Walka

87 8 4
                                    

- lewa, prawa, lewa, z prawiej zza głowy!

Bum bum bum bum.

Patetyczne- Pomyślała Nic- Nie zmienili szyku od siedmiu lat... conajmniej. Ciekawe co teraz Mała zrobi.

==———->

A Mała patrzyła na trenujących i uważała ten trening za najbardziej surrealistyczny jaki kiedykolwiek widziała.

I co? W ich świecie przeciwnik się nie rusza? Stoi jak kołek i patrzy?- Mała przekrzywiła głowę.

Bum bum bum bumbum- dziewczynka uniosła wzrok na chłopca, którego szyk zmienił się od nakazanego.

Bum bum bum bumbum

Mała uśmiechnęła się. Z takim szykiem już mamy więcej szans na wygraną. Po pierwsze przeciwnik się tego nie spodziewa, po drugie można łatwiej dostać się pod blachy zbroi. To jest mądry chłopak! Pewnie zaraz go...

- Hej, ty!- krzyknął jakiś starszy podchodząc do chłopaka- co ty robisz?

- J-ja?

- Tak ty, a kto?

- Ja nic nie robię!

- Tak, uważaj bo uwierzę. Rób co ci każemy, a nie wygibasy robisz.

Mała wytrzeszczyła oczy. Przepraszam? Czy ona dobrze słyszała? To przecież niszczenie potencjału! To nie ma sensu!

Co by teraz zrobiła Nic? Mała zmarszczyła czoło uśmiechając się. No jasne, zareagowałaby.

- Nie, zostawcie go- rzuciła zeskakując z drzewa- to genialny pomysł!

- A ty kim jesteś?

Dziewczynka zaśmiała się odrzucając płaszcz.

- Eleonor, zwana Małą, wychowanka Nic i najmłodsza zwiadowczyni, do usług- Dziewczyna ukłoniła się wyrafinowanie, tak jak to robiła Nic.

Na placu nastała cisza.

- Może i jesteś zwiadowczynią, ale mieczem potrafisz zapewne tylko machać- zaśmiał się dryblas.

- Skąd ten pomysł? Jestem z pewnością lepsza od ciebie.

- Taka jesteś pewna siebie dziewczyno? Już mieliśmy tu jedną, która próbowała udawać wojownika. Zginęła po paru miesiącach.

- Nie znam szanownej pani- Dziewczynka wyjęła Żądło- ale chętnie się do niej porównam.

Dryblas uśmiechnął się i nakazał wszystkim zejść z pola walki.

- Do pierwszej krwi?

- Powiedzmy, że do poddania.

- Jak chcesz, dla mnie to jedno i to samo.

Mała przygotowała się na atak jednocześnie przyglądając się swojemu przeciwnikowi. Puzzle, puzzle, myśl o puzzlach- pomyślała i zaatakowała pierwsza. Dryblas oczywiście się zasłonił. Mieczem. Nie ręką jak to robiła Nic. Mała złapała miecz w ten specyficzny sposób jaki nauczyła ją jej pani i pchnęła go by przeciwnik stracił równowagę. Tamten postąpił krok do tyłu. Mała kucnęła i wbiła Żądło w kolano. Dryblas krzyknął i upadł. Dziewczynka zaśmiała się i wskoczyła na brzuch chłopaka.

- Papaaaa- mruknęła przykładając mu miecz do gardła.

Nic, miałaś racje, walka jest super- pomyślała z uśmiechem. Wstała i przeciągnęła się.

- Mogę z wami trenować?

- Czort- mruknął chłopak wstając.

- Radziłabym się nie ruszać, to potwornie boli.

Nic ZwiadowcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz