wiesz coś o tym hmm?

Shawn: Ja? Nie...

An: Shawn, serio nie musisz mi ich wysyłać. Co tydzień dostaje od Ciebie przynajmniej jeden bukiet kwiatów.

Shawn: Ale ja chcę!

Shawn: Przecież wiem, że sprwia Ci to przyjemność, a ja chcę żebyś była szczęsliwa.

An: Wystarczy mi sama Twoja obecność w moim życiu.

Shawn: O to się nie musisz martwić, bo ja nie zamierzam nigdy Cię zostawić.

Shawn: Pamiętaj, że Cię kocham!

An: Ja ciebie też głupku.

Shawn: Bo sie obrażę!

An: No dobra. Też Cię kocham cudowny, piękny i najlepszy chłopaku.

An: Lepiej?

Shawn: Zdecydowanie.

Shawn: Wiesz, że teraz moja mama cały czas mnie o Ciebie wypytuje? Jaka jesteś, co nas łączy, co lubisz, czy Cię dobrze traktuję..

An: Mam nadzieję, że mówisz o mnie same dobre rzeczy.

Shawn: Bałbym się napisać coś innego, bo byś mnie jeszcze zabiła.

An: Niby jak?

Shawn: To, że nie ma Cię w Toronto nie oznacza, że nie możesz wynająć płatnego zabójcy.

An: Dobry pomysł. Że też wcześniej o tym nie pomyślałam, już dawno miałabym Cię z głowy.

Shawn: A kto by Ci wysyłał takie piękne kwiaty?

An: Alek. Już raz mi dał kwiatki.

Jak ja nie znoszę tego gościa. Po prostu działa mi na nerwy. Zawsze miły, zabawny i poukładany. Jestem pewien, że leci na An tylko boi się coś z tym zrobić. W sumie komu by się nie podobała? Jest piękna, zabawna, troskliwa i taka kochana. Fakt, że ten dupek może codziennie ją przytulić i porozmawiać z nią na żywo mnie zabija.

Shawn: Ale pewnie nie takie ładne jak ja.

An: Tutaj się muszę zgodzić. Co do kwiatów jakie lubię ty wiesz najwięcej.

Shawn: Bo Cię najbardziej kocham.

An: Yhmm...

Ta jej niska samoocena. Nigdy nie wierzy w to, że ktoś na prawdę może ja polubić, że komuś może się podobać, że ktoś ją może pokochać. Przecież jest idealna, a to jak na siebie patrzy to tylko i wyłącznie wina tych ciot, które ją obrażają. Robią to z zazdrości i ja to wiem, tylko szkoda, że ona nie.


_________________________

Oceniajcie w komentarzach i do następnego!




If I Can't Have You • Shawn Mendes •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz