Rozdział 2

438 17 12
                                    

<wchodząc do pociągu ciągle myślałam o tym chłopaku.Rodzicom strasznie się spieszyło aby wprowadzić mnie do wagonu i posadzić na miejscu w przedziale.Kiedy już to zrobili wyszli z pociągu i stanęli na przeciwko mojego okna przy którym siedziałam. Nagle ktoś otworzył drzwi od mojego przedziału >

-Przepraszam czy wolne?<Zapytała dziewczyna o czarnych włosach z grzywką na prosto>

-Tak ,<odpowiedziałam lekko zniesmaczona myślą,że nie będę siedzieć sama>

-Hej jestem Cho Chang miło cię poznać.<Zaczeła niepewnie rozmowę >

- Juliet Anderson mnie też miło ciebie poznać

-Słyszałam,że Harry Potter będzie na tym samym roku co my

-Co Harry Potter będzie chodził z nami do szkoły ?<spytałam zaskoczona>

- Na to wygląda.Nie mogę się doczekać kiedy go poznam

- Serio chcesz go poznać przecież to jest normalny chłopak jak każdy inny.

- Niby tak ale on jest sławny jak gwiazda

-Wiesz co wole nie rozmawiać o nim

- A okej przepraszam jeżeli cię uraziłam

- Nie nic z tych rzeczy tylko wkurza mnie mówienie o nim przez cały czas <kiedy powiedziałam te słowa drzwi od przedziału otworzyły się a w nich ujrzałam chłopaka który stał na peronie i którego tak bardzo chciałam poznać >

- Przepraszam czy mogę się dosiąść ?

<Od razu odpowiedziałam nie zważając na odpowiedzi Cho >Pewnie

-Przez przypadek usłyszałem,że wkurza cię Potter?

- Nie to,że wkurza tyko samo gadanie o nim doprowadza mnie do białej gorączki

-Harry może okazać się w porządku <wtrąciła się do rozmowy Cho>

-Może i tak może go nawet polubię nie znam go więc nie wiem jaki jest.

-Może się okazać ,że jest zadufanym w sobie dzieciakiem z wielkim ego <powiedział chłopak>A tak w ogóle to jestem Draco Malfoy a wy?

-Cho Chang

- Juliet Anderson

- Miło was poznać ale musze już wracać do swojego przedziału do zobaczenia na stacji

-Do zobaczenia <odpowiedziałam. Po wyjściu Draco rozmawiałyśmy jakiś czas o nim i o jego rodzinie przerwała nam staruszka z wózkiem krzycząca ,,KAWA,HERBATA,NAPOJE! otworzyła drzwi i spytała>
-coś z wózka kochanieńkie ?
-<pokiwałyśmy głowami na znak odmowy.>

-Wiesz co jednak coś kupię wziąć ci coś?

-Ciastko dyniowe jak byś mogła

-Okej zaraz wracam <Wyszłam z przedziału i rozejrzałam się gdzie jest pani z wózkiem,poszłam w jej stronę.Już chciałam poprosić o 2 ciastka dyniowe gdy usłyszałam słowa „biorę wszystko!"podeszłam bliżej żeby zobaczyć kto to powiedział a zrobił to sam Harry Potter.Wróciłam do przedziału z pustymi rękoma gdy Cho spytała czemu nic nie kupiłam odpowiedziałam jej że sam Harry Potter wykupił cały wózek i nic nie zostało dla nas jak i reszty ludzi.Kiedy usiadłam wkurzona weszła do nas dziewczyna o rudawobrązowych włosach i zaczęła o gadać coś o szatach i o żabie przedstawiła się jako Hermiona Granger i wyszła.Po długiej podróży wreszcie dotarliśmy na miejsce .Gdy udało się wykaraskać z wagonu spotkaliśmy ogromnego faceta który zaprowadził nas do zamku tam przejęła nas profesor McGonagall, zaprowadziła wszystkich do wielkiej sali następnie przedstawiła nas tiarze przydziału.Kiedy zaczęło się robić głośno profesor zastukała w kieliszek  tłumacząc co teraz będziemy robić ,gdy skończyła aby wszyscy zamilkli.Wzięła długą listę i zaczęła wyczytywać osoby.Parę osób zostało już przydzielonych do swoich domów McGonagall wyczytała moje nazwisko wtedy  podeszłam i usiadłam na krześle kobieta założyła na moją głowę tiarę przydziału.Strasznie to długo to trwa ponieważ zaczarowana czapka nie może się zdecydować czy przydzielić mnie do Slytherinu czy do Raveclawnu i nagle usłyszałam JUŻ WIEM! już chciałam krzyknąć żeby się pospieszyła ale na szczęście opanowałam się i czekałam na odpowiedz. Raveclaw usłyszałam brawa dochodzące ze stołu przy którym siedzieli członkowie mojego domu.

Zakochany śmierciożercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz