Rozdział 11: Wizyta

1.3K 105 43
                                    

Witam was w nowym tygodniu, nie przedłużając - nie zabijajcie.

_________________________________________

Zgodnie z zapowiedzią, niecały tydzień później, Louis otrzymał telefon z kancelarii adwokackiej z prośbą o przyjazd w celu potwierdzenia pisma przedprocesowego, które Higgins zamierzał wysłać do BBC w jego imieniu. Louis bał się reakcji swojego byłego pracodawcy, bał się, że zupełnie na ślepo wkłada kij w mrowisko. Ale wiedział, że nie był w tym sam. Był z nim Harry, byli także Liam, Zayn i Niall, a także Mark, który, jak tylko się dowiedział o całej sprawie, zapowiedział, że pokryje wszelkie koszty wynagrodzenia Higginsa i ewentualnego procesu. Louis nie chciał się z nim kłócić i z prawdziwą ulgą przyjął jego pomoc, ciesząc się, że ojciec trzymał jego stronę. Dlatego podbudowany wsparciem swojej małej rodziny, ku uldze Harry'ego, który oczywiście był z nim w tym momencie, złożył swój podpis na dokumencie liczącym kilka stron, w nadziei, że wszystko skończy się dobrze.

*

Brakowało zaledwie półtora tygodnia do przekroczenia szóstego miesiąca, a Louis z każdym dniem coraz bardziej chciał, aby ich malutki Orzeszek był już na świecie. Wraz z Harrym zaczęli rozglądać się za większym lokum, ponieważ jego mieszkanko było stanowczo za małe dla pary z malutkim dzieckiem. Styles znalazł też kupca na jego opuszczoną od kilku miesięcy przyczepę, więc dysponowali całkiem niezłą kwotą. Pozostałą brakującą część pieniędzy postanowił dołożyć im Mark, ale Harry zgodził się na to jedynie pod warunkiem, że w przyszłości spłaci teścia. Tomlinson był pod wrażeniem stanowczości i zaradności partnera jego syna i jedyne co mógł zrobić to zgodzić się na taki układ. W rzeczywistości postanowił, że całą kwotę wpłaci na fundusz powierniczy dla swojej wnuczki, ale nikt nie musiał o tym wiedzieć. Mark starał się poświęcać ciężarnemu synowi więcej czasu, praktycznie każdego dnia obserwował jak uczucie pomiędzy Louisem a Harrym pogłębia się coraz bardziej i był bardziej niż szczęśliwy.

W oczekiwaniu na odpowiedź ze strony BBC, przeszukiwali oferty sprzedaży mieszkań w obrębie wielkiego Londynu. Louis chciał, aby ich dom znajdował się bliżej Ealing, aby Harry nie miał problemu z szybkim dojazdem do pracy. W końcu znaleźli wymarzone trzypokojowe mieszkanie w Richmond, rzut beretem od Ealing i sąsiadujące z Isleworth, gdzie mieszkał Mark ze swoją partnerką. Louis jeszcze nie miał okazji poznać Joanne,ale z opowieści ojca wynikało, że była chodzącym ideałem. Ku jego zaskoczeniu była tylko trzy lata młodsza od Marka i młody Tomlinson miał nadzieję, że znajdą wspólny język.

*

Tamtego popołudnia Winnie była niezwykle aktywna. Louis starał się uspokoić córkę na wszelkie sposoby, ale nawet jego cichy śpiew nie pomagał. W końcu zdecydował się na telefon do Stylesa, miał nadzieję, że dźwięk głosu ojca w końcu sprawi, że Winnie przestanie mu przestawiać narządy wewnętrzne. Po czterech sygnałach Harry odebrał, zaś jego głos drżał od wysiłku, jakby przebiegł maraton.

- Skarbie? Coś się stało? - usłyszał zaniepokojony głos swojego chłopaka.

- Haz, przepraszam, że przeszkadzam, ale Mała daje mi do wiwatu! Moja wątroba chyba zmieniła swoje położenie i jest już po przeciwnej stronie! - jęknął do słuchawki, masując brzuch i słysząc w odpowiedzi westchnięcie ulgi.

- Przełącz mnie na głośnomówiący, już ja sobie z nią porozmawiam! - odparł Styles żartobliwie srogim tonem. Louis zrobił to niemal natychmiast, podnosząc jednocześnie koszulkę do góry i umieścił urządzenie w niezbyt dużej odległości od brzucha.

- Gotowe. - odpowiedział po chwili i pisnął niemęsko, gdy stópka lub rączka Winnie spotkała się z jego żebrem. Kochał swojego Orzeszka, ale nie mógł sobie wyobrazić kolejnych miesięcy z takim bokserem w jego brzuchu.

Two & A Half Men [LARRY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz