< Szybko spakowałam swoje ciuchy do wielkiego kufra.Od rozpoczęcia świąt nie minęło dużo czasu a jednak moja garderoba diametralnie się zmieniła.Zamiast dżinsów są teraz spódnice , zamiast t-shirtów są eleganckie bluzki a na większe wyjścia zakładam piękne suknie. Tata powiedziałby ,że wydoroślałam gdyby tylko mógł to zobaczyć.Pewnie byłby ze mnie dumny albo niewyobrażalnie wściekły. Zapiełam kufer co oznaczało koniec pakowania.Nareszcie myślałam ,że już nigdy nie skończę.Było już późno księżyc zaglądał do mych okien jakby chciał zobaczyć co robię.Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie ,spojrzałam na srebrzysty księżyc >Pełnia<powiedziałam szeptem oszołomiona jego blaskiem.Otworzyłam okno by być jeszcze bliżej świetlistej kuli ,w oddali słychać wycie wilków.Ah jakie to jest piękne ten widok zapiera dech w piersiach jeszcze nigdy nie widziałam księżyca tak blisko ,prawie na wyciągnięcie ręki. Z zachwytu wyrwał mnie Duch który w tym momencie wymyślił sobie ,że chce być głaskany.>
-No chodź tu <wzięłam go na ręce i zaczęłam drapać >
-Mrrr mrrrr mrrr
-Duch pomyślałbyś jesteśmy w Dworze Malfoyów ,mój tata nie żyje ,Zostałam śmerciożerczynią i narzeczoną samego Draco Malfoya. Nie wieże ,że to wszystko wydarzyło się w ciągu 10 dni.
-Miał
- Masz racje czas iść spać
<Odchodząc jeszcze raz spojrzałam na pełny księżyc który oświetlał moją twarz jak miliony różdżek z zaklęciem lumos. Następnego dnia obudziłam się najwcześniej niż kiedykolwiek w tym domu. Ubrałam się i umyłam dziś wyjątkowo od jakiegoś czasu założyłam dżinsy i t-shirt ze względów wygody w pociągu.Wyszłam z pokoju razem z wielką walichą i transporterem dla kota.Niestety Duch nie chciał się złapać więc bede musiała poprosić kogoś o pomoc. Zeszłam na dół postawiłam walizki w holu tam gdzie reszta innych bagaży które zdaje się należą do Draco.Poszłam do jadalni tam czekała nas uczta specjalnie przygotowana na ten dzień.Zjadłam szybko śniadanie i odeszłam od stołu dziwiło mnie ,że jeszcze nie widziałam sie z Draco zawsze przecież był punktualny. Pobiegłam szybko na górę i weszłam do pokoju slizgona lecz nikogo w nim nie zastałam.Usłyszałam miauczenie dobiegające z mojego pokoju weszłam do niego a tam jakby nigdy nic siedzi blondyn głaszczący mojego sierściucha.>
-Dzień dobry księżniczko
-Cześć co ty tu robisz
- Pomyślałem ,że będziesz potrzebować pomocy z wsadzieniem tego kiciusia do klatki
- Yyyyy
- Tak też myślałem dlatego tu jestem
- ...
- Co się dzieje
-Nic po prostu mnie zamurowało
- Czasem tak bywa że taki przystojniak jak ja szokuje nawet własną dziewczynę
-Narzeczoną
-Dokładnie a teraz skoro kotek jest w klatce na dole to my też powinnismy.< Po tych słowach wziął mnie na ręce i wybiegł z pokoju prosto do czekającego na nas samochodu.Ze śmiechem weszliśmy do limuzyny i pojechaliśmy na peron. Staliśmy na peronie pełnym czarodziejów i czarownic
CZYTASZ
Zakochany śmierciożerca
Teen FictionJuliet Anderson chodzi do szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie jest dla większości czarodziejów oschła i nie miła.Pewnego dnia coś się w niej zmieniło