Rozdział 4: Telefon

1.9K 143 39
                                    

Po wejściu do indyjskiej knajpki Louis poczuł się tak, jakby przenieśli się do innego świata. Zewsząd atakowały go jaskrawe odcienie żółci, pomarańczy i czerwieni, zaś w powietrzu unosił się intensywny zapach kurkumy i kuminu. Oprócz zwykłych stolików, otoczonych szerokimi fotelami z miękkim obiciem, miejsca do siedzenia znajdowały się również na podłodze. Wielkie kolorowe poduszki wręcz wołały do niego, aby opadł na nie i odpoczął. Nie pytając swoich towarzyszy o zdanie po prostu opadł na jedną z najbliższych i zwinął się na niej jak mały kociak.

- Kurczak w kokosie i maślany naan dla Lou, a dla mnie zwykła tikka masala, z chapati zamiast ryżu. - Liam zwrócił się do nowych znajomych, którzy z rozczuleniem przyglądali się całej sytuacji. Choć w przypadku Harry'ego byłoby to stanowcze niedopowiedzenie. Wyglądał tak jakby widział przed sobą co najmniej siódmy cud świata. Liam spojrzał na przyjaciela zielonookiego, który mrugnął do niego porozumiewawczo. W końcu Harry i Zayn skierowali się w stronę kontuaru, zza którego wyglądała hinduska w średnim wieku, zaś Liam umościł się na poduszce naprzeciw Tomlinsona. Mężczyźni szybko przestudiowali menu, które nie było skomplikowane i po kilku minutach wrócili do swoich towarzyszy.

Louis cicho pochrapywał, a jego przyjaciel rozmawiał z kimś przez telefon. Harry nie tracąc okazji zajął miejsce po lewej stronie szatyna, zaś Zayn bez słowa usiadł obok Liama. Ten zakończył szybko swoją rozmowę, po czym zaczęli cicho rozmawiać o przyziemnych sprawach. Harry od czasu do czasu wtrącił jakąś uwagę, ale i tak cały czas był skupiony na śpiącym Louisie. Z zewnątrz mogłoby się to wydawać dziwne, niemal prześladowcze. Po kolejnych dziesięciu minutach tuż przy ich malutkim stoliku pojawiła się pracownica knajpki, która przyniosła ich zamówienie. Harry sięgał już dłonią do ramienia Louisa, ale podniesione głosy i stukot talerzy wystarczył, aby ten przebudził się z drzemki. Lekko zaspany sięgnął po swojego kurczaka i kawałek maślanego naan i bezceremonialnie, nie życząc towarzyszom nawet smacznego, zaczął pochłaniać jedzenie. Opanował się dopiero, gdy kątem oka zauważył uśmiech na twarzy Harry'ego, a on sam poczuł jak oblewa go dorodny rumieniec. Spojrzał na swój w połowie opróżniony talerz, aby zerwać kontakt wzrokowy, ale dalej czuł na sobie spojrzenie drugiego chłopaka. W sumie nie powinien był się czuć tak onieśmielonym, ponieważ kilka tygodni wcześniej poznali się wystarczająco dogłębnie. A poza tym był głodny, teraz powinien był jeść za dwoje i nikt nie powinien się czepiać!

Przez resztę posiłku przysłuchiwał się rozmowie, w której uczestniczyli przede wszystkim Liam i Zayn. Ich „pasjonująca" dyskusja dotyczyła jakiegoś performance'u albo instalacji, o której Louis nie miał bladego pojęcia, więc nie próbował się nawet do niej włączyć. Harry bawił się resztkami swojej kormy i również milczał, nie zwracając uwagi na otoczenie. Było dziwnie, Louis czuł się delikatnie nie na miejscu, sam nie wiedział czemu nie próbował nawiązywać rozmowy z ojcem swego dziecka. Musieli się przecież jakoś poznać. Już miał zapytać o to gdzie mieszka i pracuje, gdy odezwał się jego telefon. Jeden ze starszych kawałków Eda Sheerana rozległ się po pomieszczeniu, co skutecznie oderwało Zayna, Liama i Harry'ego od czynności, które wykonywali. Szatyn uśmiechnął się przepraszająco i wyciągnął telefon, aby sprawdzić kto do niego dzwoni. Nieco zbladł, gdy jego oczom ukazał się tak dobrze znany mu numer, a to nie uszło uwadze Liama.

- Lou? Wszystko okej? - Payne był wyraźnie zaniepokojony zachowaniem przyjaciela, który wyglądał tak jakby urządzenie miało go zaatakować. Louis odetchnął głęboko, gdy połączenie ustało.

- Tak, Liam. To była moja matka, nic poważnego. - przyznał po chwili, a na twarzy jego przyjaciela ukazał się rozumiejący uśmiech. - Pewnie chciała mi przypomnieć o tej kolacji w firmie ojca. Zadzwonię do niej wieczorem. Tak. - dodał po chwili i schował urządzenie do kieszeni. Liam i Zayn znów zajęli się rozmową o sztuce, jakby starając się zmusić pozostałych mężczyzn do rozmowy.

Two & A Half Men [LARRY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz